Etykiety

środa, 18 maja 2016

John Elder Robinson "Patrz mi w oczy. Moje życie z Aspergerem"



John Elder Robinson, Patrz mi w oczy. Moje życie z Aspergerem, przedmowa August Burroughs, tł. Jarek Szubrycht, Warszawa „Linia” 2013
„Gdyby ktoś mi powiedział, że mam autyzm, kiedy byłem dzieckiem, odpowiedziałbym: „Odbiło ci!” Dla mnie autystyk to ktoś taki jak Tommy, chłopiec z autyzmem z serialu telewizyjnego „St. Elsewhere”. Nigdy nie mówił, w ogóle niewiele robił. Moje pokolenie wyobrażało sobie autyzm niemal jako śmierć za życia”. W książce znajdziemy bohatera będącego całkowitym przeciwieństwem tego wzorca. Czasami nawet mamy wrażenie, że jest on nawet za bardzo aktywny, zbyt wiele – nie zawsze z jego powodu - dzieje się w jego życiu.
„Patrz mi w oczy” to niełatwa lektura. John Elder Robinson zabiera nas w swój własny świat nieudanego dzieciństwa, prowincjonalnego życia, w którym nałogi i słabości rodziców przeplatają się z problemami z młodszym bratem, który nie rozumie, że pewne rzeczy można wykonywać tylko i wyłącznie w określony sposób. Nauka bywa brutalna. Dlaczego? Bohater – narrator ma Zespół Aspergera, co sprawia, że nie potrafi dostosować się do otoczenia, nie rozumie wielu spraw i niepotrafiący oddzielić patologii widzianej w domu od innych wzorców: „Każde dziecko wam powie, że nawet najmilszy i najłagodniejszy psiak ugryzie, jeśli wystarczająco długo będziecie szarpać go za uszy i ciągnąć za ogon. Zespół Aspergera ma mroczną stronę, która bierze się z doświadczeń z dzieciństwa, z kontaktów z ludźmi, którzy nie traktują nas tak, jak sami chcieliby być traktowani”. Do tego dochodzą problemy z rozumieniem treści pojawiających się między zdaniami, sugerowanych znaczeń, ironii: „Jestem bardzo logiczny. Psychologowie mówią, ze to cecha ludzi z zespołem Aspergera. Zdarza się, że przez to pakuję się w kłopoty w najzwyklejszych sytuacjach społecznych, bo nawet zwykła rozmowa nie zawsze przebiega w logiczny sposób. Próbując ulepszyć swoje zdolności interpersonalne, studiowałem programy komputerowe, które wchodziły w dialog z ludźmi. Najlepsze z nich podążały logicznymi ścieżkami prowadzącymi do adekwatnych odpowiedzi. Rezultaty jednak nie zawsze brzmiały naturalnie. Ale wcale nie jestem pewien, czy radze sobie lepiej od komputerów”. Najprostsza rzecz, jaka dla większości ludzi jest rozmowa dla niego jest wielkim wyzwaniem zmuszającym do ciągłego analizowania tego, jakich odpowiedzi oczekują ludzie: „Gadka-szmatka – i właściwie każdy inny rodzaj rozmowy, który nie jest prostą wymianą informacji – to dla mnie wielkie wyzwanie. Już jako dziecko nauczyłem się, że nie powinienem dzielić się z ludźmi pierwszą myślą, jaka przychodzi mi do głowy. Kiedy już dokonałem tego odkrycia, krok po kroku uczyłem się, jak skutecznie prowadzić konwersację – i najczęściej mi się udawało. Nauczyłem się na przykład, że rozmowę najlepiej zaczynać od pytania w rodzaju: „Jak leci?”. Dziś mam na podorędziu zestaw pytań społecznie akceptowalnych, ale jest on ograniczony. Zdaje sobie sprawę z tego, że inni ludzie są znacznie bardziej elastyczni”.
Poczucie odmienności, nieumiejętność radzenia sobie w kontaktach z innymi, problemy z emocjami, brak akceptacji, poczucie wyobcowania – lista odczuć jest dużo dłuższa. Wszystkie wpływają na jakość życia chłopca, a później mężczyzny, którego życie usłane było wyzwaniami, próbami zrozumienia świata, wkomponowania się w struktury społeczne, odkrywania swoich pasji i uciekania w nie.
„Patrz mi w oczy” to bardzo pouczająca książka, która pozwoli zwykłemu czytelnikowi zrozumieć, jakim problemem jest zespół Aspergera, a osobom z takimi dysfunkcjami społecznymi pozwoli lepiej zrozumieć siebie. Lekturę szczególnie polecam ludziom mającym każdego dnia kontakt z osobami z ZA.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz