Piotr Surmaczyński, Pussy. Faceci mają gorzej, Londyn „Meridian Publishing Ltd.” 2018
Bycie mężczyzną w patriarchalnym świecie nie jest
łatwe. Trzeba bronić się przed uprzedzeniami, stereotypami, walczyć o miłość
ukochanej, zbudować dom, zasadzić drzewo, spłodzić syna, dobrze zarabiać,
cieszyć się uznaniem innych mężczyzn (być samcem alfa) i zainteresowaniem
kobiet, być walecznym, twardym i potrafić wyjść cało z każdej sytuacji, a przy
tym jednocześnie bardzo czułym i świetnym kochankiem. Jeśli nie uda nam się
wpisać w Gender (płeć kulturowa, czyli cechy przypisywane danej płci przez
kulturę) to pozostaniemy bez dachu nad głową i z masą kłopotów, czego
doświadcza Felix, główny bohater powieści „Pussy. Faceci mają gorzej” Piotra
Surmaczyńskiego.
Historia zaczyna się dość banalnie: oto dość
fajtłapowaty i lekko nieprzystosowany do życia w związku mężczyzna wraca do
londyńskiego mieszkania swojej ukochanej nad ranem. Tam odkrywa, że jej szafy
świecą pustkami i nie jest to bynajmniej związane z wyjazdem na urlop.
Pozostawiony przez Dominikę list nie pozostawia złudzeń: to koniec związku,
wyjechała na Majorkę i już nie wróci, a on ma jej nie szukać i nawet o niej nie
myśleć, ponieważ bardzo się na nim zawiodła. Jednak czy możliwe jest dalsze
życie bez ukochanej, kiedy naprawdę się kocha? Na pewno nie. Felix niewiele
myśląc bierze swoje ostatnie pieniądze (tyle, co na taksówkę) i rusza w pogoń. W
romansie cała przygoda byłaby prosta i ckliwa: on by pojechałby do niej z dużym
bukietem kwiatów i pierścionkiem z dużym diamentem i żyliby długo i
szczęśliwie. Jednak na drodze do takiej akcji stoi bardzo poważny problem: brak
środków na podróż. To sprawia, że nasz bohater działający pod wpływem impulsu
daje się porwać dziwnej machinie zbiegów okoliczności, co czytelnikom
wychowanym na rosyjskich baśniach może przypominać opowieść o braciszku
porwanym przez łabędzie. Tu obiektem poszukiwań jest dorosła, samodzielna,
wyzwolona i jednocześnie zamknięta w świecie stereotypów kobieta z pragnąca
zacząć wszystko od nowa. Można powiedzieć, że bohaterkę porwało Gender:
kulturowe wyobrażenie o tym, jaki powinien być idealny mężczyzna. Felixowi do
tego wzorca tak bardzo daleko, że po przyjeździe na lotnisko pozostaje bez
środków nie tylko na dalszą podróż, ale i na życie. Całkowicie spłukany
zastanawia się co dalej. Przede wszystkim daje się ponieść „okazjom”
sprawiających, że mamy przez chwilę wrażenie, że autor zaserwuje nam tanie
porno w publicznej toalecie. Bieg akcji zmienia się gwałtownie i już za chwilę
mamy do czynienia z kryminałem, później powieścią psychologiczną, thrillerem i
tak dalej.
Powieść Piotra Surmaczyńskiego to współczesna odsłona
„Odysei” Homera, przez co blisko mu do „Ulissesa” Jamesa Joyse’a, ale i zarazem
do „Don Kichota” Miguela de Cervantesa, „Przygód dobrego wojaka Szwejka” Jaroslava
Haška czy „Forresta Gumpa” Winstona Grooma, przez co znajdziemy w nich sporo
zaskakujących, a czasami szokujących scen, szybką i porywającą bohatera jak
rwący nurt akcję sprawiającą, że fajtłapa wychodzi w niej na bohatera
zdezorientowanego tym, że jednak jest nie tylko męski (w genderowym znaczeniu),
ale i bohaterski ponad kulturowe normy, czyli taki samiec alfa do kwadratu.
Autor bawi się językiem, stereotypami, skojarzeniami,
znanymi motywami literackimi i baśniowymi, zachęcając czytelnika do odkrywania
ich, a do tego często wywraca fabułę do góry nogami, przez co obyty czytelnik
ma interesującą rozrywkę wymagającą kilkugodzinnej, niewymuszonej koncentracji,
za którą dostaje świetną i zabawną opowieść ze szczęśliwym zakończeniem, ale
nie jest ono do końca takie, jak moglibyśmy się tego spodziewać.
Felix gra tu różne role: od czułego, ale nieporadnego
kochanka, przez bezdomnego dającego naciągać się nawet obcokrajowcom,
psychicznie chorego, sobowtóra od zadań specjalnych, po genialnego agenta,
który nie tylko wyjdzie cało z opresji, ale też uratuje innych. Wplątując się w
różne zaskakujące historie zawsze spada na cztery łapy, ale to nie pozwala
zaznać mu spokoju i nacieszyć się leżeniem na kanapie tylko zostaje porwany
przez kolejne okoliczności.
Pierwszoosobowa opowieść to przede wszystkim historia
o naszych uprzedzeniach, przełamywaniu barier kulturowych, ale też o bolączkach
naszego świata. Spotkamy w niej bohaterów cwaniaków dorabiających na lukach
prawnych, grube ryby robiące wielkie przekręty i żerujące na bezsilności
słabszych, przemysłowców wyzyskujących biednych robotników, transwestytów,
artystów, których los zależy od kaprysów bogaczy, lekarzy, celników,
taksówkarzy namiętnie słuchających disco, mafiosów, a nawet księdza.
Początkowo akcja jest ślepym pędem na lotnisko, próbą
zdobycia środków na podróż. Nim to się naszemu bohaterowi uda trafia na
prawdziwego księdza profesora, od którego może uzyskać rozgrzeszenie za winy. Nie
jest to jednak zwyczajne wyznawanie grzechów tylko opowiadanie przypominające
monolog Jeana-Baptiste Clemence’a z „Upadku” Alberta Camusa. Nim zdążymy
znudzić się tą formą pisarz rzuci Felixa w bieg zdarzeń i zawiedzie do
więzienia i na kozetkę szpitala psychiatrycznego, dzięki czemu możemy
dokładniej poznać jego zadziwiające losy, będące początkowo tułaczką po
Londynie, a później po świecie.
„Pussy” dzięki wątkom opowiadania przez Felixa i
innych bohaterów o swoich przygodach ma cechy powieści szkatułkowej. Dzięki
temu zabiegowi poznajemy jego bujne życie przed rozstaniem z Dominiką oraz
możemy na bieżąco śledzić akcję dopingując naszemu bohaterowi, który z każdą
stroną zyskuje coraz większe uznanie w naszych oczach.
„Pussy” to tytuł nawiązujący do szowinistycznych
określeń mężczyzn niewpisujących się w wyobrażenia o męskości. Felix jest tu
uosobieniem kota i marzy o leniwym życiu na kolanach swojej ukochanej pani,
która będzie go karmiła i pieściła. Życie bywa jednak okrutne: trzeba chodzić
do pracy, przestrzegać jakiś tam wymyślonych przez innych norm, dorobić się
czegoś, mieć dzieci, sprostać codziennym obowiązkom, a nie jest to łatwe.
Powieść Piotra Surmaczyńskiego porusza ważny problem
poszukiwań nowej, feministycznej męskości, uczy, że nie ma jednego, idealnego
wzorca, że pozorny nieudacznik czasami może kryć w sobie duży potencjał, który
znika w czasie domowego zagłaskiwania i nadmiernego dbania o niego: papu dała,
pogłaskała i nawet pozwoliła ze sobą spać. Dominika z roli opiekunki i niemal
matki z minuty na minutę staje się kochanką-partnerką, której już nie wystarcza
możliwość przytulenia się i nakarmienia ukochanego. Potrzebuje silnego męskiego
ramienia. Przemiana może być odebrana bardzo symbolicznie: niby kobieta jest
jedna, ale nie symbolicznie, bo jest to matka i kochanka. Matka, która zgodnie
z kulturowymi normami za bardzo dbając o synka wychowuje fajtłapę, którego we
wszystkim wyręczy, byle on był szczęśliwy. Jako partnerka życiowa oczekująca
odpowiedzialności, dorosłego podejścia, umiejętności ponoszenia konsekwencji i
dotrzymywania obietnic oraz niepasożytowania, czyli wszystkiego tego, czego go
nie nauczono. Felix to dobry synek, ale jednocześnie kiepski partner. Metafora
kota i przemiany dzięki dobrej wróżce jest tu niezwykle trafna: kanapowy kot
staje się mężczyzną, ale nim nie potrafi być, bo nigdy go tego nie uczono.
Pokazano mu jedynie w jaki sposób brać to, co daje kobieta. Dominika jest tu
ucieleśnieniem dwóch kobiet: niedostępnej seksualnie matki, która miewa
kochanków i kochanki oczekującej dojrzałego partnera to sprawia, że Felix czuje
się zagubiony, ponieważ chciałby obie na raz: opiekującą się nim mamusię/panią
i ukochaną.
„Pussy. Mężczyźni mają gorzej” porusza ważny problem:
nikt nie uczy mężczyzn jak odnaleźć się w nowym świecie. Matki pokazują im
świat, w którym to one robią wszystko, a ich partnerki oczekują większej
samodzielności. To sprawia, że mają oni gorzej, bo nagle odkrywają, że ktoś nie
chce ich bezwarunkowo podziwiać tylko pragnie aktywnego uczestniczenia w życiu.
Pisząc o prozie Piotra Surmaczyńskiego po raz kolejny
mogę napisać, że jego książka to trafna miniatura naszych społecznych wad
wynikających z kulturowego przyzwolenia na wszelkie rodzaje przemocy. Tylko
wyrwanie się z tego piekła wzorców, odcięcie korzeni może sprawić, że bohater
będzie miał szansę zacząć wszystko od nowa i stanie się idealnym partnerem.
„Pussy. Faceci mają gorzej” to już moje czwarte
spotkanie z twórczością pisarza. Od „Wyspy dreszczowców” bardzo kibicuję
kolejnym jego książkom, ponieważ pisanie o naszych bolączkach potrafi ubrać w
odpowiednią, nienużącą, niemoralizującą i często humorystyczną formę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz