Etykiety

środa, 11 czerwca 2014

Liz Carlyle "Panna młoda w blasku księżyca"


Liz Carlyle, Panna młoda w blasku księżyca, Warszawa „bis” 2014
„Panna młoda w blasku księżyca” jest typowym brytyjskim dziełkiem: miksem z Jane Austen, Conana Doyle’a i Daniele Steel. Jest to czwarta część z serii romansów związanych z istnieniem Towarzystwa Świętego Jakuba. Jak we wszystkich częściach i tym razem nie zabraknie aury skandalu, niedopowiedzeń, zagadek i trupów. Wszystko zaczyna się niewinnie od wizyty młodej, ponętnej kobiety, Elizabeth Colburne, u Roydena Napiera, komisarza, który jej zdaniem jest odpowiedzialny za wypuszczenie bandyty na wolność. Zdesperowana i żądna zemsty niewiasta jest w stanie zaoferować swoje wdzięki i sporą ilość pieniędzy. Może tego drugiego łatwo się wyrzec, ale kobiece ciało kusi.
Po dwóch latach spotykają się ponownie. Okoliczności są już nieco inne i zawiłe: morderstwo, próba morderstwa i trzech świadków, którzy równie dobrze mogą być podejrzanymi i utrudniać rozwiązanie zagadki nie tylko morderstwa, ale wielu tajemnic, które przy okazji „pojawienia się trupa” wyłaniają się z przeszłości. Całość komplikują jeszcze uczucia Napiera do panny Colburne, do których poważny komisarz nie może się przyznać nawet przed sobą, ponieważ to postawiłoby jego reputację doskonałego śledczego pod znakiem zapytania.
Książkę polecam miłośnikom brytyjskiej literatury osadzanej w XIX wieku ubarwionej niebezpieczną miłością, zagrożeniem, prześladowaniami (również tymi wewnętrznymi), zagadkami, których rozwiązanie rodzi więcej pytań niż odpowiedzi i wymaga szperania głębiej i dalej niż wokół zbrodni.
Liz Carlyle (informacja ze strony wydawnictwa)
Liz Carlyle - amerykańska autorka romansów historycznych. Pisze od 1996 roku do chwili obecnej. Wszystkie jej powieści są powiązane osobami bohaterów, którzy się znają, bądź są spokrewnieni. W 2006 roku została laureatką konkursu RITA na najlepszy romans historyczny za ,,The Devil to Pay" (Diabelskie sztuczki). Ze strony internetowej AUTORKI: "Drodzy czytelnicy, Okropna prawda o powieściopisarzach jest taka, że w większości są oni ponurymi introwertycznymi domownikami, którzy piszą, by żyć zastępczo swoją fantazją. Zaczęłam pisać dosyć późno i wciąż mnie zdumiewa, że dostaję pieniądze i przywilej pozostania w domu za robienie czegoś, co kocham. Mój ulubiony aktor Steve Martin powiedział kiedyś: ,,Wierzę, że rozrywka może aspirować do miana sztuki i może stać się sztuką. Jeśli jednak świadomie postanawiasz stworzyć dzieło sztuki, to jesteś idiotą". Nigdy nie usiłowałam tworzyć sztuki, chciałam tylko opowiedzieć dobrą historię. Tak, kuję żelazo póki gorące, póki jest we mnie płomień opowieści. I zawsze próbuję zabawić swoich czytelników." 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz