Justyna Bednarek, Dusia
i Psinek-Świnek. Nikt się nie boi, il. Marta Kurczewska, Warszawa „Nasza
Księgarnia” 2019
Które z dzieci lubi słuchać opowiadanych lub czytanych
bajek? Każde. Oczywiście pod warunkiem, że ma im kto czytać i robi to
rewelacyjnie. Dusia coś o tym wie. I to właśnie z tego powodu jej wieczory są
wypełnione kolejnymi opowieściami. Najlepiej, jeśli w świat baśni zabiera ją
tata potrafiący odgrywać różne role. Mama może i potrafi czytać, ale tylko to,
co na dłuższą metę jest nudne. Tata gra całym sobą i przez to jest bardziej
realistycznie, ciekawie i śmiesznie. Kiedyś jednak przychodzi taki czas, gdy wszystkie
subtelne historie Dusia zna na pamięć i zaczyna marzyć o dreszczyku emocji. A
ten jak wiadomo można znaleźć tylko w historiach o strasznych stworach.
Opowieść o zielonym potworze robi na niej tak duże
wrażenie, że nie może zasnąć. Pomaga jej Psinek-Świnek radzący, aby liczyła. A
rano okazuje się, że po książkowym potworze nie ma śladu. Nawet pod łóżkiem. W
przedszkolu okazuje się, że bać można się wielu rzeczy: zatrucia, nowości,
kosmitów, spodni. Dzieci od rana wymyślają kolejne rzeczy, których mogą się
bać. I kiedy myślimy, że będzie tylko gorzej przychodzi czas na drzemkę, w czasie
której Dusiowy potwór okazuje się miłym i bardzo strachliwym stworzonkiem.
„Dusia i Psinek-Świnek. Nikt się nie boi” Justyny Bednarek z ilustracjami Marty
Kurczewskiej tym razem pozwala oswoić strach.
Pisarka zabiera nas do świata Dusi kochającej opowieści
na dobranoc i lubiącej się bać. Straszne historie bywają zakazane dla dzieci,
ale próbowanie nowego, eksperymentowanie bywa bardzo nęcące. Zwłaszcza, że
zakazany owoc lepiej smakuje. Jednak czy zawsze trzeba takie czytać i
opowiadać?
„Nikt się nie boi” to opowieść o dziecięcych lękach,
oswajaniu się z nimi, podejmowaniu owych wyzwań. Wiemy, że nie uchronimy przed
nimi dzieci, ponieważ one same w swojej grupie rówieśniczej tworzą opowieści,
których nie powstydziłby się żaden twórca książkowych potworów. Nawet nowa pani
w przedszkole czy inne kanapki mogą być pretekstem do snucia przerażających
historii. Każde dziecko dodaje coś strasznego do tych wizji.
Dusia oczywiście będzie się bała. Na szczęście tylko
do czasu popołudniowej drzemki, w czasie której straszny zielony potwór boi się
rzeczy z czerwonego czajniczka Tomka, gdzie w czasie każdej drzemki odbywa się
spotkanie wszystkich dziecięcych drobiazgów, lęków i pragnień. Stali bywalcy
odkrywają, że zielony potwór jest bardzo lękliwy, a kiedy się boi rośnie mu
ogon, przez którego mogą stracić przestrzeń. Muszą go oswoić, a to można zrobić
będąc dla przestraszonego miłym. Udaje się. I to nie tylko zielonemu potworowi.
Także dzieci w przedszkolu pozbywają się swoich lęków.
Kiedy Dusia po całym dniu wróci do domu wie już, że nie
trzeba bać się wymyślonych opowieści, że każdego potwora z baśni można oswoić i
ujarzmić, a także tego, że on może bać się najbardziej.
„Dusia i Psinek-Świnek. Nikt się nie boi” Justyny
Bednarek to interesująca i pouczająca książka dla przedszkolaków. Nie ma tu
nadmiernego moralizatorstwa tylko pokazanie doświadczeń bohaterki, której nie
wszystko się podoba, która czasami coś chce, a później się boi. Przygody małej
bohaterki, jej sen, przedszkolne realia bardzo dobrze pomagają wyjaśnić to, co
czasami wywołuje sprzeczne emocje prowadzące do buntu naszych pociech.
Książkę wzbogacono prostymi, estetycznymi o pięknych
kolorach ilustracjami Marty Kurczewskiej. Prosta kreska, uproszczone sylwetki
dzieci stylizowanych na niemowlęta (głowa dużo większa niż normalnie, ciałka
okrąglutkie) i zabawne ilustracje dorosłych. Wszystko to ubrane w barwy
przyciągające dziecięcy wzrok, dzięki czemu młodzi czytelnicy chętnie sięgają
po lekturę. Bardzo dobrze zszyte barwne strony oprawiono w solidną okładkę,
dzięki czemu książka jest trwała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz