Janusz Lasgórski, Piętno Pielgrzyma. Tom 3:
Banici, Inowrocław „Javiko” 2019
„W czasach ekspansji technologii mediów nie
istnieje inna prawda poza tą, którą sam sobie stworzysz”.
Od niewinnego śledzenia za pomocą Internetu i
wszelkiego monitoringu w przestrzeni publicznej oraz prywatnej do całkowitej
kontroli każdego człowieka dzieli nas zadziwiająco mały krok. Era portali
społecznościowych i rosnąca ilość kamer „dla naszego bezpieczeństwa” może stać
się początkiem globalnego więzienia stworzonego przez państwa i korporacje.
Zwłaszcza przez te drugie, dla których każde podległe i pożyteczne życie to
zysk. Inni zostaną poza marginesem. Bez środków do życia i lekarstw. Zbędni,
wykluczeni, a przecież nadal chcący żyć.
„Przyuczanie nas, młodych, do bezkrytycznej
aprobaty ustalonego porządku, wpojenie wiary w rzetelność władzy sądowniczej i
niepodważalne opinie autorytetów jest warunkiem niezbędnym do zachowania
pozycji oligarchów. To klucz do stabilności całego systemu”.
Wyzbywanie się możliwości wolnego myślenia i
indoktrynacja to coś, co uświadamiamy sobie w kontakcie z mediami
społecznościowymi. Programy kontrolujące docierające do nas informacje,
uświadamia nas, że może być jeszcze gorzej: każdy nasz krok może być śledzony i
oceniany. Ciągły dostęp do sieci, kontrolowanie wpisów znajomych, zamykanie się
w klatkach (bańkach) światopoglądowych wspierających bogatych może doprowadzić
do całkowitej zależności od grupy wielkich posiadaczy: od edukacji, przez pracę
po zakończenie istnienia w systemie. Co się dzieje z jednostkami w świecie
całkowitego zniewolenia i zależności od korporacji mających własne wojsko i
sterującymi państwami? Przedsmak dają nam różne totalitaryzmy, ale one mogą być
tylko dziecinną zabawą w obliczu tego, co może nastąpić, kiedy postęp
technologiczny będzie minimalnie większy od obecnego. Wizje mogą być różne, ale
każda pokazuje tragizm jednostki: zniewolenie i całkowita zależność życia od
kaprysów kilku osób.
fot. Janusz Lasgórski |
"Jesteś obserwowany...I cóż w tym
dziwnego? Wszyscy i wszędzie kogoś obserwują!"
Janusz Lasgórski zabiera nas do świata
całkowitej kontroli za pomocą komunikatorów, satelitów, dronów oraz informacji.
Nawet w czasie niewinnej wyprawy w góry trzeba mieć urządzenie pozwalające na
lokalizację i dokładny opis jednostek. Inaczej możemy być potraktowani jako
groźne obiekty lub zwierzyna. Manipulacja zwykłymi ludźmi, kontrolowanie ich
przekonań w czasie identycznej edukacji, namawianie na wszczepianie sobie
ulepszaczy mózgu oraz zmieniający się klimat sprawiają, że wartościowa i
ceniona jest wyłącznie praca inżynierów traktowanych jak marionetki, które w
razie potrzeby można eliminować, a w najlepszym przypadku umieszczać w
więzieniach i zsyłać do prac na przygotowywanym do kolonizacji Marsie.
„-(…) Mamy cieszyć się tym, co nam ofiarują?
Tylko papu, kaku, i lulu?! O, przepraszam, zapomniałam o możliwości płodzenia
dzieci i udziału w nieustających darmowych igrzyskach dla mas. Cóż za
zniewalająca łaskawość ze strony naszej władzy!
Wzniosła oczy ku niebu w bezgranicznym
uniesieniu i uśmiechnęła się szyderczo.
-I pomyśleć, że wszystko to dają nam
bezinteresownie, w trosce o nasze dobro… Aby tylko nadmiar czasu wolnego nie
zmusił nas do wyczerpującego, samodzielnego myślenia, zadawania pytań i żądania
odpowiedzi. Już sama możliwość zaspokajania zachcianek naszej ukochanej władzy
powinna być wyłącznym i bezdyskusyjnym celem istnienia podludzi , nie
wspominając o dostąpieniu zaszczytu służenia lepszej rasie Wybranych”.
Jakikolwiek przejaw nieposłuszeństwa, a nawet
bycie świadkiem niewygodnych faktów traktowane jest jako atak na ludzkość i
staje się powodem do prześladowania, odwrócenia się najbliższych. Co takiego
zobaczył Maks, że musiał trafić do więzienia i w jaki sposób Kleo udało się go
uwolnić, aby szukać schronienia w rezerwacie. Ucieczka nie jest łatwa. Ich
tropem podążają psy i satelitarne szperacze. Uciekinierzy przemierzają dżunglę.
Otaczający ich świat jest niebezpieczny. Śmierć czyha wszędzie: i ze strony
przyrody i ze strony ścigających. Kiedy są u kresu wytrzymałości na ich drodze
staje dziwny „wojownik”, czyli Ander Sandor unieszkodliwiający uciekinierów i
dbający o ich zdrowie. Wydaje się, że życie Maksa i Kleo będzie już nudne, ale
bezpieczne i ograniczające się do poznawania jaskiń, w których zamieszkali na
ich trop wyrusza korporacja wysyłająca różnorodne maszyny śledzące i bojowe
mające zlikwidować cel. I tak właśnie wkraczamy w świat wykreowany przez
Janusza Lasgórskiego w „Piętnie Pielgrzyma”.
"Może zechcemy w końcu użyć własnego
rozumu, a nasze uszy i oczy skierować na bezpośredni odbiór dostępnego nam
świata. Czy jesteśmy do tego zdolni, to już zupełnie inna bajka".
W pierwszym tomie zatytułowanym „Zbuntowani” wchodzimy
w świat całkowitej kontroli i niemożności podejmowania samodzielnych decyzji.
Korporacja wie lepiej. Ucieczka z więzienia sprawia, że Maks i Kleo stają się
wykluczonymi. Ścigani przez zrobotyzowane wojska eliminujące laserami każdą
zbuntowaną jednostkę ukrywają się w górach. Po ostrzelaniu miejsca ich pobytu
przestają istnieć w światowych bazach osób żyjących, czyli stają się kimś kogo
dla całego świata nie ma i przez urządzenia mogą być potraktowani jak zwierzyna
do odstrzału. Ku ich zaskoczeniu odkrywają, że nie są jedyni. Wyjęci spod
prawa, ale doskonale radzący sobie i zamożni Zbuntowani należą do bardzo dobrze
działającej organizacji komunikującej się w taki sposób, że żadna technologia
nie jest w stanie wykryć łącza.
„(…) Subiektywne opinie świadków, a szczególnie
ofiar, nigdy nie będą dostatecznie wiarygodne w porównaniu z rejestrami
nieomylnych maszyn. Nie jesteśmy doskonali, a nasze zmysły podpowiadają nam
tylko, jak odnaleźć kojący sens w chaosie informacji i przy tym nie oszaleć.
Potrzeba zmienia postrzeganie. Tę ułomność umysłu udowodnił najlichszy prawnik.
-A ekspertyzy?
-Nie mają znaczenia, bo tam, gdzie wkracza
człowiek, ważne są jedynie interpretacje tych, którzy dzierżą władzę”.
„Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani” to kilka
opowieści łączących się w całość dzięki postaci Andera Sandora – tajemniczego
dzikusa posiadającego najnowocześniejszy sprzęt i doskonale radzącego sobie z
technologią, a do tego zadziwiająco długowiecznego. Początkowa duża odległość
miejsc akcji od siebie nie jest przeszkodą do szybkiej komunikacji za pomocą
dziwnego urządzenia ago i Su. Uwolnienie od medialnej manipulacji może być dla
wszystkich przyjemnym szokiem.
Poza wartką akcją wokół ucieczki i pościgu
pojawi się też kilka bardzo umiejętnie napisanych wątków miłosnych. Z każdą
stroną napięcie seksualne między bohaterami rośnie. Janusz Lasgórski w tej
kwestii nie podaje kawy na ławę. Każe cierpliwie czekać i obserwować. W tomie
drugim ta kwestia wygląda bardzo podobnie, ale relacje są już nieco bardziej
zaawansowane i skomplikowane.
Interesującym wątkiem jest nakreślenie związków
bohaterów z tajemniczą cywilizacją Inków, których osiągnięcia można zobaczyć w
korytarzach jaskini i siłą genów poznać dzięki bohaterom ocierającym się o
śmierć. Niezwykłe umiejętności wybranych przez Su sprawiają, że mają oni szansę
na dotarcie do prawdziwych informacji zamiast tych podsyłanych przez
korporacje. Prawda wyzwala w nich chęć posiadania wolności, za którą muszą
zapłacić wysoką cenę. Co kryje się za ich związkiem z cywilizacją Inków? Tego
dowiedzą się w tomie trzecim.
„Władza jest po to, żeby zdobyć więcej władzy.
To doskonały środek znieczulania rozumu, który uzależnia mocniej niż twarde
narkotyki, nie niszcząc muskulatury ani podrobów ćpuna. Jest celem i środkiem,
i to jej główna zaleta… Tworzy zamknięty krąg, nieskończony sens istnienia”.
Tom pierwszy kończy tajemnicze spotkanie
członków rady nadzorczej korporacji Exodus. Pokazane zostają ciemne interesy i
bezwzględność machiny, na czele której stoi Foks, mistrz tworzenia pozorów, co
przyczyniło się do zdobycia przez niego nawet Pokojowej Nagrody Nobla.
Spotkanie „elity” pozwala wejść nam w świat walki o władzę, całkowitą kontrolę
ludzkości.
„To informacja jest władzą” – takie hasło
wydaje się przyświecać wszystkim częściom „Piętna Pielgrzyma”, którego trzeci
tom właśnie trafił do czytelników. Każdy poprzedni jest uzupełnieniem
pierwszego i rozwinięciem kolejnych wątków. „Naznaczona” ściśle związana jest z
tomem pierwszym, a „Banici” odwołują się zarówno do pierwszego jak i do
drugiego, dlatego każdą część trzeba czytać znając poprzednie. Snuta przez
Janusza Lasgórskiego opowieść pełna jest emocji, rosnącego napięcia, kolejnych
tajemnic do rozwikłania. Maks i Kleo szybko odkrywają, że tajemnicza grupa
Zbuntowanych/ Dzikusów/ Wampirów jest dużo większa niż można, by przypuszczać.
Sieć ich kontaktów jest zadziwiająco rozległa, a umiejętność ukrywania się
przed maszynami szpiegującymi oraz zasób dostępnych technologii wprawia w
zdumienie. Poznani w pierwszej części bohaterzy mogą coraz lepiej odkrywać
świat, w którym żyją i dotrzeć do ukrytych przed przeciętnymi ludźmi informacjami.
Obnażanie manipulacji tworzy przerażającą wizję świata.
Ucieczka Maksa i Kleo z pułapki w
bombardowanych jaskiniach pełna jest nieoczekiwanych niespodzianek i
niebezpieczeństw będących próbą ich osobowości i prowadzących do odkrycia nowej
społeczności ludzi wyrzuconych poza globalne społeczeństwo kontrolowane przez
majętnych nadludzi. Pogardliwie nazywani przez korporacje Dzicy w
rzeczywistości są dobrze zorganizowanymi Zbuntowanymi gotowymi bronić swojej
wolności i możliwości korzystania z własnego umysłu w świecie, w którym kładzie
się nacisk na technologiczne ulepszacze prowadzące do zmiany w marionetki.
Kolejny tom dostarczy czytelnikom nowych
wrażeń, niezwykłych wizji, w których prędzej czy później dojdzie do starcia
dobra (zbuntowanych) ze złem (kontrolującymi korporacjami). Opisy kontroli,
całkowitej władzy nad ludźmi i ich losem, wpływanie na podejmowane decyzje
niewiele różni się od tego, co doświadczamy. Bezsilność mas i nagonka medialna
na tych, którzy pragną żyć inaczej pozwala utrzymać władzę posiadaczom.
Nadludzie karmiący rzesze ludzi medialną papką oraz zapewniający minimum
egzystencjalne, a wszystko w myśl zasady „chleba i igrzysk”. Takie podejście
wywołuje w Zbuntowanych bunt i odwrót od idei dawania ludziom czegokolwiek za
darmo i rozleniwiania ludzkiego umysłu.
„Naznaczona”, a następnie „Banici”
ideologicznie doskonale uzupełnia „Zbuntowanych” i pokazuje, że w każdej
sytuacji jest miejsce na wyrwanie się z systemu całkowitej kontroli. W
przeciwieństwie do wcześniejszego tomu mamy tu mniej rozważań filozoficznych i
więcej wydarzeń, przez co akcja przyspiesza. Z każdą stroną napięcie rośnie.
Również wątki miłosne nabierają rozpędu. Do tego duże znaczenie nabiera
tajemnicze Su będące czymś w rodzaju wszechwiedzącego alter ego człowieka,
dzięki czemu osobie współpracującej z nim łatwiej uniknąć zagrożeń oraz
rozwijać swobodę myślenia. Bohaterzy walczą tu z nadchodzącą i wielopokoleniowo
zapracowaną apokalipsą Ziemi oraz poszukiwania nowych terenów do kolonizacji.
Prezes korporacji Eksodus, Foks, staje się tu kimś na wzór dawnych
kolonizatorów: jego podboje nie znają ceny. Liczy się tylko efekt, zysk i
całkowita kontrola, którą będzie mógł sprawować na Marsie. To wymaga szybkiego
zaludniania. Jak szybko znaleźć „ochotników”? Pokusić ich wizjami posiadania skrawka
własnej przestrzeni oraz wyłapać dzikich, aby przetransportować ich na kolonizowaną
planetę. I właśnie o takim zaludnianiu nowych terenów jest tom trzeci. Wprost z
resztek lasu tropikalnego bohaterzy trafią na Mars. Jedni siłą (złapani), inni
dobrowolnie (w pogoni za schwytanymi). Mars zaskoczy ich nie tylko swoim
wyglądem, ale też istniejącym tam życiem i wewnętrznymi podziałami. Do tego
zaczną się tam dziać dziwne rzeczy ze sprzętem oraz odkryjemy przerażające
eksperymenty.
Opowieść Janusza Jasgórskiego wymaga obycia
czytelniczego i dużego skupienia. Niewprawiony czytelnik szybko porzuci
powieść, a oczytany i obeznany w różnych doktrynach społecznych będzie miał
przyjemną ucztę czytelniczą zachęcającą do refleksji nad wolnością,
uzależnieniami, koniecznością odbioru napływających informacji i trudności ich
weryfikowania, a także granicami kontroli jednostki i eksperymentowania na niej,
czyli wszystkim, co jest nam znane. Bohaterzy uświadamiają nam, że technologie
można wykorzystać dla dobra ludzkości, ale też można kontrolować nią każdy ruch
jednostek, aby pozbawić je wolności. Ludzie pod ciągłym okiem czujnych dronów
szpiegowskich kontrolują swoje zachowania tak, aby nie budzić podejrzeń. Świat
rządzony przez korporacje wygląda jak zlepek krajów totalitarnych, w których
niewiele w życiu zależy od żyjących w nim ludzi. Ciąga niepewność, namawianie
do „udoskonalanie” siebie przez wszczepiania różnorodnych chipów i pogarda
wobec tych, których na takie udoskonalenia nie stać.
Kolejne tomy to opowieść o pochodzie ku wolności oraz walce o
przetrwanie. Na czele wykluczonych stanie Naznaczona, która ma pokierować
buntem. Stawka w wojnie jest duża: całkowita kontrola lub wyzwolenie ludzkości.
Czy w świecie technologii możliwa jest wolność?
Całość napisana bardzo obrazowym i bogatym
językiem, którym można by opisać zamorskie wyprawy sprzed wieków, a tu
doskonale sprawdza się jako sposób narracji, snucia niezwykłej opowieści o
przyszłości.
Kolejne tomy to udane kontynuacje tomu
pierwszego. Można nawet pokusić się, że o stwierdzenie, że widać w nim ewolucję
umiejętności przyciągania uwagi czytelnika. Pisarz w coraz większą wprawą
zabiera nas do swojego niezwykłego świata powieści, który jednocześnie jest
głęboko osadzony w naszych realiach. Pierwszy tom na tle drugiego jest bardzo
dobrym wprowadzeniem w szybko rozwijającą się akcję. Podobnie jest w trzecim, w
którym autor jeszcze bardziej puścił wodze fantazji i pozwala nam odbyć podróż
po Marsie i skrywających wiele tajemnic jaskiniach. Poza wciągającą akcją przemyci
nam też sporo prawd o życiu i naszej mocy sprawczej, jaką jest dążenie do
wyznaczonego celu.
"Twoje życie będzie takie, jakim uczynią
je twoje myśli".
O ile motywem przewodnim dwóch wcześniejszych
tomów była walka o wolność tu do tego głównego tematu dołącza problem emocji oraz
podejmowania ważnych życiowych wyborów.
"Największy kłopot z ludźmi jest wtedy,
kiedy w oparciu o strzępki informacji uzyskane przypadkiem z różnych źródeł
tworzą swoją własną prawdę i na jej podstawie podejmują ważne decyzje".
Nowe odkrycia to też pretekst do popatrzenia na
problem śmiertelności i długowieczności, co sprawia, że opowieść staje się
pewnego rodzaju powieścią filozoficzną skłaniającą czytelnika do zadania sobie
ważnych pytań, poszukiwanie drogi, popatrzenie na wiele spraw z innej
perspektywy.
„Wszyscy ludzie robią to samo od wieków z wielu
powodów. Od zawsze, na różne sposoby, chcieli przechytrzyć śmierć. Dlatego
właśnie wynaleźli religię. W ten sposób stali się nieśmiertelni. Teraz z kolei
wydaje im się, że odrzucenie ciała rozwiązuje wszelkie problemy. Zjawy to
urzeczywistnienie tych pragnień, to ich nowa religia. Znowu postanowili udawać,
że śmierć biologiczna to furtka do prawdziwego życia”.
„Ludzie powinni umierać tylko wtedy, gdy
niespodziewane trzęsienie ziemi otworzy przepaść pod ich nogami, wybuch wulkanu
zasypie lawiną piroklastyczną albo uderzy w nich asteroida, ostatecznie, gdy z
własnej głupoty dadzą się pożreć dzikim bestiom”.
„(…) to przecież właśnie pamięć doświadczeń,
pamięć nieprzerwanej ciągłości istnienia czyni nas inteligentną rasą. Nasza
pamięć to my!”.
„Zapomnienie zabija”.
„Piętno Pielgrzyma” to interesująca, wciągająca
i wymagająca skupienia lektura. Zdecydowanie polecam miłośnikom s-f, ale i osoby
lubiące historie miłosne znajdą tu coś dla siebie. Wielkim plusem książki jest
sposób prowadzenia fabuły. Stopniowe odkrywanie istotnych elementów razem z
bohaterami pozwala na współudział w ucieczce i walce o prawdę oraz wyzwolenie.
W książce zaskakujące jest to, że nie znajdziemy w niej wulgaryzmów czy opisów
aktów zbliżeń, dzięki czemu mogą czytać ją młodsi czytelnicy. Poruszenie wielu
społecznie ważnych kwestii może być punktem wyjścia do refleksji nad
otaczającym nas światem i kierunkiem rozwoju.
Pisarz umiejętnie buduje świat, który za parę
lat może stać się realny. Wszechobecna kontrola dzięki postępowi technologii sprawia,
że ludzie przestają być samodzielnie myślącymi jednostkami, a stają się jedynie
marionetkami w rękach tych, którzy mają dostęp do wiedzy i informacji
podsuwanych przez korporacje, czyli niepełnej. Do tego znajdziemy tu obraz
społeczeństwa, w którym kapitalizm decyduje o każdym aspekcie życia: od oceny
czy komuś należy się mieszkanie, jedzenie, możliwość życia czy powinien być
wyeliminowany. Janusz Lasgórski skłania czytelnika do zadawania sobie pytań o
wartości, którymi się w życiu kierujemy i systemy, którym kultywujemy, zmusza
do zastanowienia się, co zrobilibyśmy, kiedy system wykluczyłby nas z dostępu
do zasobów. Uważam, że to pouczająca lektura dostarczająca świetnej rozrywki.
Dzięki za tak wnikliwą i obszerną recenzję.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń