John Elder Robinson, Patrz mi w oczy. Moje życie z Aspergerem, przedmowa
August Burroughs, tł. Jarek Szubrycht, Warszawa „Linia” 2013
„Gdyby
ktoś mi powiedział, że mam autyzm, kiedy byłem dzieckiem, odpowiedziałbym: „Odbiło
ci!” Dla mnie autystyk to ktoś taki jak Tommy, chłopiec z autyzmem z serialu
telewizyjnego „St. Elsewhere”. Nigdy nie mówił, w ogóle niewiele robił. Moje
pokolenie wyobrażało sobie autyzm niemal jako śmierć za życia”. W książce
znajdziemy bohatera będącego całkowitym przeciwieństwem tego wzorca. Czasami
nawet mamy wrażenie, że jest on nawet za bardzo aktywny, zbyt wiele – nie zawsze
z jego powodu - dzieje się w jego życiu.
„Patrz
mi w oczy” to niełatwa lektura. John Elder Robinson zabiera nas w swój własny
świat nieudanego dzieciństwa, prowincjonalnego życia, w którym nałogi i
słabości rodziców przeplatają się z problemami z młodszym bratem, który nie
rozumie, że pewne rzeczy można wykonywać tylko i wyłącznie w określony sposób.
Nauka bywa brutalna. Dlaczego? Bohater – narrator ma Zespół Aspergera, co
sprawia, że nie potrafi dostosować się do otoczenia, nie rozumie wielu spraw i
niepotrafiący oddzielić patologii widzianej w domu od innych wzorców: „Każde
dziecko wam powie, że nawet najmilszy i najłagodniejszy psiak ugryzie, jeśli
wystarczająco długo będziecie szarpać go za uszy i ciągnąć za ogon. Zespół
Aspergera ma mroczną stronę, która bierze się z doświadczeń z dzieciństwa, z
kontaktów z ludźmi, którzy nie traktują nas tak, jak sami chcieliby być
traktowani”. Do tego dochodzą problemy z rozumieniem treści pojawiających się
między zdaniami, sugerowanych znaczeń, ironii: „Jestem bardzo logiczny.
Psychologowie mówią, ze to cecha ludzi z zespołem Aspergera. Zdarza się, że
przez to pakuję się w kłopoty w najzwyklejszych sytuacjach społecznych, bo
nawet zwykła rozmowa nie zawsze przebiega w logiczny sposób. Próbując ulepszyć
swoje zdolności interpersonalne, studiowałem programy komputerowe, które
wchodziły w dialog z ludźmi. Najlepsze z nich podążały logicznymi ścieżkami
prowadzącymi do adekwatnych odpowiedzi. Rezultaty jednak nie zawsze brzmiały
naturalnie. Ale wcale nie jestem pewien, czy radze sobie lepiej od komputerów”.
Najprostsza rzecz, jaka dla większości ludzi jest rozmowa dla niego jest wielkim
wyzwaniem zmuszającym do ciągłego analizowania tego, jakich odpowiedzi oczekują
ludzie: „Gadka-szmatka – i właściwie każdy inny rodzaj rozmowy, który nie jest
prostą wymianą informacji – to dla mnie wielkie wyzwanie. Już jako dziecko nauczyłem
się, że nie powinienem dzielić się z ludźmi pierwszą myślą, jaka przychodzi mi
do głowy. Kiedy już dokonałem tego odkrycia, krok po kroku uczyłem się, jak
skutecznie prowadzić konwersację – i najczęściej mi się udawało. Nauczyłem się
na przykład, że rozmowę najlepiej zaczynać od pytania w rodzaju: „Jak leci?”. Dziś
mam na podorędziu zestaw pytań społecznie akceptowalnych, ale jest on
ograniczony. Zdaje sobie sprawę z tego, że inni ludzie są znacznie bardziej
elastyczni”.
Poczucie
odmienności, nieumiejętność radzenia sobie w kontaktach z innymi, problemy z
emocjami, brak akceptacji, poczucie wyobcowania – lista odczuć jest dużo
dłuższa. Wszystkie wpływają na jakość życia chłopca, a później mężczyzny,
którego życie usłane było wyzwaniami, próbami zrozumienia świata, wkomponowania
się w struktury społeczne, odkrywania swoich pasji i uciekania w nie.
„Patrz
mi w oczy” to bardzo pouczająca książka, która pozwoli zwykłemu czytelnikowi
zrozumieć, jakim problemem jest zespół Aspergera, a osobom z takimi
dysfunkcjami społecznymi pozwoli lepiej zrozumieć siebie. Lekturę szczególnie
polecam ludziom mającym każdego dnia kontakt z osobami z ZA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz