Ucieczka z prowincji do miasta nie zawsze była dla kobiet możliwością zmiany życia na lepsze. Czasami wyjazdy kończyły się tragicznie. Nieznające życia panienki stawały się tanią siłą roboczą gotową na wszystko. Pracowały jako wykorzystywane służące, szwaczki, kucharki i prostytutki. Lepsze prace przypadały mężczyznom. To oni mogli być dziennikarzami, maszynistami, urzędnikami, szefami. Kobieta miała być ładnym dodatkiem, który po ślubie zostawał w domu i wychowywał dzieci, dbał o męża. Po wojnie zaczęło się to zmieniać. We Francji kobiety właśnie zyskały prawa wyborcze i nie zamierzały poprzestać na tym. Każda na swój sposób walczy o swój skrawek niezależności. Uczą się, doskonalą, podejmują prace, które dawniej wykonywali mężczyźni. Do takich realiów zabiera nas Agnès Gabriel.
Opuszczająca prowincję Célestine ma nadzieję, że będzie miała szansę na karierę i niezależność. Zwłaszcza, że właśnie rozstała się z narzeczonym praktycznie przed ołtarzem. Można powiedzieć, że śmierć jej matki to w jej życiu ważne i szczęśliwe wydarzenie, które pozwoliło odkryć jej prawdziwe oblicze przyszłego męża i uniknąć życiowej katastrofy bycia wyłącznie posłuszną żoną. Zamiast go poślubić wyrusza na podbój wielkiego świata, który wcale nie czeka na nią z otwartymi ramionami. Wręcz przeciwnie: początki są bardzo rozczarowujące, ale też nie brakuje plusów podjęcia nowego wyzwania.
Paryż zaskakuje ją wielością form, zapachów i pięknych ubrań. Przybyła do
wielkiego miasta z jedną walizką znajduje schronienie w wynajmowanym przez
kuzynkę pokoiki. Kobiety zbliżają się, pomagają sobie. Célestine uparcie szuka
pracy w zawodzie. Niestety szybko odkrywa, że nie jest to zadanie łatwe. Takich
ogłoszeń jest mało i na każde miejsce jest kilka kandydatek. Do tego pod
niektórymi ogłoszeniami kryje się praca, o której nie marzy i chciałaby jej
uniknąć.
Wchodząc w świat wykreowany przez Agnès Gabriel widzimy, że mimo przemian w
życiu zawodowym kobiet niewiele się zmieniło. Ciągle pozostają dla nich
dostępne wyłącznie niskopłatne zajęcia związane z zarządzaniem domem,
sprzątaniem. Właśnie z tego powodu podejmuje się zostać gospodynią domu
Christiana Diora, który właśnie założył dom mody i zamierza projektować piękne
i ekskluzywne stroje dla pań, aby wynagrodzić im czas biedy i niedostatków w
czasie wojny. Wchodzimy w ten świat tuż przed pierwszym pokazem, czyli jest to
rok 1946. Z perspektywy Célestine widzimy pracę projektanta, poznajemy jego
pochodzenie, upodobania kulinarne, wrażliwość, wyrozumiałość i niesamowitą
pracowitość, która w ciągu dziesięciu lat pozwoliła mu na stworzenie ważnej
marki, dzięki której Paryż stał się europejską stolica mody, promującą spódnice
z koła, gorsety, liczne halki i dbałość o to, aby z każdej kobiety wydobyć
piękno. Z czasem do kolekcji strojów dołączyły perfumy.
Agnès Gabriel wykorzystują prawdziwe postacie snuje ciekawą i bardzo
prawdopodobną opowieść pozwalającą nam poczuć klimat Paryża. Dzięki głównej bohaterce
udajemy się w różne zakamarki miasta, przyglądamy strojom kobiet, poznajemy jej
relacje z ważnych wydarzeń i uświadamiamy sobie, że czasami zwykła praca
gospodyni domowej może być wstępem do kariery archiwistki i rzeczniczki najbardziej
rozpoznawalnej marki na świecie. Dzięki niej zaglądamy do biura i za kulisy
pokazów. Widzimy pracę projektantów, krawcowych i modelek. W snutej przez pisarkę
opowieści nie zabraknie intryg, podkradania pomysłów, manipulowania bohaterką.
Historia Célestine wydaje się być splotem szczęśliwych przypadków, ale z
doświadczenia wiem, że najlepsze przygody i największe życiowe szanse to
właśnie takie zbiegi okoliczności połączone z pracowitością oraz dokładnością i
pomysłowością.
Wydawca sugeruje, że poznamy historię początków marki Diora, ale powieść nie
jest biografią pozwalającą na poznanie wszystkiego, co wiązało się z
początkami. Zwłaszcza, że w świat właściciela domu mody wchodzimy z perspektywy
Célestine, gospodyni, asystentki, która wiele rzeczy nie wie. Dostajemy
wyłącznie to, co może ona zaobserwować. Jeśli szukacie książki z faktami to
będziecie rozczarowani.
Uważam, że książka Agnès Gabriel jest ważna, bo pozwala czytelniczkom
przypomnieć jak wiele udało się kobietom wywalczyć małymi krokami,
systematyczną pracą, ciągłym doskonaleniem umiejętności i umiejętnością
zdystansowania się wobec tego, co narzucało społeczeństwo. Célestine pięknie zestawiono
z jej kuzynką, która żyła poszukiwaniami męża i pragnęła być zależna od niego,
aby uwolnić się od przymusu chodzenia do pracy. Główna bohaterka w tym
kontekście zdecydowanie wiele zyskała nie mając takiego parcia na małżeństwo. „Merci,
monsieur Dior” to lekka opowieść o różnych drogach życiowych kobiet z Diorem w
tle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz