1) Nim
wyślesz książkę do wydawnictwa przeczytaj ją 2-3 razy, popraw błędy,
nielogiczne ciągi zdarzeń.
2) Poproś
minimum 5 bliskich lub znajomych o przeczytanie i wypisanie tego, co im się w
książce nie podoba.
3) Poproś
lokalne koło czytelnicze o przeczytanie i rozmowę.
4) Przejrzyj
sobie strony blogerów i poproś ich o pomoc.
5) Wypytaj
aktywnych blogerów z minimum 2-3 letnim stażem o zdanie na temat wydawców.
6) W
czasie, kiedy inni będą czytać Twoją szczotkę (próbną wersję druku) postaraj się
prowadzić bloga i nawiązywać znajomości z innymi pisarzami. Oni podpowiedzą Ci,
których wydawnictw unikać (które nie dadzą Ci zarobić na książce).
7) Pamiętaj,
że jesteś jednym z tysiąca osób, które danego miesiąca starają się dobić do
wydawcy, więc będziesz musiał troszeczkę poczekał. Warto, abyś miał się czym
wydawcy pochwalić, by chciało mu się zajrzeć do tego, co oferujesz.
8) Bez
mediów społecznościowych, dobrych relacji ze światkiem książkowym i spotkań autorskich
nie możesz liczyć na oszałamiający sukces. Jeśli zamierzasz ograniczyć się do
wydania książki w wydawnictwie, któremu musisz zapłacić i spocząć na laurach to
jest mało prawdopodobne, że inwestycja Ci się zwróci.
9) Wymyślaj
nowe fabuły, staraj się pisać kolejną książkę, ponieważ jeśli po pierwszej w
niedługim czasie nie wydasz kolejnej to po prostu nie masz szansy wypromować
swojej pracy. Jeśli zamierzasz wydać tylko jedną to prawdopodobnie dopłacisz do
jej wydania.
10) Kilka razy
przeczytaj umowę wydawniczą i poradź się prawnika.
W punkcie 10 dopisałabym na początku: :"Przed podpisaniem" ;-)
OdpowiedzUsuńAniu dokladnie tak! Gorzej jak mieszkasz za granica, pracujesz i po prostu spotkan autorskich w kraju odbyc nie mozesz... bo przyjedzasz tylko w wakacje... a to niestety juz moj problem... poza tym jest punkt 2... te bliskie 5 osob, az 5 osob, gdy najblizsza rodzina po kilku miesiacach od publikacji mowi ci, ze nie przeczytala bo "czasu nie mieli" czytaj... nie interesuje ich to... albo zazdrosc pozarla czas... ten znam z autopsji... dobrze, ze sa znajomi i przyjaciele!
OdpowiedzUsuń