Agnieszka Lis, Pocztówki, Poznań „Czwarta
Strona” 2019
„Last minute” na Lanzarotte może być wycieczką
życia? Wybierające się tam w środku zimy rodziny jeszcze nie wiedzą jak bardzo.
Odpoczynek od polskich mrozów pozwala pisarce na zabranie swoich bohaterów w
podróż na Wyspy Kanaryjskie. Przy okazji czytelnik ma okazję nacieszyć się
pięknymi krajobrazami hiszpańskiej wyspy, poznać jej historię, odwiedzić park
Timanfaya. Jednego, czego mi zabrakło to zatrzymania się przy wietrznych
rzeźbach Cesara Manrique’a, o którego wpływie na wygląd architektury czytelnik
i tak dowie się sporo. No, ale jest to powieść, a nie przewodnik. Zresztą
bohaterzy przylatują tu nieprzygotowani do samodzielnego zwiedzania.
Wyjeżdżając obiecują sobie, że następnym razem będzie inaczej.
Poza pięknymi widokami, nowymi wrażeniami,
miłym ciepłem i odpoczynkiem Lanzarotte zaskoczy bohaterów życiowymi przewrotami,
spowiedziami z grzeszków codzienności. W końcu nigdzie nie poznaje się rodziny
tak dobrze jak w czasie wczasów. Baa, nawet istnieją artykuły o tym, że wspólny
urlop zapracowanych ludzi może przyczynić się do rozpadu małżeństwa,
pogorszenia relacji rodzinnych. Tu co prawda rozwodów nie będzie, ale za to
solidne przemeblowania, dzięki którym każdy będzie mógł żyć po swojemu i
spełniać swoje marzenia oraz uwolnić się od ciężaru przyjętej „dla świętego
spokoju” roli.
A czego może pragnąć młoda samotna matka
pracująca na kasie w markecie i jej starsza matka mająca stanowisko mięsne na
targu, domowa kura i jej sepleniący mąż, stanowcza i dobrze zorganizowana
bizneswoman i jej mąż będący właścicielem sieci salonów masażu, nastolatek,
którego nikt nie słucha i dziewczynka w wieku przedszkolnym? Każdy inny, każdy
mający inne marzenia i dopiero pobyt na hiszpańskiej wyspie przewraca im życie,
pomaga zweryfikować dążenia, popatrzeć na codzienność z boku.
Bohaterzy poznają się już na lotnisku i jak to
zwykle w takich stresujących sytuacjach bywa nie pałają sympatią do siebie. Nie
mają jednak wyboru: zostają przez biuro turystyczne umieszczeni w jednym
hotelu. Jakby tego było mało w pakiecie wycieczki „all inclusive” zabraknie
najważniejszej rzeczy: przewodnika – pilota, który pokazałby im najciekawsze
miejsca, opowiedział historię i wprowadził w kulturowe ciekawostki. Bohaterzy
muszą radzić sobie sami. Jedni są do tego lepiej przygotowani finansowo, inni
mniej, ale wszystkich ta sytuacja nieprzyjemnie zaskakuje i zmusza do
współpracy.
„Pocztówki” to powieść z wakacyjną fabułą
chociaż akcja dzieje się wtedy, kiedy w Polsce są mrozy i do lata jeszcze
daleko. Wyrwanie się do cieplejszego klimatu jest jak wybawienie. Odpoczynek,
miło spędzony czas na zabawie i zwiedzaniu. W taką lekkość Agnieszka Lis
wplotła poważne tematy, życiowe problemy, ludzkie ułomności, uprzedzenia,
kompleksy, trudy, z jakimi muszą borykać się bohaterzy każdego dnia.
„Pocztówki” to opowieść o zrzucaniu masek. Każda osoba należąca do trzech
rodzin ma coś do ukrycia, odgrywa taką rolą, za którą czuje się doceniana. Ale
przecież ciągłe granie, ciągła presja prędzej czy później przygniotą i
zniechęcą. I tylko urlopowe oderwanie się od tego może stać się wybawieniem.
Tylko czy każdy będzie to potrafił? Widzimy, że na początku wszyscy borykają
się ze swoimi maskami, niby zrzucają, ale przed bliskimi udają, że są tymi
samymi porządnymi ludźmi, z którymi mają do czynienia na co dzień. Wszystko
zmienia wycieczka z przypadkowym przewodnikiem Polakiem. Piękne krajobrazy i
przymusowy nocleg w terenie pozwoli na oczyszczającą noc. Każdy ma coś do
zarzucenia innym (zwłaszcza bliskim), każdy w pewien sposób zazdrości innym,
każdy ma inną wizję siebie niż odgrywanie codziennej roli. Po nocy prawdy
trudno na nowo założyć maski. I nie ma to już sensu, bo każdy już wie, czego
może oczekiwać od bliskich. Można powiedzieć, że „Pocztówki” to swoista
„powieść spotkania”: otwierania się „ja” każdego bohatera na „innego”, czemu
towarzyszy niesamowita otwartość i akceptacja okupiona wyznaniem wzajemnych
żali.
W tym zgromadzeniu różnorodnych charakterów,
kontrastujących ze sobą grup społecznych dochodzi do wielu tarć. Ale przecież
tylko odmienność, uzupełnianie może być inspirujące. Życie z takimi samymi
ludźmi o tych samych poglądach i marzeniach to jak siedzenie w wygodnym fotelu,
z którego nie ma sensu się ruszać. Co innego na twardym krześle, a najlepiej na
chybotliwym taborecie. Prędzej czy później musimy wstać i ruszyć. I to właśnie
robią bohaterzy.
„Pocztówki” to powieść o otwieraniu się: na innych,
przed innymi i na zmiany, czyli realizację marzeń, bo przecież nie problem
gdybać, zastanawiać się jak by to było żyć inaczej i znajdować wiele przeciwko
ruszeniu z miejsca. Gorzej widzieć przeciwności, ale pragnąć tak bardzo, że nie
są one aż tak istotne. Dokąd zmiana postawy zaprowadzi każdego z bohaterów?
Jakie były motywy ich działań? Tego oczywiście dowiecie się z powieści.
Książka Agnieszki Lis to spojrzenie na nas jako
społeczeństwo z boku. W trzech rodzinach zawarła kwintesencję wad i zalet i to
jest niesamowite, że w takim minimalizmie jest cały wachlarz osobowości, grup
społecznych. Psychologiczna i klasowa odmienność napędza akcję. Wszystkich
łączy zamiłowanie do wyszukiwania niedogodności i usprawiedliwianie własnych
niepowodzeń. Wczasy stają się tu swoistym coachowym kopem pozwalającym pozbyć
się wszystkich „ale” i złapać życie za rogi. I tu wypływa piękne przesłanie: wystarczy
tylko chcieć i nie zastanawiać się nad konwenansami, tym, co pomyślą o nas
inni. Każdy z bohaterów na swój sposób wypowie pełne buntu zdania: „Jestem
głodna swobody. Chcę wreszcie robić coś fajnego w życiu. Mam dość siedzenia na
dupie w średnio luksusowym domu i udawania, że pasuje mi pilnowanie
sprzątaczki!” czy "Może jednak warto czasem coś zmienić (…). Może jednak
czasem warto pokonać schody".
Wykreowane przez Agnieszkę Lis postacie są
bardzo wyraziste. Do tego każda mówi swoim językiem. Dzięki tej polifonii nie
mamy problemu w odnalezieniu się w tekście, który czasami jest przeplataniem
myśli każdego z bohaterów. Możemy zobaczyć, w jaki sposób bohaterzy
spostrzegają siebie wzajemnie, jak patrzą na podobne problemy, jak
przyjmują możliwość istnienia innych rozwiązań.
Książkę polecam osobom poszukującym lekkiej,
przyjemnej powieści zmuszającej do refleksji i motywującej do działania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz