Etykiety

środa, 17 czerwca 2020

Wielobój szkolny

Kiedy Twoje dziecko idzie do szkoły dostajesz dokumenty z przedszkola, zanosisz do rejonówki i koniec tematu.
Kiedy Twoje niepełnosprawne dziecko z orzeczeniem o kształceniu specjalnym i ze zdiagnozowanym autyzmem idzie ma pójść do szkoły robisz długą listę szkół specjalnych i integracyjnych w promieniu 40 km od domu, a następnie przez kilka lat robisz wywiad środowiskowy, czyli podpytujesz się rodziców i dzieci, co sądzą o określonych placówkach. Z kilkudziesięciu placówek wybierasz kilkanaście, które wydaje Ci się, że mogą być dobre dla Twojej pociechy. Jeździsz od placówki do placówki, dowiadujesz się jak funkcjonują, jakie dokumenty potrzebne. Później wybierasz faworytkę, i kilka opcji, gdyby dziecko zaparło się rękami i nogami i nie chciało nawet do budynku wejść (czasami tak mamy). Udaje się z faworytką.
Równolegle:
W styczniu idziesz do poradni pedagogicznej i prosisz o zrobienie testów, aby dostać orzeczenie na kolejny etap kształcenia. I tu się zaczynają schodki, bo już dziecku dwa razy odraczano szkołę i pani w sekretariacie objaśnia, że nie można częściej niż raz do roku robić takich testów, że trzeba przyjść w maju (termin składania papierów do szkół do marca). Powołujesz się na przepisy, terminy. Nie i nie. Wracasz do domu jeszcze raz czytasz przepisy (już trzeci raz w tym samym roku szkolnym, bo załatwienie każdej duperelki to walka o realizację tego, co w przepisach) i tam znajdujesz odpowiednie. Spisujesz je, idziesz z nimi do poradni, aby zapisać się na termin i znowu słyszysz, że nie, bo będą niemiarodajne, bo dziecko badane częściej niż raz w roku. Po tygodniu próbujesz ponownie, bo tym razem inna osoba w recepcji. Zostajesz pouczona, że jesteś nieodpowiedzialna, bo tak późno dziecko zapisujesz na badania, że kolejki i termin za miesiąc. Myślisz sobie: marzec, zdążymy.
Kiedy przychodzi termin badania zamykane są wszelkie placówki, bo koronawirus. I czekasz, jeden tydzień, drugi tydzień, trzeci tydzień, aż dopiero w maju coś rusza (termin zapisów do marca…). Musisz mieć to orzeczenie o kształceniu specjalnym, udać się z nim do starostwa, tam otrzymać zgodę (chociaż zgodnie z przepisami rodzic wybiera) na skierowanie do szkoły, później z tym skierowaniem i całą dokumentacją do szkoły, później z zaświadczeniem o przyjęciu dziecka do szkoły pędzisz do gminy z wnioskiem o dojazdy (do końca czerwca, bo wiadomo, że gmina przetargu na dojazdy nie jest w stanie zorganizować w miesiąc tylko potrzebuje dwa miesiące).
Powoli zbliża się koniec czerwca, a my jeszcze mamy kilka etapów do przejścia. Czy zdążymy do końca czerwca? Nie wiadomo.
Wszystko zawdzięczamy politykom pragnącym ułatwić życie rodzicom dzieci niepełnosprawnych mających orzeczenie o kształceniu specjalnym i świadomych, że ich dziecko w szkole rejonowej niestety nie otrzyma specjalistycznego wsparcia.

A jak tam u Was z załatwianiem szkół dla Waszych dzieciaków? Na jakim etapie biegania jesteście?
#edukacjaspecjalna #autyzm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz