W popkulturze bardzo popularnym zjawiskiem są fanfiki, czyli literatura tworzona przez fanów określonych dzieł. Nie jest to nowość, ponieważ dawniej literatura także cieszyła się takimi alternatywnymi historiami o ulubionych bohaterach. Zwłaszcza, kiedy w grę wchodzili święci lub biblijni bohaterowie. Jednym z obszerniejszych tego typu dzieł, które doczekało się publikacji jest historia hobbitów znanych z „Władcy Pierścieni” J. R. R. Tolkiena. „Ostatni Władca Pierścienia” Kiryła Yeskova pozwala spojrzeć na wszystkie wydarzenia ze Śródziemia z nieco innej perspektywy, odwraca role i pokazuje, że przeciętny bohater może być ofiarą manipulacji. A jak było w przypadku bogów starożytnej Grecji? Poddawali się kreacji głosicieli ich dokonań lub upadków? Jacy byli jako dzieci? Na te pytania próbuje opowiedzieć świetny duet Cazenove’a i Larbier’a. Pierwszy czytelnikom kojarzy się głównie z serią komiksów „Sisters”, a drugi z serią „Koty, koty, koty”. W stworzonej przez nich wspólnie serii „Mali Bogowie” widzimy piękne połączenie obu humorów oraz rewelacyjną zabawę mitologią. W każdym tomie widzimy mitologicznych bohaterów w czasach, kiedy jeszcze byli dziećmi i musieli odbyć staż na bogów, nauczyć się swoich ról, dopracować swoje talenty. To dało twórcom duże pole do popisu i moim zdaniem świetnie wykorzystali znane z mitologii opowieści, doskonale uwypuklili wady, uzmysłowili trud pracy nad sobą. Niektóre groźne czy wręcz demoniczne postacie nabierają tu łagodności, tragiczne historie są nieco złagodzone. Do tego wszystkie postaci to zgrana paczka dzieciaków, która próbuje bawić się, nie może pogodzić się z tym, że jeszcze nie mają statusu prawdziwych bogów, są traktowani z dystansem i pobłażliwością. Bycie dzieckiem nigdy nie jest łatwe. Niesamowicie trudne jest, kiedy jest się bogiem. I to jest w tych krótkich (skeczowych) scenkach pięknie pokazane.
W „Piorunie do drapania”, będącym pierwszą częścią „Małych Bogów” poznajemy
wszystkich bohaterów. Wszystko zaczyna się od braków kadrowych. Grecki Panteon
wymaga uzupełnienia i Zeus ogłasza nabór na nowych bogów, którzy po
zrealizowaniu zadań i okazaniu swoich nadludzkich zdolności będą mogli zasiadać
u jego boku. Dziecięcy kandydaci muszą znaleźć swoje wyjątkowe umiejętności.
Jednym odkrycie talentu przychodzi łatwiej, innym nieco trudniej. Afrodyta
bardzo szybko odkrywa swoje powołanie do bycia boginią miłości. Nie wszyscy
jednak mają takie szczęście. Taurusek i Atlas próbując zaimponować Zeusowi
doprowadzają do wielu katastrof i śmiesznych przygód.
W podobnej konwencji napisany jest tom drugi „Uparty Ikar”. Niektórzy kandydaci
wiedzą już jakie mają moce i muszą zmierzyć się ze stażem. Hades uczy się bycia
bogiem podziemi, Hermes opieki nad handlem, Artemida nadzoru nad polowaniami,
Afrodyta opieki nad zakochanymi. Są też tacy, którzy jeszcze nie odkryli
swojego powołania, mają do zrealizowania zadziwiające zadania, nie rozumieją
idei niektórych budowli, a słynny labirynt Minotaura używany jest jako miejsce
zabaw oraz ucztowania. Taurusek chowa się w nim, aby przetrawić własne
wątpliwości i napełnić brzuch. Pojawia się tu motyw puszki Pandory, Ikara
szukającego idealnych rozwiązań do zbudowania trwałych skrzydeł i wiele innych,
które pięknie zmodyfikowano i pokazano w krzywym zwierciadle, ale to nie
znaczy, że nie mamy okazji poznać greckich bogów. Powoli i systematycznie
oswajamy się z ich funkcjami.
Trzeci tom zatytułowany „Ciężko być bogiem” uświadamia czytelnikom, z jakimi
trudami borykali się bogowie nim zostali potężnymi i sławnymi. Mamy tu do bólu
szczerego Heraklesa, który najpierw obraża, Kirke, a później bezczelnie żąda
magicznego napoju. Akcja tomu toczy się wokół jego dwunastu prac. Każda jest
wielkim wyzwaniem. Zabicie hydry wydaje się niemożliwe, lew jest nie do
pokonania, a w stajni Augiasza nie wiadomo od czego zacząć. Poza tym niektórzy
bogowie źle się czują, kiedy przyszły heros eksperymentuje z wykonaniem zadań.
Poznajemy tu dzielne Amazonki, widzimy wyprowadzanie Cerbera na spacer,
odkrywamy jak trudno poznać różne nazwy istot oraz niesamowite zdolności
Afrodyty. Autorzy uświadamiają jak wygląda reakcja na seksizm, co staje się
przyczyną wielu konfliktów i utrudnia wykonanie zadań, a przez to spowalnia
zostanie bogiem. Młodzi bohaterzy starają się manipulować dorosłymi, aby
szybciej zdobyć uprawnienia, ale też wykorzystują życzliwość i słabości do
zorganizowanie zabawy lub przyrządzenia smacznego jedzenia.
Każdy zeszyt składa się z krótkich (jedno i dwustronicowych) humorystycznych
scenek pozwalających na nieco inne spojrzenie na mitologię. Taurusek i Atlas
spotykają znane postacie. W drugim tomie częstymi bohaterami są Ikar i
Herakles, ale nie zabraknie też i innych. Adepci próbują odgadnąć, w jaki
sposób mają zrealizować listy prac, które otrzymali. Zwłaszcza, że niektóre
wydają się nierealne i czasami potrzebny jest przypadek, aby móc je
zrealizować, a czasami trzeba wielu lat przyzwyczajeń, aby nie popełniać
prostych błędów (jak Meduza, która ciągle zapomina, że swoich wężowych włosów
nie musi czesać). Nawiązań jest tu wiele i są naprawdę zabawne, pozwalają nieco
inaczej spojrzeć na mitologię oraz zachęcą młodych czytelników do poznawania
tych poważnych opowieści o starożytnych bogach. Uważam, że to będzie świetna
lektura pozwalająca na ćwiczenie czytania ze zrozumieniem i uważności lektury,
umiejętności porównania, wychwycenia przekręcenia niektórych rzeczy, pokazania
ich w krzywym zwierciadle. Taką zabawę z poważną lektura można potraktować jak
grę. Dorośli czytelnicy obeznani w mitologii także będą mieli sporo zabawy.
Kreska i kolorystyka skutecznie przyciągają wzrok młodych czytelników. Rysunki
pełne szczegółów, żywych, ciepłych barw sprawiają, że całość prezentuje się
bardzo dobrze i rewelacyjnie wpisuje się w pokazane przygody. Zdecydowanie
polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz