Etykiety

piątek, 2 czerwca 2017

Cezary Nowakowski i Jakub Nowakowski "Błogosławieni"



Cezary Nowakowski, Jakub Nowakowski, Błogosławieni, Szczecin, Bezrzecze „Forma” 2017
„Błogosławieni” Cezarego Nowakowskiego i Jakuba Nowakowskiego to książka, po której (ze względu na tytuł) można oczekiwać niezwykłych życiorysów, obrazów wielkich cnót, opisów niezwykłości bohaterów, religijnych olśnieni, męczeńskich śmierci i niesamowitych przemian. Zawarte w opowiadaniach losy ludzi wydają się mieć niewiele lub nic wspólnego z tym religijnym określeniem pewnych osób. To jest tylko pierwsze wrażenie. Głębsza analiza pomaga zrozumieć głębszy sens tytułu, dostrzec w bohaterach kogoś więcej niż jednostki poddawane próbie, skazane na działanie nieokreślonej, ale i jednocześnie nieuniknionej siły.
Ze zbioru wyłania się świat sprawiający wrażenie małej wioski, w której wszyscy się znają, są skazani na kontakty ze sobą, na swoje złe czyny, bolesne doświadczenia. Świat w tym ujęciu jest małą wioską, w której życiem ludzi kieruje fatum – do takich wniosków można dojść po przeczytaniu „Błogosławionych”.
Zbiór opowiadań otwiera bolesna opowieść Roia. „Mówią na mnie Roi. Mówią tak wszyscy. Dzieciaki, sąsiedzi, nawet ta małpa, Ksenia spod dziewiątki. To dziarsko brzmiące miano nie ma jednak nic królewskiego. Przeciwnie, przydomek ten niesie w sobie sporo gówna, bo tak naprawdę kiedy mnie nim obdarzono, brzmiał znacznie bardziej boleśnie: Hemoroid.
Czterdzieści lat temu byłem aktorem. Marnym aktorzyną w marnym teatrze”.
Niespodziewane zmiany jakie wprowadzono w jego miejscu pracy objęły zwolnienie starej kadry, do której i on należał. Długie poszukiwania publiczności zawiodły go ma cmentarz – wydawałoby się do miejsca bezpiecznego, cichego, gwarantującego możliwość spokojnego deklamowania sztuk i wierszy, artystycznego spełnienia nienarażającego na niemiłą krytykę. Nic bardziej mylnego. Cmentarz okazuje się miejscem, na którym bardzo łatwo o aresztowanie przez SB. Wcześniej uniknięte więzienie powraca. Nie trudno domyślić się jak dalej wygląda los bohatera, w jaki sposób z artysty staje się więźniem o pseudonimie Hemoroid, które po latach córka kapitana więzienia przekształca w Roi.
Z opowiadań wyłania się brutalne, bezosobowe patrzenie na ludzi. Najlepszym dowodem tego jest scenka więzienna:
„-Nie pytacie mnie o imię, nazwisko…? Tylko tak, od razu? Ciach i do pudła.
-Tu jesteś nikt. To wystarczy.
-A ty? Ty kim jesteś?
-Ja też jestem nikt.
-A więc wszyscy na jedno kopyto – Roi śmieją się, choć w jego głosie słychać hamowane łkanie”.
Od czasu zmian w marnym teatrze nieznana siła spycha bohatera na dno. Wydaje się, że jego los zakończy się wyjściem z więzienia (udającego skup jaj i szpital psychiatryczny) na cmentarz. Nagła odmiana losu sprawiła, że nie tylko wyszedł z więzienia, ale zamieszkał w jednym bloku z poznanym w więzieniu kapitanem Lechem.
W tym samym budynku co Roi wydaje się mieszkać Julia dająca korepetycje z włoskiego i wdająca się w romans z sąsiadem, Edziu wygrywający w Lotto, Pafi – alkoholik ocierający się o śmierć, nielubiana przez Roia Magda, która stała się kochanką Edzia, dobrotliwy Michaś, matka Magdy. Przeplatające się losy i ciążące nad bohaterami przeznaczenie najlepiej oddaje opowiadanie pt. „Bäckerei”. Historia delikatnej, pracowitej i dokładnej cukierniczki Aldie oraz napastliwego Jorga poraża nieuniknionością. Kobietę robiąca najlepsze pączki w okolicy odwiedza Jorg, mężczyzna dający jej wielokrotnie do zrozumienia, że marzy o jej ciele. Przymierzającego się do gwałtu mężczyznę od popełnienia przestępstwa odciąga telefon od kuratora. Aldie obiecała Bogu, że jeśli tylko uda jej się teraz uniknąć utraty godności to wstąpi do zakonu. Zgodnie z tym przyrzeczeniem następnego dnia udaje się do klasztoru, w którym Jorg okazuje się ogrodnikiem… Będący pod opieką kuratora przestępca dzięki dobrej opinii z pracy nadal mógł wykorzystywać kobiety. Trzystronnicowe opowiadanie zawiera niesamowite bogactwo obrazów i przesłanie przekonujące nas, że przed przeznaczeniem nigdy nie można uciec. Tylko czyje jest to przeznaczenie: ofiary czy kata? Czy to konieczność powrotu do więzienia pcha Jorga do cukierni Aldie, czy może to ona musi być wystawiona na próbę? To samo pytanie możemy zadać sobie w przypadku wszystkich bohaterów: kto jest prawdziwym katem, a kto ofiarą? Czy to fatum kata zmusza go do czynienia złą, czy przeznaczenie ofiary każe niektórym ludziom być katami? W ten sposób „Błogosławieni” to nie tylko losy ludzi doświadczających prób, ale przede wszystkim opowiadania zmuszające do postawienia ważnych pytań społecznych i etycznych.
Próby, jakim poddaje się bohaterów i marginesowość są motywem łączącym postaci, które wydają się żyć tuż obok siebie: na granicy wykluczenia ze społeczeństwa. One pozwalają nam na wyjście poza świat wygodnego życia, sprawiają, że możemy stać się lepsi tak jak zapity Pafi, który staje się duchowym przewodnikiem dla wszystkich, którzy upadli tak jak on lub kapitan Lech, który jest nie tylko okrutnym zarządcą więzienia, ale okazuje się być też sympatycznym sąsiadem, na którego drodze stają doświadczenia, jakich zaserwował swoim ofiarom.
Nieco bezimienni, przeciętni bohaterzy poszukują swojej ważności, uwagi innych, uznania tak jak porzucony przez Julię kochanek. Próba skupienia na sobie uwagi zagnała go do dalekich krajów. Ojciec Bolesław pozwala mu nie tylko na podróż w egzotyczne strony, ale pomaga też zmierzyć się ze swoją przeszłością, demonami dzieciństwa, uprzedzeniami powstałymi przez takie, a nie inne przeżycia z przeszłości. Ów problem nie tylko dotyczy wędrującego z kraju do kraju mężczyzny, ale wszystkich bohaterów, którzy uciekając od uporządkowania przeszłości mogą przeistoczyć się w bezdomnych i obojętnych Jakubów, jak bohater opowiadania „Głodnych nakarmić”.
„Błogosławieni” to interesujący obraz ludzi doświadczonych, czyli bardzo przeciętnych, bliskich każdemu z nas. Autorzy pięknie uwypuklają nierówności, niesprawiedliwych ocen, jakich doświadczają bohaterzy.
Zbiór opowiadań polecam osobom lubiącym literaturę poruszającą problemy społeczne. Niedługie utwory doskonale sprawdzają się w przypadku niecierpliwych czytelników, którzy po dwóch do czterech stron oczekują zakończenia opowieści. Z drugiej strony zbiór tworzy piękną całość, która pozwoli na refleksję osobą poszukującym obrazów literackich zmuszających do dłuższych przemyśleń , zachęcającą do dyskusji na temat różnych problemów. Zdecydowanie polecam!
Książce patronuję z:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz