Etykiety

poniedziałek, 21 września 2015

Anna Grzyb "Życie z drugiej ręki"



http://www.szaragodzina.pl/index.php?mact=News,cntnt01,detail,0&cntnt01articleid=152&cntnt01returnid=17
Anna Grzyb, Życie z drugiej ręki, Katowice „Szara Godzina” 2015
Życie współczesnych matek Polek nie jest łatwe: mąż gdzieś daleko zarabia pieniądze na rodzinę, a one tkwią w domach z dziećmi i problemami. Nawet nie ma ich kto na chwilę odciążyć, a one zamiast próbować zmienić sytuację tworzą emocjonalne bagno, z którego może wyrwać tylko zwariowana przyjaciółka mająca wiele pomysłów, małe środki finansowe i brak rodziny, która hamowałaby w działaniu. Po pierwszych wahaniach Anita ulega fali pomysłów Aśki (marzącej o tym jedynym). Dzięki zmianie trybu życia, usamodzielnieniu się, nadaniu swoim działaniom sensu bohaterka odkrywa, jak wiele błędów sama popełniała, jak bardzo dawała uciekać czasowi przez palce, jak bardzo poddawała się narzekaniu i oddalaniu od męża. Po latach rozłąki z powodu jego pracy pozostaje jej albo zawalczyć o resztki uczucia albo wziąć rozwód. Żeby decyzja nie była łatwa na drodze pojawi się niesamowicie przystojny kolega z klasy, z którym prowadzi interesy. Do którego mężczyzny będzie jej bliżej? A czy przyjaciółka znajdzie kogoś, dla kogo rzuci wszystko? Jaka tragedia spotka Anitę, że jej dotychczasowe zmiany wydadzą się bezsensowne, a przyszłość przedstawi się w szarych barwach.
Anna Grzyb zabiera nas w świat kobiet macierzyństwem uwięzionych w domu. Młode matki jeszcze niedawno cieszyły się na przyjście pierwszego potomka, a teraz bezradnie obserwują dorastanie kolejnego i zdarza im się dość często krzyczeć. Świadomość niemożliwości zmiany na lepsze przytłacza je każdego dnia. Z każdym brakuje odwagi i wiary w swoje możliwości, a to przeradza się w nienawiść do męża, który może nie robi zawrotnej kariery, ale zarabia i ma swoje pieniądze, a one muszą być na łasce lub niełasce.
„Życie z drugiej ręki” to dobra lektura dla rodziców, a szczególnie dla matek, aby mogły spojrzeć na siebie i swoje życie z boku.
W książce (jak i w życiu) nie ważny jest wiek kobiet i jak duże mają pociechy: łączy je w końcu żal, że one nic nie osiągnęły tylko tkwiły w domu, że trafiały na ciągłe przeszkody, a jak już zaczęło im się udawać to zostają na nowo wciśnięte w kulturowe schematy. Książka świetnie przedstawia sytuację kobiet w naszym kraju: żaden pracodawca nie spieszy się do zatrudnienia kobiety, a tym bardziej matki z dziećmi na umowę o pracę. Mogą pomóc sobie same zakładając biznes. Styl narracji doskonale podkreśla pętlę narzekania, w której pozwalamy sobie tkwić. Nie widzimy wówczas innych, często lepszych, rozwiązań. Język bardzo prosty, a całość obfituje w liczne powtórzenia, co świetnie podkreśla bezradność bohaterki, która pragnie przeżywać, doznawać, a od życia dostaje tylko okruchy. Właśnie przez ten styl nie jest to lektura łatwa, ale myślę, że godna uwagi, przemyślenia. Być może zmotywuje nas - kobiety do innego spojrzenia na siebie.
Nim przeczytałam książkę podeszłam do niej bardzo optymistycznie: interesujący tytuł, piękna okładka, dobre wydawnictwo, a autorką jest blogerka książkowa. Czytając ją byłam na autorkę niesamowicie zła. Pokazała bohaterkę, która gdzieś plącze się między macierzyństwem, rozpadającym się małżeństwem i nadchodzącym romansem. Chciałam kobiety przebojowej, a nie matki -Polki, którą i ja jestem. Oglądanie siebie boli, a każda matka może tam zobaczyć kilka swoich błędów. Niektóre z nas ciągną te błędy do końca życia uważając, że dzieci są najważniejsze, a kiedy one chcą żyć własnym życiem stają się złośliwe.
Poza zobaczeniem siebie, zobaczyłam tam naszkicowany obraz znanych mi matek: próbują coś zrobić ze swoim życiem, ale ciągle nie mogą się przebić.
Książka daje nadzieję, ponieważ bohaterce się udaje, ale... następuje kolejny przełom w jej życiu unicestwiający to, co ona do tej pory wypracowała.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz