Etykiety

czwartek, 21 lipca 2022

Frédéric Maupomé, Aude Soleilhac "Sixtine. Tom 2: Pies z mroku"


Są takie komiksy, które od pierwszych stron urzekają. I tak właśnie miałam w przypadku „Sixtine”. Bohaterkę poznajemy pierwszym tomie zatytułowanym „Złoto Azteków”, kiedy ma kilka lat i razem z mamą wysypuje prochy ojca do oceanu. Jej mama z przyjaciółką przywiozły tu Six, aby na zawsze pożegnać bliską osobę. O ojcu nie wiemy nic poza tym, że przez związek z nieodpowiednią kobietą został wykluczony z rodziny. Dziadkowie nie chcą poznać wnuczki, ani nie interesował ich los ciała syna. W czasie zabawy na plaży dziewczynka poznaje piratów, którzy przypływają na brzeg. Stanowczo włącza ich do zabawy, a później zabiera do domu, gdzie będą towarzyszyć jej dorastaniu i rozwijaniu różnych umiejętności. Także walce z wykorzystaniem broni i stawiania czoła istotom z różnych światów.
„Może i nie ma łodzi, ale ma klasę, ta mała”.

W pierwszym tomie dowiadujemy się, że Sixtine niewiele wie o swoim ojcu, który zmarł, gdy była jeszcze bardzo mała. Niewiele dowiaduje się od zapracowanej i ciągle przeżywającej śmierć ukochanego mamy. Dziewczynka musi pogodzić się z tą nieobecnością, poczuciem straty. Pustkę wypełnia jej pirackie trio czuwające nad jej bezpieczeństwem i towarzyszące, aby nie czuła się samotna. Six jest jedną osobą, która ich widzi i może dotknąć, dzięki czemu łatwiej jej przetrwać. Jednak od czasu do czasu przychodzi czas, kiedy pragnie dowiedzieć się więcej. Z tego powodu prowadzi śledztwo, aby poznać własne korzenie. Dowiaduje się jak jej babcia się nazywała. Do tego na horyzoncie pojawiają się problemy finansowe (utrata domu), a także rozwija piracka mania na punkcie skarbu Azteków. Wszystkie te czynniki sprawiają, że udaje im się namówić Six na włamanie do muzeum. To, co dziewczyna zastanie w czasie akcji zaskoczy ją. Do tego dowiemy się, że jej ojciec regularnie sprawdza, co dzieje się z córką i ma tajemnice, które córka będzie musiała poznać.

„Złoto Azteków” zabiera nas do świata w którym realizm przeplata się z fantazją. Świat namacalnych rzeczy i nadprzyrodzonych przeplatają się, uzupełniają, a łączniczką między nimi jest Sixtine, która rozmawia z duchami, spotyka dziwne istoty. Bohaterka wolna jest od genderu: skacze po dachach, klnie jak pirat, nie dba o ubrania i fryzurę. Frédéric Maupomé pokazuje nam bohaterkę w różnych odsłonach: w szkole, w domu, w czasie zabaw z przyjaciółmi, prowadzenia śledztwa, rozmowy z komornikiem. Jest sprytną, przebiegłą dziewczynką, która wielu rzeczy jeszcze w życiu nie rozumie.

Do drugiego tomu zatytułowanego „Pies z mroku” wchodzimy w czasie dobierania odpowiedniego psa przez tajemniczą bohaterkę. W tym samym czasie Six i jej mama pakują się. Muszą się wyprowadzić, ponieważ bank przejmuje dom. Jeszcze nie mają miejsca, w którym mogłyby zamieszkać, ale już powoli przeglądają rzeczy. Mama też próbuje negocjować odroczenie spłaty kredytu i uchronić je przed koniecznością wyprowadzki. Dzięki porządkom nastolatka natrafia na rzeczy taty. Są tam książki i kasety wideo o duchach. Dziewczynka czuje, że to pomoże jej w wyjaśnieniu jej własnych umiejętności. Mamy też okazję podejrzeć jak biedna uczennica jest traktowana przez bogatsze koleżanki. Widzimy, że dzięki dystansowi przytyki jej nie ranią, bo nawet do niej nie docierają. W tym tomie wchodzimy też w obszar zagrożenia ze strony zaświatów. Dziwny pies będący zjawą rusza w pościg za Sixtine. Węszy w miejscach, w których była. Zaczyna robić się mrocznie i niebezpiecznie. Bohaterka ma też okazję odkryć kilka interesujących rzeczy. Jaki związek będą miały z jej ojcem? Kim okaże się tajemniczy mężczyzna z księgarni? Przekonajcie się udając się w świat przygód przebojowej bohaterki.
Aude Soleilhac znakomicie uchwyciła uniwersum Sixtine, swoją żywą i wyrazistą linią. Rysunki są bardzo rozbudowane, widać na nich dbałość o szczegóły. Także w tych nocnych scenach, które wydają się być skąpane w magicznym świetle. Piraci są więksi niż realne postacie, ale dzięki temu, że nikt ich nie widzi są doskonale zakamuflowani w codziennym życiu Sixtine i nawet chodzą z nią na lekcje oraz chętnie się uczą. Można powiedzieć, że mają pod tym względem lepsze rezultaty niż nasza bohaterka, która musi dzielić uwagę między to, co oni mówią, a to, co przekazują nauczyciele.
W tle przygód dziewczyny od czasu do czasu powraca do nas temat żałoby. Widzimy, że nie jest to szybki i zakończony proces. Nieobecność ojca i męża ciągną się latami. Poczucie straty nie jest mniejsze. Bohaterki po prostu uczą się z nim żyć i nie jest to łatwe. Zwłaszcza w obliczu sporych wydatków i małej pensji.
„Sixtine” to cudowny komiks o przygodach psotnej nastolatki przeżywającej różnorodne rozterki życiowe i borykającej się z tęsknotą. Jest to świetna lektura dla wszystkich tych, którzy tęsknią za bliskimi, odczuwają ich stratę. Mamy tu piękne sceny pokazujące jak ważne są dobre relacje między rodzicami a dziećmi. Dostajemy też przesłanie, że miłość pokona wszelkie przeszkody. Także niechęć bliskich do ukochanej.
Książka pełna zwrotów akcji i tajemnic, które sprawiają, że ma się ochotę poznać dalsze losy bohaterki. Całość kusi też pięknymi ilustracjami. Bardzo dobrze zszyte kartki oprawiono w solidną, kartonową okładkę, dzięki czemu tom jest piękny i trwały.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz