Każdy z nas ulega złudzeniom i stereotypom. A przecież życie nie jest łatwe i naprawdę trudno rozpoznać tych, którzy są źli i tych, którzy są dobrzy. Piękno ciała nie niesie za sobą piękna duszy – jak to zwykle w książkach fantasy bywa. Ta prosta zależność zaczerpnięta ze starożytnego sposobu postrzegania świata ciągnie się za nami przez wieki i nadal obecna jest w schematach nadawania cech bohaterom. Francesca Gibbons wychodzi poza nie i pokazuje, że nic w życiu nie jest jednoznaczne. Czasami to, co wydaje nam się dobre ostatecznie może być brzydkie, zepsute i złe. Nie szata i otoczka czynią z ludzi lepszymi. I tak też jej w świecie postaci „Gwiezdnego zegara”:
„Tak naprawdę najgroźniejsze są potwory, które udają dobrych władców, a nie
stworzenia z ostrymi kłami i pazurami”.
Pierwszy tom, „Cienista Ćma” to stopniowe oswajanie się z bohaterami. Dzięki autorce i rysownikowi, Chrisowi Riddellowi w obu tomach na pierwszych stronach możemy zobaczyć najdziwniejsze stwory. Znajdziemy też wplecione w fabułę przemawiające do wyobraźni młodych czytelników opisy. Rysunki są naprawdę cudne, czasami straszne, ale zdecydowanie pobudzają wyobraźnię i pozwalają lepiej wyobrazić sobie świat, do którego się udajemy.
Głównymi bohaterkami w obu tomach są dwie siostry: Imogen i Marie. Dziewczynki wiodą
zwykłe życie, w którym jest miejsce na codzienność, sprzeczki, zmiany w życiu.
W czasie jednej z kłótni starsza z dziewczynek postanawia wrócić do samochodu,
ale na swojej drodze spotyka niezwykłą ćmę. Jest Ćma Cienista tak skutecznie
przyciągająca uwagę dziewczynki, że podąża ona za zwierzakiem. Tym sposobem
trafia do lasu, a może raczej dużego, zarośniętego ogrodu, w którym w jednym z
drzew znajduje drzwi. Okazuje się, że młodsza siostra śledziła ją i razem
przekraczają prób magicznego świata, w którym zostają uwięzione, bo niezwykłe
przejście zamyka się za nimi. Dziewczynki przeżywają wiele niezwykłych przygód,
w czasie których uczą się inaczej patrzeć na wiele spraw, doceniać to, co mają.
Z perspektywy magicznego świata ich codzienne problemy są błahe. Zwłaszcza, że
w tym nowym miejscu pełno jest potworów czyhających na samotnie wędrujące
dzieci. Nie wszystkie potwory da się łatwo rozpoznać. Niektóre są piękne, ale
mają złe zamiary.
„Za górami” to oczywiście kontynuacja. Tu zostajemy wrzuceni do akcji, w której
widzimy czarownicą z uciekającą pannę młodą. Do tego dziewczynki są już w domu.
Całe, zdrowe i można by powiedzieć, że szczęśliwe. Tak jednak nie jest.
Przynajmniej nie do końca, bo nikt nie chce wierzyć, że dziewczynki trafiły do
innego świata, a nie uciekły, żeby zrobić matce na złość. Szczególnie Imogen
jest tu traktowana jako winna, bo Marie jest młodsza i mogła ulec namowom siostry.
To sprawia, że szuka ona sposobu na udowodnienie na to, że mówi prawdę. Nawet
za cenę ponownej wędrówki do niezwykłego świata. A jest nadzieja na taką
wyprawę bo w ogrodzie pani Haberdash zaczyna grasować dziwny stwór. Dorośli
oczywiście biorą go za lisa. Nikt nie traktuje poważnie starszej pani z
demencją i dwóch dziewczynek. Do czasu, bo Mark (partner matki bohaterek)
postanawia udowodnić, że Imogen kłamie. Z tego powodu śledzi dzieci i razem z
nimi wchodzi do magicznego świata. To właśnie przez niego drzwi zatrzaskują się
i wydawałoby się już, że gorzej być nie może. Poza wędrówką i szukaniem Ćmy Cienistej,
która pomoże im znaleźć wyjście Imogen i Mark muszą znaleźć Marie, którą porwała
Annuszka gotowa na wszystko, aby stać się królową jakiejkolwiek krainy.
Francesca Gibbons pokazuje nam świat z różnych perspektyw. Mamy tu zlepek historii
pozwalający zorientować się w sytuacji, odkryć różne tajemnice oraz lepiej
zrozumieć wydarzenia. Opowieść bazuje na prostym chwycie przeniesienia się do
innego świata, który jest tuż na wyciągnięcie ręki, ale jednocześnie bardzo
odległy, bo nie da się tak łatwo między nimi wędrować.
Właśnie dzięki tym różnym perspektywom możemy lepiej dostrzec miotanie się,
nieracjonalne postępowanie i naiwność niektórych bohaterów. Pisarka porusza tu
problem zła, krzywdzenia, okrucieństwa, ale też bezradności, bezczynności i
efektów takiej postawy. Pokazuje jak bardzo ważna jest trzeźwa ocena sytuacji.
Do tego bohaterzy odkrywają, że pomoc mogą uzyskać w naprawdę zadziwiających
miejscach i od najbardziej zaskakujących istot, których nie podejrzewaliby o
dobro.
W każdy tom wchodzimy powoli, nieco ospale, ale z czasem przygody zaczynają się
rozkręcać, napięcie rośnie, przybywa wyzwań i zaskoczeń. Każdy z bohaterów musi
zmierzyć się z różnymi lękami i słabościami, doświadczyć metamorfozy oraz odkryć,
że czasami zwinność i szczęście są ważniejsze od siły.
„Gwiezdny zegar” to zdecydowanie ciekawa propozycja dla młodych czytelników,
ale też dla miłośników fantasy, w którym bohaterami są dzieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz