W mojej miejscowości jest bardzo aktywny anty-LGBT. Wchodzi na wszelkie
fora i pisze "Stop seksualizacji naszych dzieci". Spotykam go dość
często w sytuacjach, o których można powiedzieć, że seksualizuje
otoczenie (jaśniej pisząc znaczy teren swoim moczem). Po jego aktywnej
kampanii przeciwko seksualizacji stwierdziłam, że będę domagała się
braku seksualizacji.
Idę sobie ulicą i oczywiście spotykam owego pana znaczącego przejście między budynkami, więc krzyczę "Stop seksualizacji naszych dzieci".
-Ale co pani? Ja tylko odlewam się.
-Co pan tak publicznie dynda swoim penisem i mnie indoktrynuje. Nie ma czegoś takiego jak odlewanie się.To ideologia. Precz z ideologią.
Mina faceta bezcenna.
Idę sobie ulicą i oczywiście spotykam owego pana znaczącego przejście między budynkami, więc krzyczę "Stop seksualizacji naszych dzieci".
-Ale co pani? Ja tylko odlewam się.
-Co pan tak publicznie dynda swoim penisem i mnie indoktrynuje. Nie ma czegoś takiego jak odlewanie się.To ideologia. Precz z ideologią.
Mina faceta bezcenna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz