Nasze codzienne życie
toczy się według ściśle określonych reguł. Każdego dnia możemy mieć zupełnie
zorganizowany harmonogram, możemy napotykać odmiennych ludzi, jednak wszystko,
co robimy my oraz osoby spotykane przez nas jest związane z zasadami, według których
działamy. Istnienie rutyny pozwala nam na badanie typowych ludzkich zachowań:
„(..)rutyna dnia
codziennego, w ramach której dochodzi do większości interakcji i innymi, nadaje
kształt i strukturę wszystkiemu, co robimy. Badając ją, możemy wiele się dowiedzieć
o sobie jako istotach społecznych i o samym życiu społecznym”[1].
Trafne odczytanie tego,
co przekazują nam napotkani ludzie wymaga nie tylko znajomości języka, ale
również umiejętności odczytywania mowy ciała. Życie w „rutynie” nie świadczy o
tym, że ludzie każdego dnia robią dokładnie to samo, lecz na tle zwykłych
codziennych czynności dodatkowo kształtują relacje z ludźmi: „(…)badanie życia
codziennego pokazuje, że ludzie potrafią twórczo kształtować rzeczywistość”[2].
Giddens mówiąc o codzienności zaznacza też: „Innymi słowy, rzeczywistość nie
jest czymś stałym i niezmiennym-jest ona produktem ludzkich interakcji”[3].
Dalej czytamy: „(..)badanie interakcji w życiu codziennym rzuca światło na
szersze systemy i instytucje społeczne. Wszystkie wielkie systemy społeczne
opierają się w istocie na codziennych interakcjach społecznych”[4].
Jak wielu socjologów,
psychologów autor Socjologii zaznacza,
że niezwykle ważną rolę, obok komunikacji werbalnej, w naszym życiu ma
komunikacja niewerbalna. O ile mimika twarzy, jak pokazują badania Paula
Elkmana i Irenaüs Eibli-Eibesfeldt, jest wrodzona, o tyle pozostałe gesty
towarzyszące komunikacji są wyuczone, uwarunkowane kulturowo[5].
Sposób okazywania emocji
jest ściśle związany z naszą kulturą i procesem uspołeczniania[6].
Mimo licznych badań nad nimi ciągle jeszcze wiemy niewiele również ze względu
na obecność lub brak określonych emocji w różnych kulturach, a także odmienne
reakcje na nie. Na przestrzeni wieków ludzie z różnych kultur w odmienny sposób
przeżywali różnego rodzaju stany. Niektóre emocje nie są znane w niektórych
kulturach (np. gniewu nie znają Eskimosi Utku)[7].
„Występujące u wielu ludzi przekonanie o oczywistości i naturalności własnych
emocji jest więc ułudą”[8].
Mimo tych ograniczeń „Emocje
fascynują nas zarówno wtedy, kiedy je odczuwamy, kiedy widzimy, jak odczuwają
je inni (pomyślmy, ilu zwolenników mają seriale południowoamerykańskie), kiedy
stają się przedmiotem analiz teoretyków literatury, czy wreszcie, kiedy znajdą
się w polu zainteresowań psychologa czy fizjologa. Za każdym razem ujawnia się
inna ich strona”[9].
Ta potrzeba nauki
pokazywania emocji oraz umiejętności ich odczytywania sprawia, że życie
społeczne staje się swego rodzaju grą społeczną. „Erving Goffman stwierdził, że
sformułowanie Szekspira ››cały świat jest sceną‹‹ (w Jak wam się podoba, 1623; wyd. pol. 1993) nie było jedynie metaforą
– my dosłownie odgrywamy wzajemnie przed sobą przedstawienia i tworzymy
rzeczywistość społeczną, w której żyjemy niczym rodzaj spektaklu. Z takich
przedstawień tworzą się systemy wartości, z których wydobywamy nasz obraz
samych siebie, a inne osoby nasz obraz”[10].
Emocje czy zachowania
społeczne, ich pokazywanie i odczytywanie może być trafne wyłącznie w ramach
jednej kultury, posiadającej wspólne źródło, dlatego w ramach analizy zajmę się
problemem potencji w kulturze zachodnioeuropejskiej, który został ukazany w
filmie Pedro Almodóvara Czym sobie na to
wszystko zasłużyłam?
Główna bohaterka filmu
hiszpańskiego reżysera – Gloria – to kobieta niewykształcona zarabiająca jako
sprzątaczka. W pierwszych scenach filmu widzimy, jak sprząta w budynku, w
którym znajdują się sale treningowe.
Po ćwiczeniach mężczyźni
w szatni biorą prysznic, a następnie Gloria musi tam posprzątać. Jeden z
mężczyzn (jak się później okazuje) to inspektor Polo. Gloria widzi go nagiego.
W pierwszej chwili jest zakłopotana, ale później idzie do niego, ponieważ on ją
przywołuje palcem. Podporządkowywanie sobie innych seksualnie w kulturze
zachodniej zawsze było sposobem na zdobycie intymności bez utraty twarzy[11].
Bohaterowie całują się
namiętnie pod prysznicem, po czym on przestaje się nią interesować ze względu
na spadek podniecenia. Gloria próbuje jeszcze zbliżyć się, aby poczuć bliskość.
Gloria odchodzi
poprawiając mokry od wody fartuch i bieliznę. Wyładowuje swoje emocje podczas
ćwiczeń na sali.
Mimo próby ratowania
twarzy przez mężczyznę w chwili, kiedy obca kobieta widzi go w sytuacji
intymnej czyli nagiego, nie udaje mu się to. Próba zrównania jej fizycznego
ubrania z jego nagością przez stosunek seksualny powoduje utratę twarzy przez
mężczyznę.
Inspektor świadomy swoich
problemów udaje się do lekarzy (co w filmie nie jest pokazane, ale możemy się
domyślić). Ostatecznie okazuje się, że problem impotencji ma podłoże
psychiczne, dlatego udaje się do psychologa, przed którym nie przyznaje się do
prowadzenia samotnego trybu życia, więc kłamie, że ma narzeczoną.
„W przeszłości, temat
męskiej (im)potencji stanowił tabu, kierunki debaty wyznaczone były przez
problem ››oziębłości kobiet‹‹. Kulturę współczesną cechuje wręcz ››panika‹‹
dotycząca potencji i seksualności mężczyzny, a istotą debat jest problem
››męskiej erekcji‹‹ (jak pisze Lynne Luciano: ››niepokój o potencję wywołuje
impotencję‹‹)”[12].
Na następną wizytę u
lekarza inspektor idzie z prostytutką (Cristal czyli Carmen Martinez), która ma
mu pomóc w terapii. Problemem inspektora nie jest zła forma psychiczna, ale
strach przed kompromitacją. Prostytutka występuje tu w roli opiekunki mającej
pomóc mężczyźnie pozbyć się strachu przed utrata twarzy[13].
Jej rola odpowiada społecznemu postrzeganiu kobiety jako opiekunki[14].
W momencie
„niesprawdzenia” się w roli mężczyzny traci on twarz, przez co w całym filmie w
obecności Glorii czuje się zakłopotany. W podobnej sytuacji jest również
kobieta, która była świadkiem, który poznał jego problem. Bohaterka również
sprawia wrażenie zakłopotanej i udającej, że zbliżenie pomiędzy nimi nie miało
miejsca. W ten sposób próbuje ona ratować jego twarz. Jej zachowanie można
określić pojęciem ukutym przez Erviga Goffmana jako „uprzejmej nieuwagi”[15]
(civil inattention), czyli udawanie,
że nie widzimy innej osoby, aby nie wprowadzić jej i siebie w zakłopotanie: „Uprzejma
nieuwaga nie jest zwykłym niezwracaniem uwagi na obecność drugiej osoby, lecz
polega na tym, aby nie wykonać żadnego gestu, który mógłby zostać odebrany jako
wtargnięcie w jej przestrzeń prywatną”[16].
Bibliografia:
Agnieszka Gromkowska-Melosik, Zbyszko Melosik, Wprowadzenie, [w:] Claire M. Renzetti,
Daniel J. Curran, Kobiety, mężczyźni i
społeczeństwo, tł. Agnieszka Gromkowska-Melosik, Warszawa 2005.
Anthony Giddens, Socjologia,
tł. Alina Szulżycka, Warszawa 2004.
Elliot Aronson, Thimothy D. Wilson,
Robin M. Akert, Psychologia społeczna.
Serce i umysł, tł. Anna Bezwińska Poznań 1997.
Ervin Goffman, zachowanie w miejscach publicznych. O społecznej organizacji zgromadzeń,
tł. Olga Siara, red. i przedmowa Grażyna Woroniecka, Warszawa 2008.
Irena Pospiszył, Patologie
społeczne, Warszawa 2008.
Keith Oatley, Jennifer M. Jenkins, Zrozumieć emocje, wstęp Jacek Suchecki,
przedmowa Tomasz Maruszewski, tł. Józef Radzicki, Jacek Suchecki, wyd. 1 – 1
dodruk, Warszawa 2005.
Tomasz Maruszewski, Przedmowa do wydania polskiego, [w:]
Keith Oatley, Jennifer M. Jenkins, Zrozumieć
emocje, wstęp Jacek Suchecki, przedmowa Tomasz Maruszewski, tł. Józef
Radzicki, Jacek Suchecki, wyd. 1 – 1 dodruk, Warszawa 2005.
[1]
Anthony Giddens, Socjologia, tł.
Alina Szulżycka, Warszawa 2004, s. 102
[2]
Anthony Giddens, Socjologia, tł.
Alina Szulżycka, Warszawa 2004, s. 103.
[3]
Anthony Giddens, Socjologia, tł.
Alina Szulżycka, Warszawa 2004, s. 103.
[4]
Anthony Giddens, Socjologia, tł.
Alina Szulżycka, Warszawa 2004, s. 103.
[5]
Anthony Giddens, Socjologia, tł.
Alina Szulżycka, Warszawa 2004, s. 105.
[6]
Ervin
Goffman, zachowanie w miejscach publicznych.
O społecznej organizacji zgromadzeń, tł. Olga Siara, red. i przedmowa
Grażyna Woroniecka, Warszawa 2008, s. 13-14.
[7] Tomasz Maruszewski, Przedmowa do wydania polskiego, [w:]
Keith Oatley, Jennifer M. Jenkins, Zrozumieć
emocje, wstęp Jacek Suchecki, przedmowa Tomasz Maruszewski, tł. Józef
Radzicki, Jacek Suchecki, wyd. 1 – 1 dodruk, Warszawa 2005, s. XII-XIX.
[8]
Tomasz Maruszewski, Przedmowa do wydania
polskiego, [w:] Keith Oatley, Jennifer M. Jenkins, Zrozumieć emocje, wstęp Jacek Suchecki, przedmowa Tomasz
Maruszewski, tł. Józef Radzicki, Jacek Suchecki, wyd. 1 – 1 dodruk, Warszawa
2005, s. XIX.
[9] Tomasz Maruszewski, Przedmowa do wydania polskiego, [w:]
Keith Oatley, Jennifer M. Jenkins, Zrozumieć
emocje, wstęp Jacek Suchecki, przedmowa Tomasz Maruszewski, tł. Józef
Radzicki, Jacek Suchecki, wyd. 1 – 1 dodruk, Warszawa 2005, s. XI.
[10] Keith Oatley, Jennifer M. Jenkins,
Zrozumieć emocje, wstęp Jacek
Suchecki, przedmowa Tomasz Maruszewski, tł. Józef Radzicki, Jacek Suchecki,
wyd. 1 – 1 dodruk, Warszawa 2005, s. 34-35
[11]
Irena Pospiszył, Patologie społeczne,
Warszawa 2008, s. 267.
[12]
Agnieszka Gromkowska-Melosik, Zbyszko Melosik, Wprowadzenie, [w:] Claire M. Renzetti, Daniel J. Curran, Kobiety, mężczyźni i społeczeństwo, tł.
Agnieszka Gromkowska-Melosik, Warszawa 2005, s. XXI.
[13]
Irena Pospiszył, Patologie społeczne,
Warszawa 2008, s. 241-243.
[14] Elliot Aronson, Thimothy D.
Wilson, Robin M. Akert, Psychologia
społeczna. Serce i umysł, tł. Anna Bezwińska Poznań 1997, s. 471-472.
[15]
Ervin
Goffman, zachowanie w miejscach
publicznych. O społecznej organizacji zgromadzeń, tł. Olga Siara, red. i
przedmowa Grażyna Woroniecka, Warszawa 2008, s. 93-99.
[16]
Anthony Giddens, Socjologia, tł.
Alina Szulżycka, Warszawa 2004, s. 102.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz