Janusz Christa, Kajtek
i Koko w kosmosie. Tom 1: Zabłąkana rakieta, Warszawa „Egmont” 2018
Komiksy Janusza Christy mają już długą historię.
Popularność twórcy, kultowi bohaterzy towarzyszy już kilku pokoleniom czytelników.
Najbardziej znanym dziełem rysownika i scenarzysty jest seria „Kajko i Koko w
kosmosie” ciesząca się dużym powodzeniem od lat 60 ubiegłego wieku. Mimo upływu
czasu kolejne przygody wracają do nas w nowych wydaniach. Czytając komiks musimy
pamiętać, że jest to czas fantastyki, w której podróże w kosmos były tematem
przewodnim. W tym czasie tworzył również Lem.
Wydany przez Egmont album „Kajtek i Koko w kosmosie.
Zabłąkana rakieta” składa się z dwóch części: tytułowej „Zabłąkanej rakiety”
oraz „Dziewiczego świata” doskonale uzupełniającej pierwszą, bardzo
niebezpieczną przygodę bohaterów, których autor dzięki swoje wyobraźni zabrał
do zadziwiającego świata, odmiennego od wszystkiego, co znamy.
Nim zawędrujemy do niezwykłego świata zostaniemy
wciągnięci w eksperymenty pomysłowego i nieco zwariowanego profesora Kosmosika
szukającego śmiałków do odbycia eksperymentalnego lotu w kosmos. Któż może być
lepszy do takich wyczynów jak nie Kajtek i Koko, dwaj przyjaciele o całkowicie odmiennym
wyglądzie i usposobieniu? Jeden z bohaterów otwarty jest na przygody, a drugi
najbardziej lubi domowe zacisze z leżeniem na kanapie. Wyprawa do gwiazdozbioru
Oriona to ostatnia rzecz, o jakiej marzy. Jednak okazuje się, że przez
przyjaciela niewiele może w tej sprawie powiedzieć, bo nim się obejrzy już
znajdzie się w kosmosie.
Nim do tego dojdzie bohaterów czekają też dość
urozmaicone przygody z wnuczkiem profesora, Bazylim, który podglądając dziadka przeprowadza
własne eksperymenty. Jako młodzieniec jest bardzo niecierpliwy. Pragnie być
znanym naukowcem, ale zapomina, że do tego potrzebne są lata nauki. Do tego
systematyczne opisywanie kolejnych pomysłów, przez co parę cennych substancji
nie zostanie opisanych.
Dzięki pomysłowemu Bazylemu Koko będzie miał okazję pozbyć
się uciążliwego wpływu przyciągania ziemskiego, a także poznać granice własnej
odwagi. Zażyta przez postawnego, ale strachliwego bohatera pigułka sprawi, że
nabierze on wielkiej odwagi. Tak dużej, że chętnie poleci w kosmos, gdzie
czekają ich niesamowite przygody z udziałem robotów, tajemniczej pustej rakiety,
niebezpiecznej formy życia zmuszające ich do natychmiastowej ewakuacji,
kończącą się zniewoleniem i lotem na planetę, na której wszystko jest zupełnie
inne niż na Ziemi.
Szybka, ale jednocześnie prosta akcja sprawia, że
komiks czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Całość dopełnia strona wizualna:
interesujące ilustracje, ze specyficzną kreską, średniej sztywności okładka, dobry
papier, ciekawa kolorystyka przypominająca tę z lat 90 XX wieku, kiedy zaczęto
publikować kolorową edycję komiksu. Wówczas skończyło się na kilku tomach.
Egmont podjął próbę, by kolejnym pokoleniom czytelników przybliżyć twórczość
Janusza Christy, który oferuje nam nie tylko świetną zabawę, ale też subtelne i
bardzo proste moralizatorstwo. Polecam wszystkim miłośnikom komiksów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz