Etykiety

piątek, 22 czerwca 2018

Jean Ure "Kłopotliwa wizyta"


Jean Ure, Kłopotliwa wizyta, tł. Małgorzata Żbikowska, Warszawa „Jaguar” 2017
Życie Em i Bitsy wywraca do góry nogami wizyta nowej dziewczyny ojca, Caroline. Razem ze swoją ciotką Cass zabierają się za sprzątanie oraz gotowanie, aby zrobić jak najlepsze wrażenie na nowej sympatii jedynego rodzica. Zadanie nie jest łatwe, ponieważ nigdy nie podchodziły do takich spraw poważnie. Nawarstwienie się brudu, stosów prania i naczyń w zlewie to jednak nie wszystko. Trzeba też opanować kota uwielbiającego wylegiwać się w salonie na stosie prania leżącym na stole, którego nikt nie używa, a teraz będzie potrzebny. Szybko okaże się, że sprzątanie to dopiero początek. Później trzeba jeszcze coś ugotować. Zadanie jest tym trudniejsze, że wszyscy w domu są weganami oraz miłośnikami, a Caroline lubi jeść mięso i używać wytwornych rzeczy bez względu na to czy jest to dobre dla przyrody. Po długich negocjacjach gotują wegańską zapiekankę, a na deser robią specjalność Bitsy: krem cytrynowy.
Wizyta przebiega w spokojnej, miłe atmosferze i można, by powiedzieć, że jest zakończona sukcesem. Caroline nie tylko zaakceptowała dziewczynki, ale i jest gotowa podjąć się bycia dla nich macochą. Em i Bitsy cieszą się, że w końcu tata ułoży sobie życie. Wcześniej miał już dziewczynę, ale za bardzo do niej przywykł i stała się przyjaciółką, a nie kandydatką na żonę.
Zmianie ulega również życie Cass przez wiele lat pomagającej bratu w opiece nad dziećmi. Dzięki niej i ojcu dziewczynki nie przywiązują wagi do stroju, ale za to ważna jest dla nich przyroda oraz nauka. Po wspólnej rodzinnej kolacji z Caroline Cass w końcu ma szansę na pomyślenie o sobie, ułożenie życia po swojemu i wyprowadzkę z domu brata. Dziewczynki cieszą się, że będą miały macochę, z której mogą być dumne, ale smuci je wyprowadzka ukochanej ciotki.
Akcja „Kłopotliwej wizyty” toczy się wokół ścierania się osobowości oraz światopoglądów. Dziewczynki starają się z całych sił dogodzić nowej mieszkance domu, ale też chcą zachować swoje dawne wartości i nawyki. To sprawia, że ciągle dochodzi do różnych konfliktów, które ojciec łagodzi popierając swoją dziewczynę i jej pomysły na życie córek. Szybko okazuje się, że ta strategia nie jest najlepsza.
Jean Ure po raz kolejny porusza problemy bardzo bliskie dzieciom oraz młodzieży. Brak matki i próba zastąpienia jej ciotką, ojciec wychowany w patriarchalnym świecie i przez to nieradzący sobie z domowymi obowiązkami, zrzucający je na siostrę. Wizyta Caroline staje się dla niego przełomowa: musi nauczyć się samodzielności i zaradności, bo to on jest rodzicem. Nowe role będą również wyzwaniem także do dziewczynek przywykłych do tego, że ktoś za nie ciągle wykonywał zadania, wyręczał je w porządkach.
Pisarka w swojej niedługiej powieści młodzieżowej pokazuje również problem niedostosowania światopoglądowego. Pociąg seksualny i możliwość pochwalenia się super dziewczyną to nie wszystko. Aby być szczęśliwym potrzebne jest także zgranie charakterów, a tego nie może zagwarantować nadmiernie dbała o szczegóły i uparta Caroline próbująca wywrócić życie wszystkich domowników do góry nogami. Jej uszczypliwe uwagi sprawiają, że dziewczynki czują się osaczone. Czy będą zmienić coś w swoim życiu? Musicie przekonać się sami.
Książkę polecam wszystkim młodym ludziom, którzy stoją właśnie przed dylematem, na jak wiele pozwolić w ingerowaniu w ich życie nowej sympatii jednego z rodziców. Ta prosta opowieść powinna być też lekturą dla osób mających dzieci i chcących wejść w nowy związek. Pozwoli im na zastanowienie się jak daleko pozwolić nowej osobie zmieniać codzienność domowników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz