Zwykła codzienność jest dla dzieci nudna, a jednocześnie chcą wiedzieć jak wyglądało życie rodziców przed ich narodzinami. Fantazyjne opowieści, niezwykłe i niebezpieczne przygody oczarowują i pobudzają wyobraźnię. Do tego pozwalają spojrzeć na rodziców jak na kogoś, kogo życie nie toczyło się wyłącznie wokół nudnej pracy, ale codzienność pełna była przygód, prób, wyzwań, ale też zaskakujących związków. I tak jest właśnie w opowieści Justyny Bednarek „Wyspa pirata Protazego”.
Wchodzimy do świata bohatera, który od kilku lat jest piratem. Początkowo wiódł
nudne życie, któremu kolory nadawały jedynie uprawiane kwiaty. Pewnego dnia
rzucił to wszystko, spakował potrzebne rzeczy dla siebie oraz psa i stał się
piratem łupiącym bogate statki, mającym własną wyspę ze skarbami, a także
robiącym rosół z rekina. Widzimy świetną współpracę z czworonożnym pupilem
zmieniającego się w pogromcę wszystkich pływających na innych statkach. Łupy
zdobywane są lekko i z zaangażowaniem. Ocean pokazany jako egzotyczne miejsce
pełne niespodzianek i niebezpieczeństw. Wszystko to trwa do czasu, kiedy na ich
drodze staje śliczna syrenka Anabella, dla której pirat traci rozum i majątek.
Na szczęście z pomocą przychodzi mu piratka Baba Rosa, przy której czekają do
kolejne wyzwania. Pirat Protazy buduje dom, zostaje ojcem i znowu uprawia
przydomowy ogródek oraz walczy z falbankami przy firankach.
Opowieść o piracie to historia pokazująca, że w każdej chwili można zmienić
swoje codzienne zajęcie na coś innego. Mamy tu historię zdobywcy mórz łupiącego
statki, ale też obraz człowieka, który dla miłości jest gotowy zrobić wszystko.
Do tego życiowo pokazano zastępowanie jednej miłości inną miłością,
uświadamianie, że czasami z powodu miłości możemy być wykorzystani. Wymagająca
syrenka jest postacią negatywną, bo prowadzi do ruiny pirata, któremu nie daje
nic poza możliwością podziwiania jej urody oraz zaspokajania potrzeb,
spełniania życzeń. Związek z Babą Rosą to relacja, w której piratka jest silna,
niezależna i przedsiębiorcza, a jednocześnie wymagająca i piękna. Widzimy tu
związek dwojga ludzi, którzy wzajemnie się wspierają praz inspirują, dzięki
czemu poza baśniową historią o pirackich wyprawach mamy ciepły obrazek
rodzinny, w którym jest miejsce zarówno na przygody, jak i na rodzinną
codzienność..
Opowieść wzbogacono prostymi ilustracjami Magdaleny Kozieł-Nowak. Przypominają
one rysunki dzieci, ale są dopracowane i pomysłowe. Do tego świetnie współgrają
z zabawnym tekstem, w którym każdy element wyglądu pirata ma znaczenie. Serowe
guzełki przy stroju mają pozwolić mu przetrwanie w razie katastrof. Luneta
pomaga w wypatrywaniu statków na horyzoncie i poszukiwaniu kolejnych obiektów
do łupienia. Zobaczymy też jak wyglądał nim ruszył w podróż. Mamy obraz
ugrzecznionego mężczyzny podlewającego kwiaty. Zmiana otoczenia, w jakim go
umieszczono oraz zapuszczona broda sprawiają, że staje się całkowicie innym
człowiekiem. Inną metamorfozę obserwujemy, gdy po latach Protazy goli brodę i
jest świetnym mężem oraz ojcem. Ilustracje bardzo dobrze podkreślają przemiany
w życiu bohatera, świetnie oddaje chaos i szybką akcję. Za pomocą ciemnych
ilustracji wprowadza niepewność, podkreśla zagrożenie czyhające na pirata.
Ilustracje pomagają pokazać dzieciom, że nie zawsze rodzice wyglądali tak jak
wyglądają. Do tego autorka podkreśla, że w każdym momencie życia jest czas na
różnorodne zmiany. Poza tym w każdych okolicznościach bohaterzy mają przed sobą
inne wyzwania.
„Wyspa pirata Protazego” to opowieść należąca do serii „Czytam sobie”, w której
znajdziemy lektury należące do trzech poziomów „wtajemniczenia”, czyli
umiejętności czytania. W każdym znajdziemy ciekawe opowieści pozwalające wejść
w świat nauki, historii, a także zwyczajnej dziecięcej codzienności. Bohaterzy
tych historii są zróżnicowani. Im wyższy poziom tym bardziej rozbudowana
przygoda oraz więcej tekstu do czytania. W pierwszym poziomie mamy przewagę
ilustracji nad tekstem. Pod każdą ilustracją znajdziemy zdanie, a czasami
równoważnik zdania. Trudniejsze wyrazy są wyróżnione. Na każdej lektury
znajdziemy też pytania sprawdzające czy dziecko czytało ze zrozumieniem. W
drugim poziomie, do którego należy książka mamy większą ilość tekstu, bardziej
rozbudowaną akcję oraz pojawia się więcej tematów do omówienia.
Książki z serii „Czytam sobie” z powodzeniem można czytać przedszkolakom. Są to
rewelacyjne opowieści. Z pierwszoklasistami powoli czytamy kolejne teksty. Dużym
plusem jest to, że jest w czym wybierać. W każdej opowieści mamy akcję pozwalającą
na poruszenie ciekawych tematów, podsycającą dziecięcą ciekawość oraz
aktywność. Do tego lektury pozwalają wzbogacać słownictwo. Trzeci poziom zabiera
nas w świat trudnych słów, dlatego na końcu lektury znajdziemy słownik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz