Dziś
zapraszam Was do przeczytania wywiadu z Joanną Żamejć, autorką „Nawrócenia wiedźmy”, książki przenoszącej nas w czasie i przestrzeni do świata, w którym
inaczej niż obecnie doświadczano natury.
W szkołach jesteśmy
przekonywani, że szerzenie chrześcijaństwa było bardzo ważną misją. Pani w
swojej książce pokazała jak bardzo te działania degradowały zastaną kulturę.
Skąd pomysł na taką książkę?
Joanna Żamejć:
Chciałam napisać książkę wpół fantastyczną i wpół historyczną o moim mieście –
o jego powstaniu. W związku z moimi korzeniami zależało mi na tym, aby bohaterka
była młodą Litwinką o „nadprzyrodzonych” zdolnościach. Stąd więc wzięła się
wiedźma – litewska ragana. Z początku nie zastanawiałam się nad tym, w jaki
sposób chrześcijaństwo wpłynęło na kulturę tutejszych ludów, jednakże w miarę
zapoznawania się z tematem przychodziło coraz więcej refleksji. Nie czarujmy
się w końcu, że Zakonowi Krzyżackiemu zależało na rzeczywistym przekazie
Ewangelii. Zakon po prostu umacniał swoje dominium i panowanie nad tymi
ziemiami. We wszystkich niesnaskach religijnych chodzi przecież nie o wiarę, a
władzę i panowanie i związane z tym przywileje i bogactwa.
Pisząc
o tamtych realiach w tych, określonych miejscach nie mogłam tego nie zauważyć i
nie pokazać.
Z czym kojarzy się pani słowa
„czarownica” i „wiedźma”?
Joanna Żamejć: Słowo
„wiedźma” oznacza kobietę „wiedząca”. Te kobiety przejmowały wiedzę o ziołach i
ludzkich przypadłościach od swych prababek, babek i matek. Musiały być bardzo
inteligentne i posiadać doskonale wykształcony dar obserwacji i intuicję – co
niejednokrotnie – w myśl zasady, że boimy się czegoś, czego nie znamy czy nie
rozumiemy - budziło lęk ich pobratymców.
Czasami
były one jedyną nadzieją ich współplemieńców, nieważne czy chorowali oni sami,
ich bliscy czy też ich domowe zwierzęta. Przecież „medycy” w owym czasie byli
rzadkością, niedostępną dla „normalnych” ludzi, nie wspominając już o tym, że
na ogół wiedzieli znacznie mniej od tych mądrych kobiet.
Natomiast
słowo „czarownica” to w gruncie rzeczy słowo, które zastąpiło słowo „wiedźma”
dopiero u schyłku średniowiecza – z przyjściem oświecenia. Wtedy to najbardziej
rozpowszechniły się zarzuty, że wiedzmy posługują się czarami, a w
konsekwencji, że korzystają z pomocy sil nieczystych – że są czarownicami.
Wiedzmy
były niebezpieczne – odbierały zarobek medykom i władze nad duszami Kościołom.
Prześladowania "czarownic" - przynajmniej te najbardziej drastyczne -
rozpoczęły się właściwie u schyłku XIV wieku. Słynny Młot na czarownice -
wydany został w Niemczech w 1486 – i od tego czasu zaczyna się właśnie najgorszy
okres dla tych mądrych kobiet.
Przez wieki Kościół katolicki
dyskryminował i dyskryminuje kobiety. To kobiety posądzano o czary, palono na
stosach, Skąd to się brało?
Joanna Żamejć:
Myślę, że w oczach niektórych mężczyzn kobiety są i były zagrożeniem. Po
pierwsze – to od nich zależało czy mężczyźni będą mieli potomstwo, a wiec
kontynuacje rodu, po drugie z biologii, neurobiologii, biochemii i psychologii
wiemy, ze mężczyźni dość często sterowani testosteronem są znacznie bardziej
podatni na „fizyczne wdzięki” płci przeciwnej. Ten fakt mógł budzić ich niechęć
i przestrach, szczególnie w polaczeniu z twarda „polityka moralna” KK.
W
KK władze maja mężczyźni, a więc cóż dziwnego, że kobiety, które ich zdaniem
były gorsze, głupsze, mniej moralne i niezdolne do logicznego rozumowania
stawały się ofiarami.
Niszczenie regionalnych
wierzeń w imię wspólnego interesu jest dobre?
Joanna Żamejć:
Żadne niszczenie nie jest dobre. I nie ma takiego wspólnego interesu, które to
niszczenie by usprawiedliwiło. Nie jest ważne czy chodzi o nawracanie dawnych Prusów,
Słowian; Arabów w czasie wojen krzyżowych, czy tez Indian amerykańskich; czy
tez obecne „nawracanie” kultur zachodnich przez tzw. Bojowników Islamskich.
A
bezpowrotne niszczenie autochtonicznych kultur przez KK w dawnych wiekach było
moim zdaniem zbrodnia.
Co najbardziej irytuje panią w
misji chrześcijan?
Joanna Żamejć: To
dość przewrotne pytanie J
Odpowiem równie przewrotnie J
Najbardziej mnie, jako chrześcijankę (bo niewątpliwie taka się, przynajmniej częściowo,
czuje) irytuje mnie to, ze ta „misja” nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem,
z duchem Ewangelii, a więc z posłannictwem Miłości i Tolerancji.
Czy „Nawrócenie wiedźmy”
będzie miało kontynuację?
Joanna Żamejć: Tak.
Opowieść o losach Auszry i Namira jest zaplanowana jako trylogia. Drugi tom
jest „w pisaniu” i mam nadzieje skończyć go do końca roku lub na początku roku
2017.
Bardzo dziękuję za rozmowę i
niecierpliwie czekam na kolejne losy bohaterów.
Joanna Żamejć:
Dziękuję.
Kobiety w KK były na równo traktowane z mężczyznami do III w. n.e., kiedy jeszcze ta religia "walczyła" o dominację wśród innych kultów w Cesarstwie Rzymskim. Wraz ze wzrostem jej popularności i dominacji nad innymi religiami płeć piękna była "spychana" na dalszy plan. Trochę podobnie jest z islamem... Mahomet ożenił się z bogatą wdową... gdy ona umarła miał fundusze na szerzenie swoich idei i podboje okolicznych plemion... ale on także bardzo szybko zapomniał, ze bez funduszy żony nic by nie osiągnął... historia to piękna nauka szkoda, że tak mało osób ją zna...
OdpowiedzUsuńDo III w. każdy wyznawca był na wagę złota ;)
UsuńKiedy KK stał się religią państwową zmienił swoje oblicze i nabył wiele złych nawyków (np. zbyt lekkie podejście do podwójnej moralności wyznawców).