Etykiety

środa, 24 lutego 2021

Gra: Marcin Dudek "Plus minus. Nauka liczenia" il. Joanna Kłos

 


Umiejętność liczenia – obok umiejętności czytania – jest jedną z ważniejszych i oczywistych cech kształtowanych w naszej kulturze. Są tak powszechne, że kiedy czytamy o kulturach nieznających cyfr, nieposiadających żadnego wyobrażenia matematycznego zadajemy sobie pytanie: jak to możliwe? Mimo tej powszechności ciągle jest to zdolność źle lub słabo rozwijana, a to sprawia, że dzieci nie tylko nie lubią matematyki i nie potrafią liczyć, praktycznie wykorzystać wyniesionej z niej wiedzy, ale też istnieje dziwne przeświadczenie, że humanistom matematyka jest niepotrzebna. Nic bardziej mylnego. Potrzebują oni tak samo umiejętności liczenia, jak i czytania, ale o tym często przekonują się dopiero na studiach, co sprawia, że przeżywają wielkie rozczarowanie kierunkiem, na którym przecież mieli w końcu uwolnić się od znienawidzonej matematyki. Warto dzieciom oszczędzić tego typu przeżyć i pokazać, że liczenie to taka magia jak w przypadku baśni czy niezwykłych opowieści przygodowych, że liczenie jest tak samo przyjemne jak czytanie, ale trzeba mu poświęcić tak samo dużo czasu i wejść w świat zagadek oraz fantazjowania. Tak, fantazjowania. Bez niego nie powstałoby wiele pomysłów w matematyce. Bez wyobraźni nie byłoby zadań z jedną, dwoma, trzema niewiadomymi. Brzmi groźnie no nie? Ale to tylko pozory. Oczywiście pod warunkiem, że opanujemy podstawy i zadania matematyczne potraktujemy jak zagadki kryminalne. Aby mogło nam się to udać musimy sięgnąć po odpowiednie pomoce dydaktyczne. Tych w Wydawnictwie Nasza Księgarnia jest naprawdę bardzo wiele: od „Liczy pieski” Ewy Kozyry Pawlak, „Porachunków Robota Mata” Moniki Hałuchy, „Naukę liczenia” Agnieszki Łubkowskie po „Matematyczną pizzę” Anny Ludwickiej oraz grę „Plus minus. Nauka liczenia” Marcina Dudka.
Praca z liczbami będzie długa, ale nie musi być nudna. Jak już pewnie zauważyliście warto tę przygodę zaczynać od podstaw, czyli takich wyzwań jak w książce o liczeniu piesków. Znajomość liczb rozszerzamy  na otoczenie. Korzystając z dziecięcej ciekawości obliczamy wszystko, co dziecku wyda się ciekawe. Gołębie? Proszę bardzo. Skarpety, psy, kroki? Jak najbardziej! Ilość palców? Też! Kiedy dziecko już potrafi liczyć należy wprowadzić cyfry, by nasza pociecha potrafiła dopasować abstrakcyjny symbol do ilości przedmiotów. Kiedy już i to mamy opanowane przyszedł czas na proste działania matematyczne, czyli obliczanie prostych zadań. A początku z rzeczami bliskimi dziecku (owocami, kawałkami kredy, klockami), a następnie można płynnie przejść do samych zadań bez wykorzystania przedmiotów, ale z pomocami edukacyjnymi. I tu warto sięgnąć po grę „Plus minus. Nauka liczenia”, która sprawi, że proste zadania nie będą takie nudne, a my z naszymi pociechami będziemy mogli stopniować poziom trudności.
Dzieci na początek mogą przećwiczyć proste zadania matematyczne czyli dodawanie i odejmowania małych liczb. W zależności od wariantu gry pociecha będzie mogła ćwiczyć koncentrację i spostrzegawczość, szybkość wykonywania działań, karty, których wyniki dają określone rezultaty (parzyste, nieparzyste, mniejsze, większe, pary, karty o określonych wynikach). Takie wszechstronne podejście pozwoli w bardzo przyjemny sposób przyswoić sobie materiał nauczania początkowego oraz wprowadzić w świat działań bardziej rozbudowanych. Pracę z grą warto wspomóc wspomnianymi publikacjami.
Zapraszam na stronę wydawcy










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz