Etykiety

niedziela, 8 lipca 2018

„Nie pomagam w wypadkach..."

„Nie pomagam w wypadkach, ponieważ potwornie boje się trupów” – przeczytałam komentarz internauty dotyczący pomocy osobom, które uległy w wypadkom. Na takie tłumaczenie swojego lenistwa zawsze chce mi się przywalić takie osobie kijem bejsbolowym i poczekać, aż zrozumie, że mój brak pomocy to dla niego dłuższy ból, a może nawet śmierć. Obojętność jest najgorszą chorobą cywilizacyjną, a tłumaczenie jej strachem czy wstrętem. Każdy z nas kiedyś będzie trupem. Czy ten internauta będzie się wtedy bał samego siebie czy boi się siebie? Powinien, bo w każdej minucie swego życia umiera… Jesteśmy często nieczuli, bo nie zdajemy sobie sprawy, że to my moglibyśmy być na miejscu poszkodowanych. Czasami wystarczy wezwać pogotowie, pomóc wstać, aby zapobiec katastrofie.
Kilka lat temu miałam wypadek spacerując. Zawsze uważałam, że jako osoba niezmotoryzowana jestem mniej narażona na niebezpieczeństwo. Myliłam się. Był jesienny, mglisty poranek, a ja wolnym krokiem szłam na zajęcia przez park, przez który przechodziło sporo ludzi. Nie ma nic bezpieczniejszego od poruszania się po parku, który nie straszy pustkami. Trasę znałam na pamięć. Po drodze były małe schodki, które zostały uszkodzone, a ja zagapiłam się i nie zauważyłam tego. Spadłam kilka schodków w dół skręcając sobie kostkę. Nie potrafiłam się podnieść, ponieważ wykręcona noga utrudniała mi ruchy. Mijało mnie sporo ludzi młodych i w średnim wieku. Prosiłam, aby ktoś pomógł mi się podnieść. Nikt nie chciał. Być może myśleli, że jestem pijana, albo że chcę okraść czy cokolwiek innego, ale na pewno nie przyszło im na myśl, że ja naprawdę potrzebuję się tylko podnieść i być podprowadzona do ławki która znajdowała się parę metrów ode mnie. Dopiero jakaś starsza pani idąca z laską pomogła mi wstać i użyczyła swojej laski, a ona szła za mną z wysiłkiem.
Mój wypadek był błahostką i gdybym tam poleżała kilkadziesiąt minut czekając na brata, to nic by mi się nie stało. Zdarza się jednak, że ktoś może mieć atak serca czy być ofiarą poważnej kolizji. Wówczas liczy się każda sekunda i nie można pozwolić sobie na czekanie, obojętność, bo wtedy mamy ludzkie życie na sumieniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz