Etykiety

poniedziałek, 20 marca 2023

David Graeber i David Wengrow "Narodziny wszystkiego. Nowa historia ludzkości"


Największy problem sprawiają mi książki, które mnie zachwycają i przez to chciałabym cytować je akapit po akapicie. Do takich publikacji zwykle należą monografie naukowe lub popularnonaukowe przybliżające określony temat i pozwalające spojrzeć z dystansem na przeczytane teksty, zdobytą wiedzę, obowiązującą narrację i kulturowa propagandę. Ze względu na zachwyt zwykle te teksty najdłużej czekają na polecenie, bo trudno zabrać się do napisania opinii, w której przekonam wszystkich, że jest to pozycja świetna i zdecydowanie każdy powinien po nią sięgnąć. Zwłaszcza, kiedy otwiera ona spojrzenie na wiele ważnych tematów społecznych, sprawia, że wiedza mogłaby wiele zmienić. W przypadku takich lektur mam też całe mnóstwo notatek i notateczek zapisanych na kartkach, które były pod ręką. Zebranie później tego w całość jest kłopotliwe i znowu odkłada się napisanie o niej. I tak właśnie miałam z „Narodzinami wszystkiego. Nową historią ludzkości” Davida Graebera i Davida Wengrowa mającą ponad 500 stron tekstu i kolejne około 100 stron z niesamowitą ilością przypisów, które zachęcają do szperania i poszerzania wiedzy w określonym temacie. Autorzy z dużą swobodą odwołują się do aktualnych badań oraz publikacji popularnonaukowych. Ich uwagi są merytoryczne i wskakują konkretne rzeczy, dzięki czemu dokładnie wiemy, z czym się zgadzają bądź nie.
„Narodziny wszystkiego” otwiera opowieść o ludzkich zdolnościach, kształtowaniu się społeczeństw. Poznamy różnorodne źródła idei oraz czynniki wpływające na kształtowanie naszych umiejętności. Badacze zauważają, że wielki wpływ na nasze zdolności oratorskie i intelektualne ma wpływ to, w jakich warunkach się wychowujemy. Im więcej wolności, braku narzucania dzieciom i dorosłym czegokolwiek tym inteligentniejsze, mające lepsze zdolności oratorskie i więcej empatii oraz bardziej zaangażowane w różnorodne prace społeczeństwo. Ludzie wychowani w dyktaturach mają zawężone spojrzenie na świat. Do tego zauważają, że totalitaryzmy nie muszą powstawać przez państwowe reżimy, ale mogą być wynikiem życia we wspólnocie religijnej, ideologicznej bądź językowej.
Książka jest piękną opowieścią podsuwającą nam całe mnóstwo ciekawostek o naszym świecie, źródłach różnych idei. Jedną z nich jest idea jednego narodu i języka. Pokazują, jaki wpływ miały tu na inne społeczności Chiny i ich dążenie do ujednolicenia społeczeństwa. Z Azji przeskoczymy do Ameryki, w której przyjrzymy się pierwotnym plemionom, wyznawanym przez nie zasadom, organizacji życia społecznego. Zobaczymy, w jaki sposób ich spojrzenie na świat wpłynęło na renesansowych myślicieli, jak stopniowo zmieniało się podejście do wolności i równości oraz rozwijanie sceptycyzmu i empiryzmu. Zobaczymy jak odkrycia geograficzne pozwoliły zmienić zainteresowania filozofów. Uświadomimy sobie jak bardzo mamy wypaczony obraz tych dawnych mezoamerykańskich kultur.
Przyglądanie się plemionom pierwotnym stanie się też pretekstem do analizy, w jaki sposób Europejczycy zepsuli ideę komunizmu jako wolności jednostki i wsparcia ze strony społeczeństwa. Zobaczymy jak ważna była tu idea nieodmawiania innym jedzenia, którą wypaczono w przymus równości i władzy centralnej, czyli totalitaryzmu. Autorzy uświadamiają czytelnikom, w jaki sposób wypaczono wiele ciekawych i dobrych rozwiązań społecznych. Do tego pokazuje jak bardzo szkodliwy jest system, w którym jeden człowiek ma dużo więcej zasobów i władzy.
Sporo miejsca poświęcono tu też różnym modelom wychowania dzieci, karania występków, edukowania kolejnych pokoleń. Zobaczymy też jak na relacje społeczne wpływa brak jakichkolwiek autorytetów, dbałość o to, aby nikt nie był stawiany ponad innych mieszkańców osady czy państwa oraz tego jak takie podejście wypaczały totalitaryzmy. Uświadomimy sobie, że plemienne równanie w górę zastąpiono równaniem w dół w imię posiadania przez wszystkich takiej samej ilości zasobów.
Przyglądanie się równości stanie się też pretekstem to omówienia feminizmu, równości rasowej oraz roli patriarchatu ugruntowanemu dzięki rzymskiemu prawodawstwu, w którym głową rodziny był mężczyzna mający prawo (wolność) robić z innymi członkami rodziny to, co chciał bez ingerencji państwa. Zobaczymy jak takie podejście wpłynęło na rozwój patologii i jak bardzo ciągle jest obecne w naszym społeczeństwie oraz języku. Do tego poruszony zostanie paradoks tego, że XVIII wieczni mężczyźni piszący o pragnieniu niezależności i pomocy od innych żyli w taki sposób, że wszystkie ich potrzeby spełniały kobiety i służący i nie dostrzegali jak bardzo jest to niezgodne z ich poglądami. Nie zabraknie też tematu rasizmu. Autorzy uświadomią nas, że powstał on w XIX wiecznej Wielkiej Brytanii słynącej z odbierania praw każdemu, kto nie był białym heteroseksualnym mężczyzną w sile wieku. Pojawi się temat eksterminacji oraz karania odstępstw. Zobaczymy jak w innych kulturach traktowano osoby niewpisujące się w ten wzorzec. Od tego tematu przejdziemy do neuroróżnorodności i różnego podejścia do niej w różnych społecznościach. Nie zabraknie też przyjrzeniu się źródłom narodowych i religijnych świąt. Ciekawym tematem jest tu też problem przemieszczania się ludzi w różnych czasach. Zostaniemy zaskoczeni niezwykłą ruchliwością ludzi żyjących paleolicie.
Wśród wielu społecznych problemów jest też czas pracy oraz XIX wieczne wizje katastrof, jeśli 12-15 h dzień pracy zostanie troszkę skrócony. Autorzy zwracają też uwagę na to, że biedni pracują więcej, kiedy bogaci bogacą się bardziej. Ilość wykonywanej pracy nie przekłada się na poprawianie sytuacji życiowej tylko pomaga w wykorzystywaniu najsłabszych.  Zobaczymy też jak bardzo odmienne było podejście do osób „uprzywilejowanych” społecznie w Europie i Ameryce. Sporo miejsca poświęcono też roli kobiet, ich wynalazkom, obserwacji, wprowadzania rolnictwa, eksperymentowania z uprawą oraz hodowlą.
Graeber i Wengrow pokażą nam również, w jaki sposób archeolodzy, antropolodzy, historycy, neurolodzy i wielu innych badaczy poszerza wiedzę o człowieku, przemian zachodzących dookoła niego i przez niego. Ciekawy jest tu też problem zmian klimatu. Zauważają, że w XVI wieku po wymarciu ludności w Mezoameryce na ospę i odrę nastąpił światowy spadek temperatur powietrza, a wszystko przez to, że ponad 50 milionów hektarów zamieszkałych przez ludzi zalesiła się z powodu braku mieszkańców regularnie karczujących teren.
Jak widzicie poruszanych tematów jest naprawdę niesamowicie wiele. Łączenie wątków, pokazywanie historii z innej perspektywy sprawia, że możemy dostrzec wiele rzeczy, o których nie mówiono nam w szkołach. Do tego książkę czyta się szybko i przyjemnie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz