Etykiety

wtorek, 13 sierpnia 2019

Nauka pisania i czytania z "Akademią mądrego dziecka"


Pamiętacie swoją żmudną i nudną naukę pisania? Ja doskonale. Schematyczne odtwarzanie liter, szlaczków w zeszytach sprawiało, że się zniechęcałam. Nauka pisania i czytania była dla mnie drogą przez mękę i tylko cud sprawił, że dziś kocham czytać. Odwzorowywanie tych samych literek w zeszycie, przepisywanie czytanek stawiało mnie na dobrej drodze do nienawiści do książek. My nie musimy fundować takich doświadczeń dzieciom, ponieważ dysponujemy dużo ciekawszymi materiałami dostosowanymi do potrzeb i możliwości przedszkolaków. Właśnie dzięki takim materiałom kilka lat termu odkryłam, że pisanie i rysowanie może być interesującą zabawą dla dzieci. Kiedy córka miała ponad rok odkryłyśmy książki z pisakami suchościeralnymi. Od tamtej pory chętnie sięgamy po takie materiały edukacyjne, ponieważ pozwalają dziecku ćwiczyć ważne umiejętności i zapewniają dobrą zabawę. Kolejnym plusem jest przygotowanie do formalnej edukacji. Później sięgnęłyśmy po książeczki z naklejkami, czytanki z literami, barwne plansze z literami. A wszystko po to, aby naukę w szkole rozpocząć jak najmilej.

Pójście do szkoły jest momentem, kiedy dziecko będzie uczyło się ręcznego pisania. Czasami zastanawiamy się, czy w czasach nowych technologii taka nauka nadal jest ważna. Przecież większość dorosłych więcej tekstów pisze na różnorodnych urządzeniach, a nie na papierze. Dlaczego taki trening jest ważny? Badanie pokazują, że ręczne pisanie jest ważne w rozwijaniu umiejętności formułowania myśli i budowaniu logicznych wypowiedzi, a do tego poprawia koncentrację, rozwija twórcze podejście do problemów i pozwala trenować pamięć, a z czasem umiejętność aktywnego słuchania, weryfikowania informacji ważnych.

Dziecko nie tylko musi odpowiednio chwycić długopis i odpowiednio napiąć mięśnie, ale i wykonać określone ruchy wymagające użycia określonych partii mózgu odpowiedzialnych za percepcję wzrokową, zdolności motoryczne, koordynację, orientację przestrzenną, abstrakcyjne myślenie. Dr Karin James pokazał, że pisanie ręczne ma sporą przewagę nad pisaniem na komputerze, ponieważ jest bardziej wymagające dla mózgu, czyli lepiej go ćwiczy. Ważnym obszarem ćwiczonym w czasie pisania jest ośrodek Broki odpowiadający również za umiejętności mówienie, łączenia samogłosek i głosek, łączenia je w wyrazy, a wyrazy w zdania, za formułowanie płynnych wypowiedzi, przez co nauka pisania staje się bardzo ważnym elementem edukacji oraz terapii nie tylko u dzieci.

Większość dzieci jednak trudno zachęcić do pisania. Kolejne, nawet najatrakcyjniejsze ćwiczenia z czasem wydają im się mozolne, a kaligrafowanie nudnym zajęciem, nieprzyjemną koniecznością związaną z chodzeniem do szkoły. Co zrobić, aby to zmienić? Przede wszystkim w wieku przedszkolnym musimy razem z dzieckiem ćwiczyć ręce, dłonie, palce. Dobrze rozbudowane mięśnie sprawią, że dziecko w czasie pisania nie będzie się tak szybko męczyło. I tu z pomocą nie przyjdzie nam technologia tylko proste materiały jak różnorodne masy (o wielu pisałam na blogu), plastelina, kartki, pisaki, kredki i wszystko, z czym dziecko w czasie ćwiczeń będzie musiało ćwiczyć napięcie mięśni w dłoniach oraz nacisk, a także dostarczy mu różnych bodźców. Z tego powodu warto też sięgać po narzędzia do pisania i rysowania jak najwcześniej. Wychodząc naprzeciw potrzebom rodziców niektórzy producenci stworzyli nietoksyczne kredki i plastelinę, którą mogą bawić się już roczne dzieci (oczywiście pod nadzorem rodziców). Można też bawić się tym, co jest w kuchni, łazience: robić litery z pianki do golenia, pisać w mące czy kaszce, wyklejać literki z ryżu i korzystać z wielu innych materiałów.

Zaangażowanie dziecka w naukę ściśle związane jest z atrakcyjnością dostarczanych mu materiałów. O ile roczne dziecko będzie świetnie bawić się rysując kreski, robiąc kropki, bazgrając po kartkach, kartonach, zeszytach i innych podsuwanych (a nawet chronionych) powierzchniach to dwulatek i starsze dzieci mają już większe wymagania. Można wtedy sięgnąć po materiały, które wzbudzą zainteresowanie. Do takich należą książeczki, po których można rysować pisakami suchościeralnymi. Na początku zabawa będzie polegała na spontanicznym rysowaniu przez dziecko i zmazywaniu przez niego rysunków. Takie specjalne książeczki mogą być kolorowe, oferować różnorodne kształty lub zwierzaki do zarysowywania lub zawierać szlaczki.

Poza takimi wrażeniami warto sięgnąć po książeczki. Każde wydawnictwo oferuje bogaty wybór materiałów do nauki pisania i czytania. Znajdziemy w nich różnorodne pomoce pozwalające oswoić dziecko z bardzo ważną umiejętnością.

Od kilku miesięcy naszą pracę z literami i naukę czytania wspierają publikacje z Wydawnictwa Egmont z serii „Akademia mądrego dziecka”. Każda książka poświęcona jest jednej literce, dzięki czemu rodzice pozwolą pociesze na powolne wchodzenie w świat słowa pisanego, odkrywanie kolejnych znaków alfabetu łacińskiego i zaprzyjaźnianie się z opowieściami krążącymi wokół określonej litery.

Po otwarciu niewielkiej książeczki znajdziemy miejsce na podpisanie do kogo należy czytanka. Może nam się to wydawać mało ważne, ale dla dzieci taka personalizacja, możliwość podpisania ma spore znaczenie. Na pierwszych stronach znajdziemy literę do pokolorowania i przedmiot, z którym ona się kojarzy. Pracy dla dziecka w tym miejscu jest niewiele, dzięki czemu nie zniechęcimy pociechy. Nagrodą jest znajdująca się na kolejnych stronach opowieść o przedszkolnych przygodach. Po zakończonej lekturze dziecko wraca do pracy. Wśród zadań znajdziemy kolejne kolorowanie litery i przedmiotów kojarzących się z nią, rozwiązanie zagadki, przejście labiryntu oraz szlaczki. Wszystko w niewielkiej ilości tak, aby nie zniechęcić dziecka ilością ćwiczeń na jeden raz. I tu od razu wychodzi plus tych książeczek: dziecko w czasie pracy z jedną nie widzi ogromu pracy jaka je czeka. Gdyby całość zawarto w dużej książce o wielkim formacie efekt byłby zupełnie inny. Do tego trudność jest tu stopniowana. Pracę z książką zaczynamy od niewielkiego zaangażowania w nadawaniu barw literce, później dziecko ma czas na słuchanie interesującej przygody pokazującej to, co mu bliskie, czyli przedszkolne życie. Po tych czytankach przedszkolaki mają już więcej pracy, której wcale nie trzeba zrobić w ciągu jednego dnia. Można każde ćwiczenie podsunąć przedszkolakom przed kolejnym czytaniem, a czytankę potraktować jako nagrodę.

„F jak foka” wprowadza nas w klimat świąt i mikołajkach przeżywanych w przedszkolu, wymarzonym prezencie jednej z koleżanek. „G jak grom” to opowieść o strachu przed burzą oraz tym, w jaki sposób poradzić sobie z zagrożeniem, czym są grzmoty. „I jak infekcja” pozwala dostrzec, że każda pora roku ma swój urok, a wtedy kiedy u nas jest zima na drugiej półkuli jest lato. „J jak jaskiniowiec” z kolei pozwala na poruszenie tematu posiłków jaskiniowców i tego, dlaczego nie jedli dinozaurów. Z kolei w „H jak hamak” dzieci mogą cieszyć się hamakiem, który przedszkolaki dostały w prezencie. Każda z opowieści przemyca takie pozytywne wartości jak przekonanie, że umiejętność słuchania innych jest ważną rzeczą. Do tego szacunek empatia i otwartość sprawiają, że przedszkolaki czują się dobrze w swojej grupie.

Niewielkie rozmiary, dużo ilustracji oraz niewielka ilość tekstu sprawiają, że książki skutecznie zachęcają dzieci do pracy i interesowania się literami. Myślę, że będzie to doskonałe uzupełnienie podręczników przedszkolnych, a także pomoc w pracy z logopedą. W serii dostępnych jest już dziesięć książeczek, a w ciągu kolejnych miesięcy pojawią się następne. Moja córka je uwielbia.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz