O „Gigantach” już Wam w tym miesiącu pisałam. Wprowadziłam Was do serii tomem pt. „Erin”. Muszę szczerze przyznać, że komiksy te podbiły moje serce już prawie rok temu, kiedy znajoma francuska nauczycielka podesłała mi połowę serii z pytaniem, o to, czy dla mnie jako osoby wyczulonej na problemy etyczne są to komiksy wartościowe, bo uczniowie się zaczytują, a ona musi to jakoś wykorzystać. Przepadłam i wypisałam całe mnóstwo tematów, które można poruszyć z dziećmi w czasie opowiadania o bohaterach. Jak już Wam kilka tygodni wspominałam każdy tom ma motyw przewodni, innego dziecięcego bohatera naznaczonego łącznością z gigantem, a przez to mającego władzę nad określonymi elementami natury. Mamy tu też przyjemność płynąca z obcowania z przyrodą oraz radość z pielęgnowania tej relacji.
„Giganci. Tom 1: Erin” to początek historii planowanej na sześć albumów. Twórcy
wykorzystując znany motyw młodych bohaterów wybranych przez niezwykłe siły. Owo
naznaczenie wynika z zamiłowania do wykonywania określonych rzeczy. W przypadku
Erin jest to uprawa roślin, więc gigant, który ją wybrał odpowiada właśnie za
tę część przyrody. W drugim tomie poznajemy niepełnosprawnego Zygfryda, dla
którego woda jest żywiołem pozwalającym na uwolnienie się od ograniczeń,
poczucie wolności i lekkości. W trzecim pojawia się problem manipulacji
medialnej i gigant odpowiadający za skały. W czwartym mamy siłę technologii,
postępu. A co szykują kolejne tomy? To się okaże. Na polskim rynku wydawniczym
mamy już pierwsze dwa tomy i za chwilę pojawi się trzeci.
Jak już wspomniałam pierwsza część poświęcona jest Erin. Wchodzimy do niego
obserwując wyprawę badawczą na Grenlandii. Później stajemy się świadkami
tragicznego wypadku, w którym ocalała Erin. Z powodu straty rodziców musi się
przeprowadzić. Nim to nastąpi ma czas na pożegnanie swoich ulubionych miejsc. W
czasie ostatniej wizyty w domku w lesie zostaje zaczepiona przez bandę łobuzów.
Uciekającą przed prześladowcami dziewczynę ratuje kolosalna istota
przypominająca zbitek gigantycznych roślin. Bohaterka szybko nawiązuje z nowym
przyjacielem nić porozumienia.
Tymczasem na drugim krańcu Ziemi uwięziony w lodzie mroczny olbrzym powoli się
budzi dzięki przedsiębiorcy prowadzącemu badania pod pozorem poszerzania
wiedzy. Cel jedna jest inny: chce uzyskać nieśmiertelność i absolutną władzę.
W drugim tomie akcja także dzieje się dwutorowo. Tym razem wędrujemy do Niemiec,
czyli całkiem blisko nas. Mieszkający tuż przy wybrzeżu (z okien olbrzymiego
domu ma widok na plażę i morze) Siegfried powoli staje się buntującym
nastolatkiem. Nie może pogodzić się ze swoją niepełnosprawnością. Inteligencją
prześciga rówieśników, ale fizycznie niewiele może, bo przykuty jest do wózka.
Jego sytuacja sprawia, że wyjątkowo chętnie ucieka do wody, w której może
poczuć lekkość. Opiekun czuwający nad jego bezpieczeństwem będzie robił
wszystko, aby uchronić go przed niebezpieczeństwem. Jednak czasami zagrożenie
nie tkwi w żywiołach tylko w ludziach. I to trzeba dostrzec wystarczająco
wcześnie, żeby nie było za późno.
Równocześnie poznajemy kolejne działania Crosslanda, właściciela korporacji,
który chce zdobyć władzę nad gigantem, aby zawładnąć światem. Działa pod
pozorem niesienia pokoju, ratowania świata. Tworzy mit zagrożenia ze strony
gigantów, bo zależy mu na strachu. Widzimy jego nadużywanie władzy oraz
autorytetu.
Autorzy zabierają nas w dynamiczną i dobrze skonstruowaną akcję. Dowiadujemy
się, że obdarzona niezwykłym mocami Erin nie jest jedyna. Każdy tom poświęcony
jest innemu dziecku, powiązanymi z nim olbrzymowi. Osobiste dramaty młodzieży
mieszają się tu z problemami planety. Każdy wystawiony jest na inną próbę.
Świetny scenariusz dopełniają piękne ilustracje Loriena przy współpracy w pierwszym tomie Drouina, a w drugim Christa. Mamy
tu klasyczne, bogate w szczegóły, miękkie i sprawiające ciepłych sceny.
Szczególnie piękne są plansze z gigantami przywodzące na myśl Disneyowskie
obrazy połączone z mrocznością, dzięki czemu wyglądają one zjawiskowo.
Cała seria to ciekawa i pouczająca lektura, przekonująca młodych czytelników,
że każdy z nas ma jakiś talent i trzeba go pielęgnować. Do tego pojawiające się
tu motywy ekologii, dbania o planetę uwrażliwią na problemy płynące z wielu
współczesnych zagrożeń, manipulacji medialnej, dążenia do przejęcia władzy,
przemocy pod pozorem zdobywania wiedzy. Już nie mogę się doczekać, kiedy
opowiem Wam o kolejnych tomach i poznania zakończenia, bo tego niestety sama
nie znam, ale patrząc na pierwsze tomy ta seria ma naprawdę duży potencjał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz