Antropologia wydaje się być jedną z mniej atrakcyjnych dziedzin, bo co zrobić z wiedzą na temat tego jak w określonych kulturach żyli ludzie, kiedy trzeba zdążyć za teraźniejszością. Mimo tego uważam, że to jedna z atrakcyjniejszych i bardziej wymagających dziedzin nauki. Jest na tyle poważna, że opowieści o dawnych czasach w podręcznikach są traktowane po macoszemu, a przecież to świetny materiał do rozbudzania ciekawości, ale też otwierania na odmienność, bo przecież jest to inność bezpieczna, miniona, odległa, taką, którą bez żadnych emocji można zaakceptować. Badanie człowieka jako jednostki w społeczeństwie z nakreśleniem kontekstu warunków, w których żył pozwala na zrozumienie zmian, ale też odkrycie jak przebiegał postęp, jak bardzo nieoczywisty on był. To pozwala jeszcze bardziej docenić to, co mamy i samodzielnie zaangażować się w poszukiwanie pomysłów na ulepszanie świata, bo przecież współczesność zawdzięczamy nie tylko geniuszom, ale także całej masie tych, którzy stworzyli niedziałające narzędzia, wykluczyli określone sposoby wytwarzania pomocy. Zgłębianie przeszłości i dostrzeganie bogactwa różnorodności to też sposób na uświadamianie sobie niesamowitego bogactwa i różnorodności kultur. Ben Hubbard i Christiniane Engel udowadniają nam, że nie tylko o dorosłych warto pisać. Także bardzo wiele można dowiedzieć się o kulturach z perspektywy dzieci i ich miejsca z społecznościach.
„Jak dawniej żyły dzieci” to ciekawa podróż w czasie i przestrzeni. Wchodzimy w świat zróżnicowanych obyczajów, strojów, organizacji, a także domostw. Młodzi czytelnicy mogą dostrzec różnice i podobieństwa do tych naszych. Pojawia się tam malowanie obrazów na ścianach, coś na wzór prymitywnych płaskorzeźb. Są też blokowiska, podróże, poszukiwanie nowych miejsc do życia, pierwsze miasta, organizowanie pracy i rozrywek. Każdy rozdział poświęcony jest tu innemu miejscu i innym czasom. Nim jednak do nich zawędrujemy poznamy przewodników. Dowiemy się, czym zajmują się ich rodziny i na których stronach ich spotkamy – taki nietypowy spis treści. Dalej mamy ciekawie zrobioną oś czasu pozwalającą prześledzić ważne zmiany w postępie człowieka. Wędrujemy od człowieka zręcznego do średniowiecza. Następnie przechodzimy już do opowieści snutych przez naszych przewodników. Każde prezentuje swoje czasy i miejsce, w którym żyje z nieco innej perspektywy. Dzięki Mat zaglądamy do jaskiń i widzimy, w jaki sposób zdobywali jedzenie, jak organizowali wypoczynek i zapewniali sobie przetrwanie, ale też poznajemy ich niezwykłe dzieła. Po neolitańskim mieście oprowadza nas Itza pokazujący domy, do których wchodzi się przez dach. Hadisz zabiera nas do Ur oraz pokazuje jak wyglądały pierwsze gry oraz szkoły. Ara pozwala na przyjrzenie się Egiptowi. Możemy obejrzeć tu biżuterię, podglądać niesamowicie trudną pracę przy piramidach. Ki zabiera nas na inny kontynent. Dzięki niemu zobaczymy jak wyglądała jedna z wiosek Ameryki Środkowej. Poza tym sporo tu informacji o piśmie, piłce nożnej, malowidłach w jaskiniach, niezwykłych rzeźbach. Z Argim udamy się na równiny Scytii i dowiemy się, jakimi naczyniami oraz narzędziami posługiwał się ten wędrowny lud. Po Aleksandrii, jej obyczajach, ale też słynnej bibliotece oraz porcie oprowadzi nas Selene. Japonię mamy okazję zobaczyć dzięki Hen, która opowie o wojownikach, kanonach piękna, futbolu, tańcach, podziałach na klany, polach ryżowych, literaturze. Freya opowiada o Wikingach podróżujących z ciekawości , ale też mają agresywnych wojowników, którzy są przydatni w czasie wojny, ale w czasie pokoju sprawiają problemy (jak widać nie tylko współcześnie mamy problem z nadpobudliwymi agresorami dążącymi do bijatyk). Na końcu publikacji znajdziemy słownik z ważnymi pojęciami. Nie ma ich wiele , żeby nie znudzić młodego czytelnika.
Książka napisana w taki sposób, że śmiało można po nią sięgnąć z przedszkolakami,
a poziom wiedzy zawarty w niej to zdecydowanie czwarta klasa szkoły
podstawowej. Mamy tu pięknie pokazane różnorodne ludy, ich sposoby na
przetrwanie, dietę, budynki, twórczość. Taka niedługa publikacja pozwala młodym
czytelnikom uświadomić to jak pięknie się różnimy, że każda kultura, a nawet
każda rodzina ma swoje nawyki.
Całość dopełniają cudne, proste ilustracje. Nie ma tu nakreślania ciemną kreską
konturów, dzięki czemu ilustracje są bardziej delikatne i możemy zobaczyć
więcej szczegółów. Bardzo dobry papier i dobrze zszyte kartki oprawione w
solidną, kartonową okładkę dopełniają całość. Zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz