Rozwód potrafi skutecznie wywrócić poukładane życie do góry nogami. Ludziom wydaje się, że jeszcze niedawno byli w szczęśliwym związku i dopiero po odkryciu zdrady, podpisaniu dokumentów dociera do nich jak bardzo się mylili. Rozgoryczenie jest większe, kiedy w grę wchodzi wspólne prowadzenie biznesu i doprowadzenie jej przez jedną ze stron do upadku. Pozostanie bez mieszkania, środków do życia to zaczynanie wszystkiego od nowa. I tak właśnie jest w przypadku bohaterki „Morderstwo z malinką na deser” Moniki B. Janowskiej.
„Czasem trzeba spaść z roweru, aby zmienić perspektywę spojrzenia na swoje życie!".
Do komedii kryminalnej wprowadza nas opis sytuacji bohaterki, Sylwany
Porosłowicz de domo Mruczek, którą w ostatnim czasie prześladuje pech.
Czegokolwiek się tknie to to się sypie. Nawet spokojnie nie może pospacerować,
żeby nie dowiedzieć się, że została okradziona przez męża, który właśnie ją
rzucił. Pogrążona w rozpaczy kobieta mieszka z matką w swoim dawnym pokoju.
Codzienność obfituje w szereg niespodzianek, wśród których są popsute hamulce w
starym rowerze (jazda z górki może być problematyczna). Wśród tych wydarzeń nie
zabraknie też dobrych. Stali klienci pamiętają jej zamiłowanie do ogrodu i
bardzo chętnie dają kolejne zlecenia. Do pełnej niespodzianek codzienności
napędzanej przez fatum wkrada się element niespodzianki, zapowiedź rozrywki,
który powinien wywołać czujność bohaterki. Zwłaszcza, że jest to na pogrzeb
związku małżeńskiego przyjaciółki i znajomego. Początkowa niechęć wobec tego
typu imprezy przeradza się w zaintrygowanie, chęć wyrwania się z nudnej
codzienności. Wyjazd do pięknego zamku w okolicach Drezna ma jej pozwolić na
oderwanie się od szarej rzeczywistości w Legnicy. Wizja sielanki szybko
przeradza się w samonapędzające się katastrofy, które pozwolą bohaterce na
wyjście cało z sytuacji (wiadomo, że główna bohaterka musi przeżyć). Sylwana zostaje
uwikłana w kryminalną intrygę. Dzięki swojej pomysłowości i działaniu pod
wpływem emocji zdobywa mocne alibi. Kto stoi za wrabianiem ją w morderstwo? Co
czeka ją w Niemczech? Dlaczego staje się gwiazdą internetu i lokalnej pracy? Przekonajcie
się sami.
Sylwana to zdecydowanie przebojowa bohaterka, która z jednej strony wpada w
szereg niebezpiecznych wydarzeń, a z drugiej nie da sobie w kaszę dmuchać,
potrafi zmieniać ludzi dookoła siebie oraz łatwo angażuje się społecznie. Jej
podróż do Drezna obfituje w szereg niespodzianek pojawiających się w skutek
działania pod wpływem emocji zderzonych z siłami natury. Oj, będzie się działo.
Zwłaszcza, że kierowcą taksówki jest zaangażowany w pracę emigrant, uroczy
Bebe, którego także prześladuje pech. Na kogo będzie mogła liczyć Uwikłana w
zbrodnie bohaterka?
Po raz kolejny pod płaszczykiem dobrej zabawy pisarka podsuwa czytelnikom całe
mnóstwo poważnych tematów. „Morderstwo z malinką na deser” to zabawna opowieść demaskująca egoistyczne
zachowania, pokazująca różne grupy społeczne w krzywym zwierciadle. Każdy tu ma
jakieś słabości i wady, które po przerysowaniu ich tworzą akcję napędzającą
ciąg śmiesznych wydarzeń będących jak klocuszki domina: jeden ruszony przewraca
kolejny, a ten jeszcze kolejny i kolejny. Akcja pędzi. Nie ma czasu na chwile przestoju, bo bohaterka potrafi sobie
i innym urozmaicić życie własnymi pomysłami.
Monika B. Janowska przygląda się w swojej
książce różnym grupom społecznym. W powieści spotkamy zwyczajnych ludzi,
których spotykamy na co dzień. Są tu przedsiębiorcy, nauczyciele, sekretarki,
pijaczki, policjanci, ogrodnicy, właściciele barów i noclegowni i wiele innych osób. Zabawne sytuacje
napędzają pomysły bohaterki, jej zderzenie z naturą i słaba głowa oraz
roztrzepanie. W opowieści o porzuconej Sylwanie nie zabraknie też wątku romansowego
podsycającego napięcie. Główne zabawne sytuacje serwują bohaterce zwyczajne
zbiegi okoliczności, przyroda oraz pomysły innych ludzi. Duże znaczenie ma tu nie tylko pierwszoosobowa
narracja i spora dawka dystansu bohaterki do siebie, ale też świetnie napisane
dialogi, cięte riposty, przepychanki słowne, zestawienie ich z tym, co myśli o
różnych sytuacjach Sylwana,
bohaterka, której nie da się nie lubić właśnie przez humorystyczne spojrzenie
na ciąg pechowych wydarzeń, przez które na każdej stronie mamy sporo rozrywki.
Bohaterka z ironią opowiada o otoczeniu, wyczynach swoich i napotykanych ludzi.
Rozwód, który pozornie wydawałoby się przyniesie ból i załamanie pozwala na
uzmysłowienie sobie jak bardzo bohaterka dała się wykorzystać. Jednak
nie tylko mężczyźni są cwani. Oni także bywają krzywdzeni przez byłe żony. I właśnie to sprawia, że doskonale rozumie osoby
mające problem z odbiciem się od dna i zaufaniem innej osobie.
Poza humorystyczną opowieścią mamy tu
ciekawą historię o relacjach międzyludzkich, budowaniu pozycjo w
społeczeństwie, tworzeniu pozorów oraz tym, że często gubią nas głupie nawyki.
„Morderstwo z malinką” to opowieść
o odzyskiwaniu sprawczości w swoim życiu, nabieraniu pewności siebie,
uwalnianiu się od cudzej oceny i ponownym budowaniu sieci kontaktów,
szukania miejsca do życia. Do tego
zobaczymy, w jaki sposób różni bohaterzy spełniają potrzebę bliskości.
„Morderstwo z malinką na deser” to świetna komedia kryminalna, w której jest
troszkę niebezpieczeństw, wplątywania się w dziwne sytuacje. Zdecydowanie
polecam każdemu, kto szuka lektury z dużą dawką humoru. Poza tym pisarka
pokazuje, że prześladujący pech może się kiedyś skończyć i przynieść nam wiele
dobrego. Pogubiona w życiu bohaterka w końcu może znaleźć swoje szczęście.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz