Etykiety

sobota, 21 maja 2016

Janusz Wyżykowski "Żeloglutki na placu budowy"



http://nk.com.pl/zeloglutki-na-placu-budowy/2304/ksiazka.html#.V0AyquS83IU
Janusz Wyżykowski, Żeloglutki na placu budowy, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2016
Żeloglutki to jedna z naszych ulubionych mas. Oblepiają się nią wszystkie plastikowe zwierzaki, przecieka przez palce, wędruje po stoliku, a teraz stała się bohaterką nietypowej książki: czyli raczej teczki z elementami do układania. Dość dużą planszę podzielono na mniejsze i w ten sposób można ułożyć niezwykły plac budowy, na którym pracują czasami poważne, czasami zwariowane żeloglutki. Z tej książki można korzystać na wiele sposobów. Na początku może być świetnym materiałem do przeglądania kolejnych ilustracji, wyszukiwania elementów, obserwowania, co żeloglutki robią na kolejnej stronie. Taka zabawa będzie świetna dla dzieci od roku do trzech lat. Musimy tylko pamiętać, że nie można pozwalać dziecku na zjadanie książki. Strony są solidne, więc nie ulegną zniszczeniu.
Przedszkolaki mogą powyrywać poszczególne kartki i zmienić książkę w wielkie piętnastoelementowe puzzle. Na tylnej okładce znajdziemy wzór, według którego należy układać. Plac budowy przypomina tu małe miasto i staje się prawdziwym wyzwaniem dla małych poszukiwaczy szczegółów. Na każdym kartonie znajduje się inny pojazd z gromadą uwijających się żeloglutków. Na drugiej stronie dzieci znajdą rysunki pojazdów i narzędzi z ich nazwami oraz opis stroju żeloglutka-robotnika. W zadaniach nie zabraknie zadań, dzięki którym dzieci będą ćwiczyły dłonie, uczyły się odwzorowywania, doskonaliły techniki robienia samolotów, trenowały swoja spostrzegawczość, uczyły się liczyć.
„Żeloglutki na placu budowy” świetnie sprawdzają się jako materiał do rozwijania umiejętności językowych, wyobraźni przestrzennej, zachęcają do nauki liczenia, poznawania otoczenia, obserwowania prac. W żeloglutkowym świecie tak jak w życiu znajdziemy postacie bardzo pracowite, inne nieco zakręcone, roztargnione, jeszcze inne skupione nad planami, niektóre zdezorientowane. Jeśli rodzice bardzo dobrze znają słownictwo związane z placem budowy, prowadzeniem pomiarów to będą mogli łatwo przekazać sporo wiedzy o takiej pracy swoim dzieciom.
Ze względu na nietypową, puzzlową formę książka po jednej stronie (tak gdzie znajdują się ilustracje do ułożenia) nie posiada tekstu. To sprawia, że dziecko musi samo sobie opowiadać, skupiać się nad ilustracjami, wędrować ścieżkami.
Całość jest bardzo interesująca i przyciąga uwagę dzieci. Polecam wszystkim przedszkolakom.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz