Nauka mówienia jest jedną z trudniejszych
umiejętności do opanowania. Wymaga ćwiczeń, odpowiednich materiałów,
przygotowania i neurologicznej gotowości na mowę. Dziecięcy mózg oraz układ
artykulacyjny muszą dojrzeć. Mowa wiąże się także z rozumieniem, poznawaniem
otoczenia, przyswajaniem sobie nowych słów, umiejętnością dopasowania i
dostrzegania podobieństw. Kompetencja językowa człowieka z wiekiem bardzo się
zmienia. Od prostych sygnałów przechodzimy do coraz bardziej rozbudowanych
form. Dziecko dużo wcześniej rozumie, co się do niego mówi nim wypowie pierwsze
słowa. Tkwiący w dzieciach potencjał jest bardzo duży i trzeba o niego dbać.
Można go rozwijać od pierwszych dni życia dbając o kontakt wzrokowy z pociechą
i przez wspólne próby wymawiania liter, później sylab, a następnie całych
wyrazów. Warto uczyć dziecko naśladowania różnych odgłosów, ale też trzeba
naśladować odgłosy, które ono wypowiada, aby zachęcić je do ćwiczenia narządów
mowy. Bardzo ważne jest poświęcanie dużej uwagi, wspólne zabawy, czytanie
pierwszych książek. Poza przyswajaniem sobie pierwszych wierszyków lektury
powinny zawierać atrakcyjne dla dziecka ilustracje i zachęcać do współpracy.
Marta Galewska -Kustra ma na swoim koncie kilka
książek wspomagających rozwój mowy. „Wierszyki ćwiczące języki” zawierające
zbiór zabawnych wierszyków dostosowanych do wieku dziecka i wzbogacony
interesującymi ilustracjami przyciągającymi dziecięcy wzrok. „Z muchą na luzie
ćwiczymy buzie” i zabawna opowieść zachęcająca do wypowiadania samogłosek.
Wesoła opowieść i interesujące rysunki zachęcają młodych czytelników do
ćwiczenia mowy. Natomiast „Zeszytowy trening mowy” to interesujące ćwiczenia
dla przedszkolaków. „Pucio mówi pierwsze słowa” to lektura kładąca nacisk na
poznanie słownictwa z otoczenia, czyli od nazwania członków rodziny, przez
poznanie wyposażenia wnętrza domu, części garderoby, podstawowych produktów
spożywczych, otoczenia spotykanego w mieście, przedmiotów, które można znaleźć
w przedszkolu lub na placu zabaw, a także w sklepie czy w czasie przyjęcia
urodzinowego. Dzieci razem z bohaterami wybiorą się też na basen, poznają
części ciała, wyposażenie łazienki, sypialni, nazwy czynności oraz przyimki. „Pucio
na wakacjach” Marty Galewskiej-Kustry (jak sam tytuł wskazuje) zabiera nas na
wakacyjna przygodę. Dzieci budzą się wcześnie i chcą iść do przedszkola, ale
okazuje się, że mają wolne, ponieważ są wakacje. Co zrobić z taką ilością
wolnego czasu? Można pobawić się w to, na co ma się ochotę albo pojechać na
rodzinną wycieczkę. I to właśnie oferuje rodzinie Pucia ciocia mająca bardzo
duży samochód. Dzieciom od razu przypada do gustu taki wędrujący dom. Cała
rodzina rusza na Kaszuby. Dzięki temu dzieci zobaczą i pochlapią się w
jeziorze, biwakują w lesie i słuchają bajki o burzy, jadą na wycieczkę
rowerową, odwiedzają skansen, a później mają okazję bawić się w morzu oraz
dowiedzieć, w jaki sposób robić to bezpiecznie oraz mogą płynąć statkiem
pirackim, obejrzeć latarnię, zjeść nowe potrawy, delektować się lodami.
Tym razem trafiły do nas dwie lektury z serii „Uczę
się mówić”. Jak sama nazwa wskazuje książki te pomagają w nauce mowy, czyli są
skierowane do najmłodszych, zaczynających swoją przygodę ze zrozumiałymi dźwiękami.
Niewielkie publikacje o kartonowych stronach doskonale sprawdzą się jako
pierwsze lektury. Proste, estetyczne i przyciągające dziecięcy wzrok ilustracje
oraz niewielka ilość tekstu będącego wsparciem dla rodziców i terapeutów pomoże
w nauce. Duże litery świetnie sprawdzą się też w czasie nauki czytania, więc
śmiało można wykorzystać te książki zarówno dla maluchów, jak i przedszkolaków.
„Pucio. Zabawy gestem i dźwiękiem” doskonale
sprawdza się jako wprowadzenie w świat dźwięków. Mamy tu samogłoski i proste
sylaby, których umiejętność wymawiania pozwoli przejść na etap łączenia ich.
Publikacja ta doskonale sprawdzi się u półrocznych do rocznych maluchów i będzie
bardzo dobrym narzędziem śledzenia postępów naszych pociech w komunikowaniu się.
Ze względu na proste treści świetnie sprawdzi się też diagnostyce i terapii
zaburzeń mowy. Jeśli dziecko mając rok będzie miało problem z wymawianiem
samogłosek i naśladowaniem ruchów koniecznie trzeba skontaktować się ze specjalistą.
Autorka proponuje tu proste zabawy z wykorzystaniem tego, co mamy pod ręką. Nie
trzeba kupować drogich sprzętów. Wystarczy sięgnąć po wyposażenie domu, wykorzystać
pogodę lub proste zachowania społeczne.
Druga książka pozwala nam wejść na wyższy
poziom ćwiczenia mowy, ale można sięgnąć o nią równocześnie z pierwszą, bo -jak
sami zauważycie- Wasza pociecha będzie miała niedosyt w poznawaniu nowych słów
i próbach ich wymowy. „Co robi Pucio?” zabiera nas w świat prostych czynności. Na
jednej stronie widzimy określony przedmiot, a na sąsiadującej czynność z nim
związaną. To pomaga nie tylko rozwijać mowę, ale też globalne i logiczne
myślenie. Pojawiają się tu takie słowa jak krzesło, łyżka, kubek, bluzka, szczotka,
pies, kredki, kot, nocnik, wanna, książka, mama i tata oraz łóżko. Każdy z nich
ma przypisaną czynność kojarzącą się z danym wyrazem.
Zestaw ten warto wzbogacić w proste puzzle z
książkowym bohaterem. „Pucio. Czego brakuje?” zachęca do prostej zabawy. Zestaw
przeznaczony jest do dwuletnich dzieci, ale myślę, że śmiało można zacząć
zabawę już z rocznymi dziećmi. Ważne, abyśmy w tej nauce towarzyszyli swoim pociechom
oraz czuwali nad bezpieczną edukacją. Pierwsze przygody z puzzlami powinniśmy
zacząć od czterech kartonów (dwóch par) i z czasem zwiększać poziom trudności.
Taka zabawa będzie doskonałym uzupełnieniem obu lektur, ponieważ dziecko ma za
zadanie dopasowanie pasujących do siebie elementów. Pary przedmiotów pomagają
na delikatniejsze zwiększanie poziomu trudności. Po opanowaniu tego zestawu
możecie śmiało sięgnąć po „Pucio. Co tu pasuje”, w którym do jednego większego
kartonika z obrazkiem dopasowujemy cztery mniejsze. Wszystkie elementy, które
należy wskazać znajdują się oczywiście na głównej ilustracji i dzieci nie
powinny mieć z tym problemu. W czasie zabawy warto zachęcić dzieci do
opowiadania, co robią bohaterzy.
Warto wykorzystać książkę oraz puzzle do
wspólnej zabawy w poszukiwanie przedmiotów z ilustracji we własnym domu. Można
prosić pociechę o przyniesienie bluzki, łyżki kredek, pokazanie krzesła, łóżka itd..
To pozwoli małym odkrywcom połączyć ich otoczenie z tym znanym z książki
przedmiotem.
Ciekawym pomysłem jest także wykonanie
papierowych rzeczy lub karty z ilustracjami przedmiotów zbliżonych to tych z lektury.
W czasie czytania zadaniem dziecka będzie znalezienie przedmiotu na ilustracji
i w kartach, a następnie w domu (dziecko może ruszyć na poszukiwania z kartą).
To wpłynie pozytywnie na rozwój koncentracji, pomoże utrwalić słownictwo,
dostarczy odpowiedniej ilości aktywności fizycznej, która pomoże zachęcić
bardziej ruchliwe dzieci do pracy z książką.
Poza interesującym materiałem dla dzieci w
lekturze znajdziemy także wprowadzenie pomagające rodzicom na wspólną zabawę z
dzieckiem.
Całość przemyślana, dobrze opracowana,
wzbogacona interesującymi ilustracjami Joanny Kłos. Solidna oprawa, grube,
kartonowe strony pozwalają na sięgnięcie po lekturę kilkumiesięcznymi
pociechami. Przyciągające wzrok proste ilustracje w ciepłych kolorach
sprawiają, że książki są atrakcyjna dla dzieci.
Książki idealnie sprawdzą się też w przypadku
dzieci z zaburzeniami mowy. Proponowane ćwiczenia pozwolą na rozwijanie reakcji
dziecka na komunikaty dorosłego, pomogą w kształtowaniu spostrzegawczości,
pomogą w nauce wymawiania wyrazów. Zdecydowanie polecam wszystkie materiały
edukacyjne Marty Galewskiej-Kustry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz