Etykiety

poniedziałek, 10 listopada 2014

Anna Kessler "Krople miłości"



http://www.wydawnictwoattyka.pl/
Anna Kessler, Krople miłości, Warszawa „attyka” 2014
Krople miłości to książka, wobec której na początku miałam bardzo negatywne odczucia (wystarczy spojrzeć na okładkę), ale została napisane tak płynnie, że dałam się porwać tekstowi, który jest przesycony przemocą wobec kobiet o afektywnych skłonnościach do bólu. Tematyka ta jest dość specyficzna i znana z „Pięćdziesięciu twarzy Greya”, ale całość napisana przez Annę Kessler na zdecydowanie mniej pensjonarski styl niż bardzo popularne „romansidło” E.L. James. Wszystko może przez bohaterki: Amerykanka serwuje nam niezaspokojoną młodą dziewczynę, a Anna Kessler dojrzałe matki czy biznes woman. Pojawia się również i nastolatka, ale jest nieco bardziej stabilna niż Anastasja Steele, której charakter przywodzą romanse Daniel Steel (zbieżność nazwisk przypadkowa?).
Anna Kessler stworzyła książkę, która jednych może przerażać a innych fascynować, a wszystko przez sadomasochistyczne związki kobiet z jednym mężczyzną, który uważa się za ich „pana”. Wyróżnia go sposób bycia, o którym jedna z bohaterek mówi: "Po prostu nie podchodził tak, jak to robią inni mężczyźni, bo najczęściej kiedy chcą poznać dziewczynę, to stają się żałośni jak menela spod sklepu, którzy proszą o drobne". A dalej wyjaśnia nam dlaczego inni mężczyźni nie cieszą się powodzeniem: "Musimy być w stosunku do nich nieuprzejme, bo nic innego nam nie pozostaje. Gdyby oni byli inni, to my też zachowywałybyśmy się inaczej. Przecież oni podchodząc do dziewczyn mają na twarzy wypisaną porażkę. Jakby byli absolutnie przekonani, że to się nie uda, a jak są starsi , to idą tak, jakby mieli erekcję pod sam sufit - jak to kiedyś powiedziała moja koleżanka z liceum. Po prostu drażni mnie ta ich niepewność, kiedy rozmawiają z ładną dziewczyną. Zupełnie jakby mieli zaraz dostać zawału serca"
http://www.wydawnictwoattyka.pl/
Majkel to człowiek sukcesu, który już od dzieciństwa potrafił wykorzystać inteligencję kobiet, aby zarobić. Nie wiemy czym obecnie się zajmuje, ale przekonuje nas, że jest szanowanym szefem w ważnej firmie i ma kontakt z wielkim światkiem biznesu oraz władzy, w którym na seansach sadomasochistycznych podejmuje się ważne decyzje. Majkel to esteta – tak przynajmniej sam o sobie mówi. Jego potrzeba piękna jest bardzo duża, przez co wybiera tylko odpowiednie kobiety. Świat jest dla niego stadniną, z której bierze to, co mieści się w kanonie jego przekonań o estetyce. Początkowo możemy ulec tej jego opinii, ale wchodząc w tekst odkrywamy, że Majkel to bardzo niedouczony samiec leczący swoje kompleksy przemocą. Liczne wywody na temat estetyki są pełne błędów, których uwieńczeniem jest powołanie się na Arystotelesa (nie żeby ten nie pisał o pięknie): „Już kilka tysięcy lat temu Platon opisywał dialog, w którym Arystoteles zadaje pytanie rzemieślnikowi wyrabiającemu pancerze o to, jaka zbroja będzie odpowiednia dla garbusa”. Takie głoszone przez Majkela opinie sprawiają, że ukazuje nam się obraz mężczyzny z wewnętrznymi problemami.
Głównym narratorem jest pani psycholog przypadkowo lecząca kobiety z obsesji na punkcie Majkela. Ona oddaje głos pacjentkom, aby pokazały, co doprowadziło do tego, że chcą kontynuować brutalny romans. Wszystkie przekonują czytelnika, że przeciętny mężczyzna jest po prostu nudny. Na czatach erotycznych muszą wszystko dokładnie opisać, co nie pozostawia nawet wąskiej szpary na niedopowiedzenie i wyobraźnię. Może tak naprawdę problem nie leży w mężczyznach, ale w tych przedstawicielkach płci pięknej?
Bardzo zaskoczyło mnie zakończenie książki. Myślę, że właśnie dla epilogu warto ją przeczytać i wiedzieć, o co walczą kobiety w ramach „gender” czy „feminizmu”. Tu nie chodzi o wygórowane oczekiwania, ale o tym dowiecie się z książki, którą polecam dorosłym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz