Wiele złego mówi się o nastolatkach. Same bajki sfrustrowanych
staruszków, którzy nie pamiętają swoich młodzieńczych zachowań. Ja mam świetne
relacje z młodzieżą i zawsze jestem miło zaskoczona życzliwością wobec Oli. Młodzież
– jak każdy z nas – potrzebuje uwagi, zrozumienia, cierpliwości i wysłuchania. Dziś
na spacerze spotkałyśmy dziewczynę, której już dość dawno nie widziałyśmy, więc
troszeczkę z nami pospacerowała i porozmawiała. Trochę o szkole, o domu, o
życiu. Skończyło się na zwierzeniu, że rówieśnicy bywają niemili, ponieważ
dziewczyna bardzo dobrze się uczy, ale jest biedna itd., więc wyzywają od kujonem,
lizusek, mamincóreczek, tchórzy (bo alkoholu nie chce pić i papierosów palić).
- Widziałaś kiedyś szaleńczo ujadającego i agresywnego psa, który może
po mieście chodzić na spacery?
Dziewczyna popatrzyła się na mnie dziwnie z powodu mojej nagłej zmiany
tematu:
- Nie.
- Jak zachowują się psy, które mogą być głaskane i chodzić w nowe miejsca?
– ja.
Dziewczyna chwile myślała:
- Są radosne i przyjacielskie?
- A te, które właściciela trzymają w zamknięciu lub na łańcuchu?
- Chcą ugryźć i bardzo głośno szczekają – odpowiedziała gimnazjalistka.
-I tak samo jest z twoimi rówieśnikami: im mniej mogą w domu, im mniej
zainteresowania zyskują ze strony bliskich, im mniej pozytywnych wzorców mają,
im mniej liczą się dla swoich rodziców i bliskich tym bardziej ujadają. Ty nie możesz
pokazać strachu, bo będą szczekać jeszcze intensywniej i musisz pamiętać, że
jesteś po drugiej stronie płotu, więc cię nie pogryzą. Musisz pamiętać, aby oni
pozostali po tej drugiej stronie płotu, bo inaczej mogą skrzywdzić fizycznie.
Kolegować możesz się z tymi, którzy nie ujadają. Po znalezieniu się po tej samej
stronie płotu nie pogryzą.
W życiu właśnie tak jest, że lepiej unikać tych, którzy sprawiają
problemy, ponieważ agresywnych i szukających zaczepki ludzi na siłę nie da się
zmienić, jeśli sami tego nie zechcą, a nie będą chcieli, jeśli będą mieli ofiar
pod dostatkiem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz