Zawsze, kiedy w grę wchodzi tematyka wojny mam mieszane uczucia, bo promocja bohaterskich postaw to pokazywanie, że zabijanie jest dobre, że umieranie za sprawę jest ważne. Z drugiej strony muszę pamiętać, że brak obrony to zgoda na śmierć z rąk wroga, dlatego są momenty, kiedy w życiu trzeba zastosować przemoc, aby uchronić siebie i bliskich przed złem. A czyja jest racja? Z tym zawsze jest problem. Jednak w książkach wzorce wdają się być jasne, bo leżą po stronie tych pięknych, jasnych, pragnących uratować najbliższych. Czy to jednoznacznie znaczy, że ci ciemni nie walczą w imię dobra bliskich? Te dylematy zawsze mi towarzyszą i tak było też w przypadku książki Emilii Kiereś „Rzeka”.
Pisarka zabiera nas do baśniowego świata, w którym istnieją magiczne koszule, ludzie mogą rozmawiać ze zwierzętami i otrzymywać od nich wsparcie. Kiedy wchodzimy do świata głównego bohatera, Kiliana mieszka on z matką w górach. Jest dbającym o swoje stado pasterzem. Dostrzega jednak tęsknotę matki za mężem. Jego ojciec wyruszył na wojnę, kiedy młodzieniec był mały, dlatego nie pamięta go. Jednak rozwijana przez matkę miłość do niego sprawia, że chłopak postanawia ruszyć w świat i odnaleźć rodzica. Zwłaszcza, że wojna skończyła się już trzy lata temu i większość wojowników już wróciło do swoich rodzin. Nie dostali też informacji o jego śmierci. To daje nadzieję na to, że Gedeon żyje.
Matka jest przerażona tym, że i syn ruszy w świat. Jednak doskonale zdaje sobie
sprawę, że nie może go powstrzymać. Jedyne, co jej pozostaje to dobrze wyposażyć
syna. Z tego powodu daje mu koszulę z niezwykłym haftem przedstawiającym kwiaty
i sokoły.
Młodzieniec początkowo postanawia wejść na górę i stamtąd zobaczyć, czy nie widać w oddali wracających oddali. Szybko jednak weryfikuje swój plan i dalej rusza nurtem rzeki. To dzięki niej znajduje w zaroślach sokoła, który będzie mu towarzyszył przez całą wyprawę i stanie się dla niego wsparciem. On pomoże zrozumieć chłopcu, że czasami zło jest niepozorne.
Kilian zostanie poddany wielu próbom. Będzie musiał zdemaskować kłamców, zrozumieć ogrom zła jaki niesie z sobą wojna i dowieźć, że stoi po właściwej stronie.
"Rzeka" to opowieść o drodze, wyzwaniach, poszukiwaniu, wsparciu i
przemianie. Mimo wojennej tematyki jest mądrą opowieścią o tym jak duże
znaczenie w życiu ma kierowanie się odpowiednimi drogowskazami. To właśnie one
pozwolą uratować ludzi i odzyskać dobre imię. Bohater w czasie poszukiwań
odkrywa, że nie każdemu można ufać, nie każdy ma dobre intencje. Do tego doceni
moc przeczuć i sumienia w postaci sokoła, na którego wsparcie zawsze może
liczyć.
„Rzeka” jest taką dłuższą baśnią zabierającą czytelnika do świata, w którym
wiele rzeczy jest realnych, pozornie bliskich i historycznych, a z drugiej
strony dzieją się w niej niezwykłe rzeczy, spotykamy nietypowych bohaterów oraz
magiczne przedmioty, po których bohaterzy mogą się rozpoznać. Droga też nie
jest prosta, bo wydaje się wić, być utrudniana przez zwątpienie, bywa próbą.
W książce ten nie znajdziemy wielu opisów, czy metafor. Ona sama jest jedną
wielką metaforą, którą można na różne sposoby odczytywać. Jedną z nich może być
droga dzieci do rodziców, dorastanie, stawanie się równoprawnym partnerem w
życiu. Kilian wie, że musi pokonać wiele przeszkód, ale bywa łatwowierny i
przez to nie może być wzorem. Przez kontakt ze złymi ludźmi staje się tym,
którego napotkani będą unikać i chcieć osądzać. Musi im udowodnić, że stoi po
ich stronie, że zamierza bronić. Pojawia się tu problem tego jak łatwo utracić
zaufanie społeczne i niezwykle trudno później je odzyskać, ale nie jest to
niemożliwe. Uświadamiamy sobie, że czasami nie trzeba zrobić nic złego.
Wystarczy, że idą za nami określone pogłoski, że ktoś nas dostrzegł w
określonym towarzystwie lub pomylił z kimś innym. Pomówieniom poświęcono tu
naprawdę dużo miejsca. Zwłaszcza, że z tym problemem ma do czynienia i Kilian i
Gedeon, który z wojownika stającego w obronie ludzi staje się bandytą. Widzimy
jak łatwo utracić dobre imię i jak trudno je odzyskać. Do tego z młodymi
czytelnikami można poruszyć temat plotki i wykluczenia społecznego. Do tego dojdzie
motyw kolejnych etapów postępu, ciągłego wyznaczania sobie nowych celów, bo już
na samym początku droga Kiliana nie kończy się na górze, z której ma wszystko
zobaczyć. Odkrywa, że i z tego miejsca niewiele widać, niewiele przez osiągnięcie
tego etapu wie, dlatego musi iść dalej i stawać czoło kolejnym wyzwaniom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz