Dariusz Muszer, Niebieski,
Szczecin „Forma” 2006
Łączenie się świata boskiego i ludzkiego zawsze poprzedza
niezwykłe i ważne wydarzenia, których zadaniem jest wyzwolenie ludzi z niewoli,
ograniczeń, niebezpieczeństwa. Ważne, aby po takiej misji zostawić świadków
gotowych opowiedzieć o czynach, utrwalić je w pamięci potomnych. Zwykle jednak kończy
się odwróceniem uczniów od wyzwolicieli, podważanie znaczenia czynów przybyłego
oraz dążenie do unicestwienia go. O takiej misji i przykrym zakończeniu jest „Niebieski”
Dariusza Muszera.
Przygoda bohatera zaczyna się dość banalnie: przylotem
samolotem nad Ziemię. Trzej Niebiescy troszkę się droczą z mającym wyruszyć na
misję. Kiedy znajdują się w pobliżu celu okazuje się, że nikt na nich nie
czeka, nie ma rozpalonych ognisk ułatwiających lądowanie. Trzeba skakać nocą do
lasu pełnego niebezpieczeństw. Na szczęście w samolocie jest jeden spadochron
pozwalający na zmniejszenie ilości zagrożeń.
Na Ziemi dla bohatera zaczyna się czas misji przypominającej
to, co znamy z różnych legend, mitów oraz „Biblii”: oto przybył od wieków
zapowiadany Niebieski, na którego wszyscy mieli czekać i nikt tak naprawdę go nie
oczekiwał, ponieważ jego przybycie było zwyczajne, bez chwały, blasków, fanfarów,
aby wróg nie odkrył jego pojawienia się. Ciche, tajemnicze zjawienie się nie
zapewnia odpowiedniej uwagi, nie pozwala na zbudowanie odpowiedniej atmosfery
wiary i kultu, nie ma, w jaki sposób zachwycić zwykłych ludzi zajętych swoją
codziennością.
Szybko okazuje się, że tak właśnie miało być: niepozorne
przybycie mieli dostrzec tylko wybrani. Do tego jego miejsce znajdowało się w
stajence wśród zwierząt. Od tego momentu motywy biblijne będą coraz bardziej
widoczne. Dariusz Muszer bardzo dobrze bawi się skojarzeniami czytelnika,
zachęca do odczytywania popularnych znaków, zadawania sobie pytania o misję Niebieskiego
i jego znaczenie w dziejach ludzkości, o opowieści świadków, ludzkich słabościach,
cudach. Wszystko opowiedziane z perspektywy głównego bohatera, któremu nie brakuje
dystansu i poczucia humoru oraz ciągłego patrzenia z góry na wieśniaków.
Od pierwszych stron dostajemy opowieść o małej
sprzeczce o „dokumenty” i spadochron oraz powątpiewanie Niebieskiego w misję, a
także wiarę ludzi. Jego doświadczenia sprawiają, że odkrywamy jak bardzo
uzasadnione były to wątpliwości, ponieważ nawet Wiedźma, która miała zapewnić
mu nocleg umieszcza bohatera w stajence argumentując to trzymaniem się zgodnie
z przepowiednią, a później na wiele lat o nim zapomina i tylko zwierzęta pozwalają
mu przetrwać w zamkniętej stajence. Do tego przybywają królowie, który ani
troszkę nie przypominają władców tylko bliżej im do wieśniaków. Po kilkunastu latach
nachodzi czas wyruszenia na misję pełną cudów zakończoną największym cudem: oto
Niebieski staje się jednym z ludzi. Jego zwyczajność ściąga na niego nienawiść.
W książce nie zabraknie takich ważnych wydarzeń jak mycie
w rzece (chrzest), znalezienie głowy obmywacza na talerzu (opowieści o Janie
Chrzcicielu i jego śmierci), pomnożenia chleba (nakarmienie ludzi słuchających
kazań), powstrzymanie się od pokus (nawiązujący do czterdziestodniowego postu
na pustyni) i wielu innych. Wszystko ma tu swój sens i cel. Motywowane jest
przepowiednią, którą trzeba dokładnie wypełnić. Jednak nikt dokładnie nie wie,
co się w niej znajduje. Tylko Wiedźma jest tą przekonującą o znajomości,
oczytaniu i wypadałoby oczekiwać po niej jakiś dobrych wzorców, tego, że
podzieli się swoją wiedzą. Jednak już na początku odkryjemy jej liczne wady,
wśród których skąpstwo oraz interesowność wiodą prym zmuszając ją do
przemilczenia oraz kłamstwa. Być może błąd na ten etapie zmusił niebiosa do
wysłania drugiego Niebieskiego wprowadzającego zamieszanie w planach bohatera i
powodując dezorientację.
Niebieski w książce Muszera jest ludzki, namacalny,
odczuwający głód, chłód, zmęczenie. Te ludzkie cechy sprawiają też, że i jemu
nie brakuje wad: czuje się zagubiony w nowej sytuacji, do której nie dostał instrukcji
i do celu zmierza po omacku, a z drugiej nie brakuje mu wyniosłości, dzięki
której może ujarzmić buntujących się wieśniaków mających być świadkami jego
wielkich czynów. Wszystko połączone w taki sposób, że wydarzenia wydają nam się
absurdalne, zachowania ludzi groteskowe, Niebieski natomiast jest niczym
superbohater, który nie zna celu swojej misji, ale nie przyzna się do tego i
robi wszystko, aby jak najmniej używać swoich niezwykłych mocu. Kiedy w końcu
napotyka wroga zachowuje się jak Herakles posiadający dużą siłę fizyczną i
pozbawiony możliwości czarowania. Być może chęć zrobienia z walki wielkiego
widowiska sprawia, że Niebieski traci resztki swojej boskości.
„Niebieski” Dariusza Muszera to książka, w której tytuły
dwadziestu pięciu rozdziałów przypomina budową stacje drogi krzyżowej, co
sprawia wrażenie, że zmierzamy do nieuniknionego fatalnego zakończenia,
przelania krwi i zakończenia misji powrotem do krainy wiecznego szczęścia. Wykreowani
przez pisarza bohaterzy z całą otoczką wad stają się śmieszni, ale też jednocześnie
zmuszają nas do zapytania się o nasze własne motywy działania, osobiste uniki,
rzeczy, które oddzielają nas od celu, uniemożliwiają spełniać marzenia, dążyć do
własnego celu. Metaforyczne obiadki pomagające zrozumieć ludzką bezradność i
brak gotowości do walki o lepsze jutro kosztem wygodnej teraźniejszości przewija
się tu niejednokrotnie. Jedzenie urasta tu do rangi przeszkody
uniemożliwiającej jakiekolwiek czyny. Nawet radosny śpiew z pełnym brzuchem
jest niemożliwy.
Powieść Muszera bez otoczki znajomości religijnych tekstów
kultury czyta się jak zwykłą powieść fantastyczną, w której na Ziemię przybywa
z misją obcy mający uratować Ziemian przed grożącym im niebezpieczeństwem.
Misja kończy się dobrze, ale odkrycie, że ów przybysz ma dużo wspólnych cech z
ludźmi sprawia, że jest postrzegany jako przebieraniec, czyli traktuje się jako
tego, który wcale nie miał wyzwolić ludzi. Pamięć o cudach i niezwykłych
czynach bardzo szybko zanika racjonalizacji zjawisk albo uznaniem ich za
niewyjaśnione. Mamy tu bohatera napotykającego ludzi mniej lub bardziej
wtajemniczonych w misję, co prowadzi do ciągłego pouczania strofowania ludzi,
którzy pragną dowodów, a przybysz nie chce im ich dawać, ponieważ oczekuje
wiary we własną misję, której sam do końca nie jest pewny.
„Niebieski” Dariusza Muszera to książka zmuszająca
nas do refleksji nad motywami naszych działań, wyznaczonymi celami, tym, co
jesteśmy gotowi zrobić, aby je osiągnąć, wadami uniemożliwiającymi podjąć się
wyzwań oraz sprawiającymi, że w otoczce kreowanego wizerunku stajemy się
śmieszni jak królowie w tekturowych koronach owiniętych w sreberko po
czekoladzie. Powieść Muszera ma wydźwięk uniwersalny: skupia się na człowieku i
jego zachowaniach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz