Najgroźniejsze jest to, czego nie znamy i nie rozumiemy.
Wyobraźnia wtedy podsuwa nam różne scenariusze. Im dziwniejsze wyrazy, im
więcej niezrozumiałych rzeczy dzieje się wokół nas tym większy jest niepokój. U
dzieci takie odczucia są spotęgowane, a wszystko przez to, że mniej znają
świat, mniej go rozumieją i po to jesteśmy my dorośli, aby objaśnić, oswoić i
dać poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza, kiedy w grę wchodzi walka o życie lub
zdrowie, a nasza pociecha musi iść do szpitala.
Przed każdą podróżą w takie miejsce brakowało
mi lektury, która pomogłaby mojej córce zrozumieć otaczający świat: pełen
obcych ludzi i dziwnych sprzętów. Mały zestaw lekarza w jakimś stopniu
pozwalały oswoić się ze sprzętem. Pies posłusznie poddający się zabiegom leczniczym
małej lekarki pięknie przygotowywał, ale to jeszcze nie było to, bo przecież
nie miałam narzędzi wprowadzających w świat pojęć i wszystkich sprzętów. Metodą
prób i błędów nauczyłam się, że dobrze jest zachęcić lekarzy do wyjaśnienia, z
jakim urządzeniem mamy do czynienia i co ono robi, a samo badanie miało być
zabawą. Nie każdy jednak chce i ma czas. Chorych jest dużo, czasu mało, a codzienna
rutyna też nie pomaga. Właśnie z tego powodu chętnie sięgnęłyśmy po książkę
Małgorzaty Sawickiej-Żukowskiej „Miś Gabiś przegania onkostrachy” z
ilustracjami Gabrieli Michalczuk. Lektura jest niewielkich rozmiarów (20x20cm)
i z powodzeniem zmieści się w torebce. Jeśli torebka mniejsza to można zwinąć w
rulon, bo lekko usztywniona okładka na to pozwala, a to jest ważne, aby móc
zabrać ze sobą książkę, która pozwoli dziecku zrozumieć to, co go czeka.
Małgorzata Sawicka Żukowska z wielkim wyczuciem
wprowadza młodych czytelników w świat trudnych pojęć i dziwnego zachowania dorosłych
oraz obcego miejsca, jakim jest szpital. Chorzy dowiedzą się kim jest doktor,
ordynator, pielęgniarki, oddziałowa, sanitariusz, psycholog, salowe,
wolontariusze, studenci, jak wygląda szkoła w szpitalu oraz świetlica. Do tego możemy
wyjaśnić dzieciom, co to jest cewnik centralny, gabinet zabiegowy, transfuzja,
małopłytkowość, niedokrwistość, chemioterapia, odporność, punkcja, przeszczep
szpiku i radioterapia, a także jak należy się zachowywać w czasie zabiegów i po
nich i dlaczego słuchanie pielęgniarek oraz lekarzy jest bardzo ważne. Całość
napisana bardzo prostym językiem w postaci wierszyków wprowadzających w świat
nieznanych pojęć. Utwory nie będą odskocznią od codzienności, ale za to pozwolą
ją oswoić, zrozumieć i sprawić, że zabiegi przestaną być aż tak straszne.
Dokładne opisy osób i ich ról, sposobów leczenia sprawiają, że dzieci będą
doskonale wiedziały, co je czeka, a przez to mniej się bały.
Autorka zapewne pisała książkę dla dzieci,
które lądują na oddziale onkologicznym. Uważam, że powinny po nią sięgnąć także
koledzy i koleżanki chorej osoby, aby lepiej mogły zrozumieć, co dzieje się z
ich towarzyszem/ towarzyszką zabaw, aby wiedziały jak i kiedy można wesprzeć osobę
przebywającą w szpitalu. Polecam także dzieciom, których bliscy leczą się na
takich oddziałach. Sposoby leczenia i znajomość zabiegów sprawią, że nasze
pociechy mniej będą się bały.
Całość wzbogacają proste ilustracje Gabrieli
Michalczuk. W je rysunkach jest dziecięca prostota zmieszana z profesjonalnym
rysunkiem. Widzimy dobry warsztat i wykorzystanie prostych narzędzi: kredek.
Takie ilustracje mogą stać się pretekstem do tworzenia własnych. Zachęcenie
dziecka do rysowania przeżyć pozwoli na przetrawienie lęków oraz poznanie tych
obszarów, które wzbudzają w małych pacjentach największy niepokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz