Etykiety

sobota, 18 sierpnia 2018

Zuzanna Arczyńska "Odzyskane dzieciństwo"


Zuzanna Arczyńska, Odzyskane dzieciństwo, Katowice „Szara Godzina” 2018
Definicje szczęśliwego dzieciństwa bywają różne. Wszystko zależy od tego, jakie my- dorośli mieliśmy te pierwsze lata życia, dlatego dla niektórych będzie to po prostu spokój, dostatek, ciepło, a dla innych możliwość posiadania wielu zabawek, czy święty spokój od nadgorliwie pilnujących rodziców, a dla jeszcze innych częste podróże. W tym wyobrażeniu „szczęścia” zapominamy o dzieciach i ich własnych pragnieniach, o czasie niewinności oraz potrzeby posiadania kogoś, komu można całkowicie zaufać, kto wskaże drogę, wesprze, kiedy popełnimy błędy i nie chcemy dostrzegać, kiedy wokół nas dzieje się coś niepokojącego, a przypadki odbierania dzieci i medialne pokazanie rodziców jako pokrzywdzonych sprawiają, że my identyfikujemy się z cierpiącymi przed kamerami dorosłymi nie zastanawiając się, co czują dzieci. I często nawet przez myśl nam nie przychodzi, że to ci mali ludzie są tu ofiarami, które w końcu zostały uwolnione od życia z ciężarem, jaki zrzucili na nie dorośli.
„Odzyskane dzieciństwo” Zuzanny Arczyńskiej to właśnie opowieść o takich skrzywdzonych przez dorosłych dzieciach, które nie marzą o szczęśliwym dzieciństwie, ale o zwykłym spokoju i poczuciu bezpieczeństwa, które musiały wejść w role dorosłych i opiekować się alkoholikami, spełniać zachcianki dorosłych, być ich kochankami. Tematy bardzo trudne, bolesne i smutne. Jednak pisarka wprowadza nas w ten świat z taką wprawą, że mimo tak brutalnych tematów czytamy powieść jednym tchem, a do tego rośnie w nas nadzieja na lepsze jutro. A wszystko za sprawą takich bohaterów jak Świszcz, Maman i Papa – ludzi, którzy nie mając własnych dzieci tworzą dom dla cudzych. Ich ciepło, wyrozumiałość, chęć rozumienia podopiecznych oraz gotowość wskazywania drogi odmieniają życie kilkunastu osobom.
Do książkowego świata wchodzimy delikatnie: poznajemy Marcina Świszcza chcącego wynajmować pokój od Marty Kowal, zapracowanej i ledwo wiążącej koniec z końcem samotnej matki dwójki nastolatków. Pierwsze strony sprawiają, że jesteśmy gotowi na romans z rozstaniami, powrotami, zaskakującymi zwrotami. I nawet pozornie akcja zmierza ku takiemu rozwiązaniu, ponieważ bardzo szybko zapracowana bohaterka ulega wypadkowi i na kilka tygodni trafia do szpitala. Dzieci nie mogą pozostać w domu same. Do akcji wkracza ich babcia dewotka (matka ojca), za którą wnuki nie przepadają ze względu na jej stosunek do jedynej im bliskiej osoby oraz chęć pozbawienia ich domu. Na szczęście na straży domowego spokoju i szczęścia nastolatków stoi Świszcz, który z każdą stroną coraz bardziej nas zaskakuje i wydaje się być opiekunem zesłanym przez siły wyższe. Poza obroną przed krewną, stworzeniem pozorów domu wprowadza w rodzinie prawdziwą rewolucję: uczy podopiecznych, że nie ma tematów tabu oraz znaczenia asertywności, a także skutecznie zachęca do nauki. Niby niewiele, ale to naprawdę duży krok do wyzwolenia się spod złych wpływów otoczenia. Do tego nie zabraknie wdrażania dzieci w domowe obowiązki. Chciałby się powiedzieć: ale gdzie tu odzyskiwanie dzieciństwa skoro dzieci mają ograniczenia i sporo pracy? Dzieciństwo jest w odzyskiwaniu niewinności, radości, wolności i budowaniu więzi z bliskimi, możliwości uwolnienia się od prostytucji, okazjonalnego próbowania narkotyków oraz alkoholu.
Kiedy już wydaje nam się, że za chwilę Marta i jej lokator stworzą rodzinę zostajemy przeniesieni do innego mieszkanie i poznajemy inną rodzinę: dom Maman i historie różnych dzieci, które do niego trafiają. Złamane dusze znajdują w nim spokój, bezpieczeństwo i ostoję, a do tego zyskują pewność, że mają na kim polegać, że jest ktoś, komu na nich zależy. Cała akcja toczy się wokół wzajemnych pomocy, wyciągania do siebie rąk, naprawiania swoich błędów oraz godzeniu się z przeszłością, jaką zgotowali dzieciom dorośli.
Książka Zuzanny Arczyńskiej to pouczająca powieść o tym, że dom rodzinny nie zawsze wygląda tak, jakbyśmy o tym marzyli, ale zawsze można wiele naprawić, a dzieci mogą nauczyć się odpowiedzialności oraz miłości od obcych ludzi. Czy to się uda zależy głównie od decyzji dorosłych. Stworzeni przez pisarkę bohaterzy żyją bardzo szybko, intensywnie, nie boją się szczerości, oceniania, wchodzenia w związki, angażowania w relacje całym sobą. Niektóre decyzje zaskakują. Jedno jest pewne: siódemka dzieci, która trafiła do domu zastępczego w Gorzowskich Lubniewicach zawsze może na siebie liczyć. Wspólne ciężkie doświadczenia, odkrywanie własnej wartości, uczenie się wartościowych umiejętności w gospodarstwie agroturystycznym sprawia, że wyrastają na przebojowych ludzi o różnorodnych talentach. Mimo dorosłości, mają pewność, że zawsze mogą wrócić do swoich przybranych rodziców i podzielić się z nimi troskami i radościami, wiedzą, że tam zawsze będą potrzebni, ponieważ przybędą kolejne dzieci wymagające wsparcia.
Piątka nowych dzieci będących rodzeństwem ma niesamowite szczęście nie tylko dlatego, że ich nie rozłączono, ale i też dlatego, że tu mogą zyskać prawdziwą pomoc w odzyskiwaniu dzieciństwa, a my przy okazji możemy poznać ich trudne i zawiłe losy, które dla nas-dorosłych mogą być przestrogą, jakich błędów nie popełniać, a jakie sygnały zwracać uwagę.
Początkowo może wydawać się, że początek i środek to oderwane od siebie historie. Jednak dzięki zakończeniu zyskujemy spójną całość łącząca ze sobą odrębne osobowości. Autorka bardzo dobrze nakreśliła cechy charakteru każdego z bohaterów, dzięki czemu cała opowieść jest przekonująca. Do tego Zuzanna Arczyńska nie boi się poruszać trudnych tematów, dzięki czemu jej bohaterzy nabierają realnego wymiaru, stają się żywi i niemal na wyciągnięcie ręki. Pisarka unika tu szufladkowania określonych grup społecznych. Dobrych i złych rodziców możemy znaleźć w każdej z nich. Czasami zło czynione dzieciom przez zamożnych bywa dużo gorsze od tego z biedniejszych, których nie stać na narkotyki…
Tematyka rodziny zastępczej jako tematu przewodniego pomaga nam przyjrzeć się temu, co w naszym społeczeństwie bolesne, krzywdzące, niszczące i prowadzące do rozpadu rodziny, którą muszą zastąpić obcy ludzie. Mimo tego wydźwięk powieści jest pozytywny: dostajemy historie dzieci, które odzyskały swoje dzieciństwo, które mogą żyć szczęśliwie oraz rozwijać swoje umiejętności, a przez to wyrosnąć na wartościowych ludzi, czyli osiągnąć wszystko to, czego rodzinny dom by im nie zapewnił. Właśnie doświadczenia z dzieciństwa sprawiają, że bohaterzy bardzo szybko podejmują decyzje związane z własnym życiem, ponieważ doskonale wiedzą, że szkoda marnować czas na nie takie życie, o jakim marzą. Przy tym nie mają oni wygórowanych oczekiwań, niesamowitych pragnień. Chcą założyć rodziny potrafiące radzić sobie ze wszystkimi problemami, wspierające się i mające szczęśliwe dzieci, z którymi będą rozmawiać o wszystkim.
Zuzanna Arczyńska doskonale dobiera sytuacje i łączy je ze sobą, przeplata szczęście z wielkimi tragediami bohaterów, śluby z koniecznością ucieczek, narodziny dzieci z ucieczką przed mężem katem, pokazuje, że nie zawsze jest idealnie, ale dobrze jest wtedy mieć na kogo liczyć. Całość prosta, miejscami brutalna i przerażająco prawdziwa dla wszystkich, którzy pracują w opiece społecznej, a do tego czyta się szybko i przyjemnie. Zdecydowanie polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz