Natasza Socha, Zula
i rozgniewany las, il. Agnieszka Antoniewicz, Warszawa „Nasza Księgarnia”
2019
Magia, niezwykłe moce, możliwość działania wbrew
prawom przyrody i jednocześnie niesamowita więź z nią od zawsze fascynowały
ludzi. Opowieści o bogach, bożkach, nimfach, skrzatach, magach, szamanach,
gnomach, driadach i ich niezwykłej potędze nadprzyrodzonych sił przyciągały
ludzi i mimo upływu wieków zainteresowanie takimi opowieściami ciągle jest
zaskakująco duże. Już nie w postaci różnorodnych religii, ale opowieści o
niezwykłych światach. To sprawia, że książki opowiadające o magicznych
bohaterach mają spore powodzenie. Jedne jednak cieszą nas bardziej, a inne
mniej. Do tych pierwszych śmiało mogę zaliczyć serię opowieści o Zuli Nataszy
Sochy umiejętnie prowadzącej fabułę, poruszającej ważne dla młodych ludzi
tematy i przemycająca pozytywne wzorce.
Przygoda bohaterki w pierwszym tomie zaczyna się dość
prosto i nieco zaskakująco dla przeciętnego rodzica: oto rodzice dziewczynki
odczuwają niezwykłą potrzebę niesienia pomocy biednym dzieciom. Nie było by w
tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że koniecznie musi to być w Afryce. Co wtedy
zrobić z własnym dzieckiem, które także wymaga jeszcze opieki? Trzeba oddać je
komuś pod opiekę. Kolejnym zaskoczeniem jest to, że dziewięcioletnia Zula
trafia do ciotek, których nie widziała już kilka lat i nie bardzo nawet je
pamięta. Rodzice izolowali swoją jedyną pociechę przed zdziwaczałymi
bliźniaczkami oraz babcią dziewczynki. Nagle jednak coś ich jednak przekonało,
że muszą koniecznie na rok wyjechać (czyżby manipulacja za pomocą czarów?) i
oddać córkę pod opiekę krewnych. Przeprowadzka do dziwnych ciotek oczywiście
nie napawa bohaterki radością. Jest zła na rodziców za porzucenie, ale poddaje
się ich decyzji. Z czasem okazuje się, że jest to początek wspaniałej przygody,
nowych przyjaźni o odkrywania własnych możliwości. Zula bardzo szybko
przekonuje się, że mieszkanie u Meli i Heli jest nie tylko bardzo przyjemne,
ale też pouczające.
„Zula i porwanie Kropka” to piękna, pełna magii
opowieść o dziewczynce, która wydaje się być przeciętną uczennicą. Jej
otwartość, odmienne podejście do wielu spraw, chęć przeżywania przygód, odwaga,
sprawiają, że nie sposób jej nie lubić. W książce nie zabraknie wielu
humorystycznych wydarzeń, a do tego jest pouczająca. Antybohaterami są tu
Druzjanna, którą spotkamy w każdym kolejnym tomie oraz porywaczka Kropka. Obie
kosztem innych pragną spełniać swoje ambicje, dążą do wykorzystywania innych,
krzywdzą ludzi. Takie zachowanie zostaje ukarane, a otoczenie uwolnione od ich
kaprysów i złośliwości.
„Zula i porwanie Kropka” to również piękna historia
przyjaźni. Zula sprawia, że dwaj nielubiący się chłopcy stają się najlepszymi
kolegami. Wspólne spędzanie ze sobą czasu pozwala na wzajemną akceptację i
uczenie się nowych rzeczy.
Po pierwszym tomie „Zula i porwanie Kropka” nie sposób
nie sięgnąć po kolejne przygody małej czarodziejki żyjącej w Polsce w miejscowości
o sympatycznej i apetycznej nazwie Poziomkowo. Przełomowym wydarzeniem w życiu
małej czarodziejki było krytyczne obejrzenie budynku z nowym kolegą, wymiana
pomysłów na idealną szkołę pozwalają dziewczynce odkryć, że drzemią w niej
moce, których nie do końca była świadoma: za pomocą wyobraźni może kształtować
otoczenie. To pomogło jej w tomie pierwszym w zrozumieniu wielu dziwnych
wydarzeń z przeszłości oraz pozwala na utarcie nosa klasowej terrorystce. Uczy
się też bardzo ważnej rzeczy: nadużywanie talentu może go wyczerpać. Z
posiadanych mocy trzeba korzystać umiejętnie i z umiarem. Ta nauka w czasie
poszukiwań Kropka przyniesie rezultaty w drugim tomie. „Zula w szkole
czarownic” zabiera młodych czytelników w halloweenowe klimaty. Książka wciąga
młodych czytelników już od pierwszych stron. Młoda czarodziejka przygotowuje
się do bardzo ważnej podróży do szkoły magii prowadzonej przez Lilianę, gdzie
nie tylko w końcu pozna babcię, zdobędzie wiele cennych umiejętności, ale też
zdobędzie przyjaciółkę mającą mamę będącą wielką przeciwniczką magii i
starającą się na wszelkie sposoby wszystko tłumaczyć racjonalnie. Jej upór
staje się przyczyną ucieczki Matyldy. Tylko Zula może wskazać, gdzie jest jej
córka oraz pomóc w odnowieniu relacji między nimi. Tego, że na pewno jej się
uda możemy się domyślić. Jak tego dokona musicie odkryć sami.
Także akcja trzeciego tomu pt. „Zula i magiczne
obrazy” porusza wiele ważnych spraw. Starcie z przebiegłym karłem Armadoniuszem
Saturninem Pierwszym wprowadzającym zamieszanie w życiu mieszkańców Poziomkowa
i wystawiających na próbę przyjaźń dzieci będzie pouczającą lekturą. Tym razem
Zula i Kajtek muszą stawić czoło rzuconym im wyzwaniom.
„Zula i tajemnica Arlety Makaron” to czwarty tom
toczący się wokół problemów rodzinnych. Tym razem dotyczą one nowego ucznia, który
pod koniec pierwszego semestru (tuż przed świętami Bożego Narodzenia) pojawia
się w klasie, do której chodzą znani nam bohaterowie. Nagłe przenosiny wiążą
się z rozwodem rodziców chłopaka. Razem z mamą zamieszkuje u dziadka i bardzo
tęskni za tatą. Z tego powodu jest smutny, zamknięty w sobie i bardzo często
złośliwy. Mimo tego dzieci do niego lgną, ponieważ w Poziomkowie uczniowie mogą
tylko pomarzyć o takim sprzęcie, jaki ma nowy. On jednak wolałby mieć przy
sobie tatę niż wszystkie nowe gadżety.
Zula oczywiście próbuje zaprzyjaźnić się z nowym
kolegą i - jak pewnie się domyślacie – będzie miała okazję przeżyć z nim
niezwykłą, pouczającą i magiczną przygodę, ale o tym musicie przeczytać sami.
Przy okazji dzieci odkryją również kilka sekretów swojej nauczycielki, Arlety
Makaron.
I właśnie ukazał się tom piąty „Zula i rozgniewany las”.
Nasza bohaterka cieszy się urokami każdej pory roku i dnia tygodnia. Z radością
wspomina święta Bożego Narodzenia, kiedy przyjechali do niej rodzice, cieszą ją
drobiazgi, jest szczęśliwa, że mieszka z ciotkami uczącymi ją jak korzystać z
własnych mocy i ma przyrodę na wyciągnięcie ręki oraz przyjaciół pomagających
stawić jej czoło każdemu wyzwaniu. Tym razem będzie miała bardzo trudne zadanie,
ponieważ w otoczeniu dzieje się wiele dziwnych rzeczy: nie wychodzą pierwsze
wiosenne kwiaty, drzewa śpią, a przyroda zaczyna atakować ludzi i zwierzęta.
Nawet doniczkowy kaktus strzela swoimi kolcami, a inne rośliny usychają. Jeśli
bohaterzy nie odkryją przyczyny tych zjawisk oraz nie zapobiegną gniewowi lasu
to może się to bardzo źle skończyć dla zwierząt i ludzi.
Co mogło aż tak rozgniewać rośliny? Śmieci zatruwające
środowisko. Okazuje się, że w otoczeniu Zuli nie brakuje puszek i foliówek
rzuconych w lesie. Niektórym zdarza się zostawić pety, a innym gumy do żucia na
ścieżce. Przyroda jest zmęczona ciągle przybywającymi zanieczyszczeniami i za
namową pewnego złośliwego stworka buntuje się przeciwko ludziom.
Temat buntu lasu staje się pretekstem do przemycenia
dzieciom wielu cennych informacji dotyczących ochrony środowiska. Arletta Makaron,
wychowawczyni w klasie Zuli ma niezwykłą umiejętność prostego tłumaczenia
trudnych, ale ważnych spraw. Każdy z tomów z serii „Czarodziejka Zula”
poświęcony jest innej ważnej tematyce. Natasza Socha pokazuje nam
mądrą i posiadającą niezwykłe moce bohaterkę, która jest taka jak większość
dzieci: od czasu do czasu lubi zrobić komuś psikusa, jest radosna, lubi zabawę
i spędzać czas z przyjaciółmi oraz rodziną. Dzięki temu wiemy, że w jej
towarzystwie nie można się nudzić.
Seria książek o młodej czarownicy to pouczająca
lektura nie tylko dla dzieci. Myślę, że wielu rodziców powinno po nią sięgnąć.
Do tego pisarka zachęca do lepszej obserwacji otoczenia, poznawania mocy roślin
i korzystania z nich. Z tego powodu sporo miejsca poświęcono ziołom, drzewom.
Jedną z ważniejszych lekcji, jakie dzieci wyciągną z lektury to konieczność
podążania za głosem serca oraz docenią znaczenie posiadania przyjaciół, którzy
są nie tylko po to, aby ratować nas z tarapatów lub śmiać się, ale potrafią też
ponudzić się, pomogą odkrywać i rozwijać zdolności. Do tego przekonają się, że
to, co nam wydaje się być tragiczną sytuacją dla innych może być szczytem
szczęścia, ponieważ mają dużo gorzej.
Zdecydowanie polecam wszystkie tomy przygód Zuli.
Natasza Socha z wielką wprawą snuje opowieść o uczennicy. Do tego tworzy niezwykły,
magiczny świat, czyli tworzy postać na miarę potrzeb tej grupy rówieśniczej:
troszkę realiów, ale pofantazjować też nie zaszkodzi. Całość dopełniają
pobudzające wyobraźnię opisy oraz interesujące ilustracje Agnieszki
Antoniewicz. Wszystkie tomy to interesująca propozycja książkowa dla uczniów
szkoły podstawowej. Bardzo podoba mi się przesłania płynące z każdej opowieści:
nie wolno wywyższać się, ponieważ posiadane umiejętności są naszym darem, a nie
powodem do dyskryminowania i prześladowania innych. Pisarka porusza też problem
choroby, wykluczenia, dziecięcych złośliwości i umiejętnego przeciwdziałania im
oraz braku akceptacji ze strony rodziców, a także rozwodów.
Prosty żywy język sprawia, że książki czyta się bardzo
przyjemnie także na głos. Sfera fabularna i wizualna bardzo dobrze współgrają
ze sobą. Odpowiednie rozmieszczenie tekstu i ilustracji oraz niedługie
rozdziały sprawiają, że książkę czyta się dziecku bardzo przyjemnie, a na
historii o Zuli mogą się skupić także przedszkolaki lubiące posłuchać o
szkolnych przygodach nieco starszych dzieci. Piąty tom to także wspaniała
lektura doskonale sprawdzająca się w czasie wiosennych wypraw do lasu i
podglądania przyrody, uświadamiania dzieci, w jaki sposób dbać o nasze
otoczenie.
Polecam również
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz