Każdy z nas miał w życiu chociaż raz taką sytuację, że system operacyjny w komputerze mu się zwiesił. Możemy wtedy próbować klikać myszką i klawiaturą i nie ma żadnych rezultatów. Wręcz mamy wrażenie, że urządzenie coraz bardziej się „zacina”. Z tego powodu każdy z nas rozumie, że urządzenia czasami tak maja. Jeśli podobnie zaczynają funkcjonować ludzie to są oni postrzegani przez pryzmat lenistwa. I to przez te same osoby, którym nie przyszłoby do głowy ocenić urządzenie jako leniwe.
Osoby z autyzmem czasami mają właśnie takie sytuacje, że odpływają, czyli zwieszają się. Czasami może być to nadmiar bodźców, a czasami taka pogoda jak dziś, czyli deszczowo, czasami gwałtowne skoki ciśnienia, czasami pełnia. I właśnie z tego powodu chodzę z Olą na spacery z wózkiem. Ona nie jest w stanie zakomunikować mi, że jest na granicy odpływania i po prostu kładzie się na chodniku, a chwilę później potrafi spać. Jeśli mamy wózek to komunikuje mi, że chce usiąść i może sobie spokojnie odpocząć, by za chwilę znowu móc spacerować.
Dzieci z autyzmem to dzieci sprawne ruchowo (no, chyba, że temu autyzmowi towarzyszą inne niepełnosprawności), dlatego nie przysługuje im wózek dla niepełnosprawnych. Rodzice muszą sobie radzić tak jak potrafią. My mamy dwa wózki: jeden dla mniejszych dzieci, ale za to z olbrzymimi kołami (z możliwością zablokowania ich, aby jechały prosto), którymi świetnie jedzie się po dziurawych chodnikach, a drugi dla niepełnosprawnych, ale kółka mniejsze, więc prowadzenie po wybojach z zakupami i dzieckiem, które się rozkłada bywa wyzwaniem, dlatego używamy tego dla mniejszych dzieci, a spacerówka dla niepełnosprawnych jest na dni, kiedy w używanym na co dzień wózku koła są przebite.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz