Janusz Beynar, Ludzie, którzy nie patrzą w oczy, Gdynia „novae res” 2014
Każda książka sensacyjna i kryminał mają
swoje schematy. W „Ludziach, którzy nie patrzą w oczy” są one obecne, ale
ulegają zatarciu przez ładunek ideologiczny całej powieści. Wybory w Stanach
Zjednoczonych stają się pretekstem do rozważania bardzo ważnych problemów
granicy tolerancji. Czy bezmyślna akceptacja wszystkiego w imię poprawności
politycznej jest dobra? Gdzie leżą granice, które ludzie mogą zaakceptować. Czy
zachodnie prawodawstwo oparte na tradycji chrześcijańskiej jest dobre? Autor
przekonuje nas:
„We fragmentach z Ewangelii według św.
Mateusza padły cytaty ‘Nie sądźcie, abyście nie byli osądzeni’, a potem ‘Nie
stawiajcie oporu złemu. Jeśli cię ktoś uderzy w jeden policzek…’. Kiedy Jezus
wypowiedział te słowa, to po Jerozolimie nie grasowały sekty sadystycznych
pedofilów gwałcących i torturujących małe dzieci przed kamerami, tworzących
filmy i zdjęcia na sprzedaż i na uciechę setek im podobnych. Ciekawe, czy
wniósłby poprawkę do Swojego testamentu, gdyby popracował ze mną tydzień albo
dwa. Ja nie mogę nie sądzić i nie mogę zaproponować temu dziecku ze zdjęcia, żeby
nadstawiło drugi policzek. Nie mogę”.
Brak akceptacji zachowań gangsterów sprawia,
że Darek jest świetnym policjantem. Po ślubie zmienia wydział i trafia do
wydziału zajmującego się przemocą wobec dzieci i młodzieży, czyli ściga
pedofilów. Tu złością nie jest w stanie zapanować, przez co podczas ścigania
pedofila dochodzi do wypadku w pracy. W obronie zbrodniarza stają obrońcy praw
człowieka i więźniów. Darek po zawieszeniu w czynnościach policjanta popada w
depresję. Nadzieja na zmianę życia pojawia się, kiedy tajne służby na zlecenie
przywódczyni feministek interesują się Karolem Lewickim, który zabrał na
bezludną wyspę wielką tajemnicę swego życia. Dziwne „zbiegi okoliczności”
sprawiają, że zostaje on sam z masą pracy i przypadkowo dzwoni do niego rodak
chętny do pracy na wyspie.
„Karol panicznie bał się uwięzienia na swojej
bezludnej wyspie w towarzystwie jakiegoś polskiego gbura, mówiącego ‘kurwa,
panie’ na początku i na końcu każdego zdania. Powierzchnia wyspy nie dawała
zbyt dużych możliwości schowania się przed wścibskim rodakiem, nieskończenie
udzielającym mądrych rad i wiedzącym wszystko w każdej dziedzinie”.
Podczas pobytu na wyspie Darka nurtują
pytania dotyczące celu pobytu na wyspie człowieka, który miał wystarczającą
ilość pieniędzy, by nie zaszywać się na bezludnej wyspie.
„Samotność, cisza, przestrzeń i wyciszenie
duszy otwiera drzwi do samego siebie. Ludzie w dużych miastach otoczeni ciągłym
ruchem i hałasem tracą najpierw kontakt sami ze sobą, a potem powoli z
otaczającym ich światem. Szybkie życie nie pozwala na zadawanie pytań, nie ma
czasu na odpowiedzi, nie widzi własnych śladów na piasku… gna do przodu jak
opętane”.
„Ludzie, którzy nie patrzą w oczy” to
doskonała powieść poruszająca bardzo ważna kwestie etyczne i społeczne.
Przemiany polityczne wymagają ciągłego stawiania sobie pytań, śledzenia zmian.
„Świat demokratyczny, w którym przyszło żyć,
i zmiany wartości społeczno – obyczajowych ostatnich lat na pierwszy rzut oka
cechuje pokój, rozsądek i wolność osobista jednostki. Obraz ten ulega
dramatycznej zmianie, kiedy zainteresowany człowiek rozpocznie studiowanie
różnych źródeł informacji, pomijając mainstreamowe przedstawienia medialne”.
A co w przypadku, kiedy aktorzy są ustawieni
na scenie i wyuczeni swoich ról. Co w przypadku, kiedy dążą do spełnienia
popędów szaleńców krzywdzących niewinne istoty?
„Jest nas coraz więcej, w każdym mieście, w
każdym kraju, na każdym kontynencie. Jesteśmy wszędzie, nawet w sądzie, w
rządach i w polityce. Niedługo będą nas tysiące, setki tysięcy i poprzez
naszych polityków i prawników wywalczymy sobie demokratyczne prawo do
posiadania dzieci”.
Świadomość tych zmian każe bohaterowi
zastanawiać się nad prawem, które on ma chronić, strzec jego granic.
„Czym tak naprawdę jest prawo? Kiedy człowiek
sam sobie zadaje to pytanie, to na pewno nie jest już stróżem tego prawa”.
Książka Janusza Beynara to znakomita książka,
którą powinien przeczytać każdy interesujący się zmianami społecznymi. Bogactwo
problemów ukazanych przez autora dociera do nas w czasie interesującej akcji
powieści, której stylistyka bliska jest książkom Jacka Londona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz