Marta Maruszczak, O maluchu w brzuchu, czyli
skąd się biorą dzieci, il. Monika Filipina, Warszawa „Nasza Księgarnia”
2019
„A skąd ja się wziąłem/ wzięłam?” lub „Skąd się
biorą dzieci?” – to pytania sprawiające trudność wielu rodzicom. Jeszcze nie
tak dawno były one na tyle kłopotliwe, że podsuwano dzieciom opowieści o bocianach
i kapuście, a w najlepszym przypadku o kupowaniu w szpitalu, a ciotki z
wielkimi brzuchami to były te, które objadły się grochu lub bigosu, który
sprawił, że urósł im brzuch i tylko takie ciotki mogły jechać do szpitala i
kupować dzieci. Wchodzenie w tabu powstawania życia to z punktu widzenia
dorosłych poruszanie tematyki seksu, a przecież dzieciom wcale nie chodzi o
takie szczegóły. Czasami wystarczy odpowiedzieć, że mama urodziła. Później
poruszyć temat miłości, rośnięcia dziecka w brzuchu i narodzin. Wszystko
proste, naturalne i wcale nie gorszące, a do tego wprowadzające dziecko w świat
wiedzy, a nie zabobonów; przekonania, że nic, co ludzkie nie jest obce, a nie
wstydliwości i nieumiejętności nazywania rzeczy po imieniu. Do tego wcale nie
trzeba wulgaryzmów czy wyrazów zastępczych. Wystarczy odrobina wiedzy, empatii
i chęci prostego wyjaśnienia.
Narodziny to temat niewdzięczny, bo od niedawna
uczymy się patrzeć na dzieci poważnie. Jeszcze nie nauczyliśmy się mówić prosto,
ale już wiemy, że szczerość wobec dziecka jest ważna, bo tak budujemy zaufanie.
Do tego przybliżamy świat wiedzy. Wielu autorów próbuje zmierzyć się z tym
tematem. Jednym udaje się to lepiej, innym gorzej. Do tych pierwszych mogę
śmiało zaliczyć autorkę książki „O maluchu w brzuchu, czyli skąd się biorą
dzieci”.
Marta Maruszczak na początku książki wprowadza
rodziców w świat trudnych pytań. Wyjaśnia dlaczego w pytaniach o płeć i
rozmnażanie w oczach dzieci nie ma nic niestosownego. Wyjaśnia znaczenie
rzetelnego odpowiadania na kolejne pytania pociech. Do tego podpowiada, kiedy rozpocząć
z dziećmi rozmowy o narodzinach i płciowości oraz w jaki sposób je
przeprowadzać.
Po takim wstępie przechodzimy do opowieści z
pytaniami przewodnimi. Każde dwie sąsiadujące strony to odpowiedź na jedno
poruszane przez dzieci zagadnienie. Na początku dziecko dowiaduje się, że
zjawiło się na świecie, ponieważ rodzice poznali się, pokochali i chcieli mieć,
z kim dzielić się swoją miłością. Następnie uzyskują informacje o tym, że ciąża
trwa 9 miesięcy i kiedy nadszedł czas porodu mama pojechała do szpitala, gdzie
urodziła dziecko. Kolejny etap to znaczenie taty w narodzinach: i to pojawia
się taki termin jak plemnik. Dalej wchodzimy w świat pytań o wygodę w brzuchu,
w jaki sposób w czasie ciąży dostarczamy dziecku jedzenia, dlaczego nie ma ono
prysznica z pitych przez mamę soków, jakie dźwięki słyszy i co może zobaczyć
maluch w brzuchu, jakie ma zabawy i dlaczego dziecko pływając w wodach
płodowych się nie topi, czy nie jest mu za ciasno i dlaczego to dorośli mają
dzieci, a nie dzieci. Dowiadują się też, w jaki sposób zmieniono sposób
opowiadania o rozmnażaniu, a także o tym, w jaki sposób można wcześniej poznać
płeć. Do tego Marta Maruszczak w bardzo prosty sposób wyjaśnia, dlaczego
czasami rodzą się chłopcy, a czasami dziewczęta. W jaki sposób dochodzi do
zapłodnienia (połączenie jajeczka z plemnikiem) oraz czy poród boli. Ponad to
pojawia się takie kłopotliwe pytanie, co to jest seks i czy a każdym razem rodzi
się dziecko. Wszystko wyjaśnione subtelnie, dostosowane do wiedzy malucha.
Książkę o solidnych, kartonowych, dobrze
sklejonych kartkach wzbogacono pięknymi ilustracjami Moniki Filipiny, dzięki
czemu książka jest estetyczna i trwała. Zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz