Na komiksach o Kajku i Kokoszu wychowało się nie tylko
moje pokolenie. Powstałe w latach 1972-1992 przygody bohaterów powracają w
odświeżonej odsłonie: lepszy papier, a czasami w tłumaczeniach, czy nawet
kontynuacjach. Jedno się nie zmieniło: są to opowieści o dwójce przyjaciół
mieszkających w grodzie Mirmiłów, którego wodzem jest ciapowaty kasztelan
Mirmił i jego dobrze zbudowana małżonka, która z powodzeniem mogłaby zastąpić
męża w obowiązkach. Trzynaście długich i sześć krótkich opowieści zebranych w
siedemnastu tomach cięgle pozostawiają niedosyt i z tego korzystają właśnie
kontynuatorzy, dzięki czemu do naszych rąk trafiają kolejne „Nowe przygody
Kajka i Kokosza” stworzone przez komiksiarzy wychowanych na komiksach Janusza
Christy. Właśnie ukazał się trzeci tom opowieści świetnie naśladujący pierwowzór.
„Królewska Konna” to opowieść o kolejnej intrydze
zbójcerzy chcących pokonać Mirmiła. Nim się o niej dowiemy wejdziemy w klimat osady,
w którym rządzący grodem Mirmiłów każdego dnia ogłasza żałobę, aby nie musiał
zajmować się jakąkolwiek pracą tylko spać. To oczywiście bardzo denerwuje nie
tylko Lubawę, ale i Kajka i Kokosza, ponieważ ich warty przypadają w czasie
wszystkich świąt, czyli także w czasie żałoby. Niezadowoleni wojowie ruszają na
patrol, gdzie przypadkowo dowiadują się o niecnym planie kaprala zbójcerzy,
który pragnie skłócić Lubawę z Mirmiłem i w chwili jego słabości zaatakować
gród. Nasi dzielni wojowie podpowiadają spotkanemu startującemu w konkursie na
najlepszy list miłosny Ofermie, w jaki sposób napisać taki, który wygra.
Oczywiście udaje się, dlatego zwycięzca bez zastanowienia stosuje się również
do wskazówek dotyczących dostarczenia korespondencji. Robi to tak dokładnie, że
umieszcza też adres zwrotny… i u zbójcerzy zjawia się zazdrosna Lubawa, aby spuścić
łomot podrywaczce. Jak możecie się domyślić plan kaprala okazał się fatalny.
Kiedy szacowna małżonka sprała wszystkich i upuściła swoje wezbrane emocje do
Mirmiła przychodzi kolejny list od kobiety. Już mamy w oczach widok kolejnych zmasakrowanych
wałkiem do ciasta mężczyzn, kiedy następuje zwrot akcji. Tym razem na szczęście
jest młodsza kuzynka zarządcy. I tu zaczyna się właściwa akcja, czyli opowieść
o eskortowaniu księżnej przez wojów. Zadanie to okaże się dużo trudniejsze niż
początkowo przypuszczali. Będą tu bójki, ucieczki, próby przejęcia władzy, a do
tego będą musieli znosić nieustanny śmiech eskortowanej Salwy. To sprawi, że
dojdzie między wojami do kłótni, przez co jeden z nich wstąpi do Królewskiej
Konnej, która wydaje mu się piękna, elitarna, a jej członkowie cieszący się dużym
szacunkiem. Okaże się, że od środka wygląda to zupełnie inaczej. Do tego
księżna zostanie porwana, władza w jej grodzie może być przejęta, jeśli do
osiemnastych urodzin roześmiana bohaterka nie uroni ani jednej łzy, a starający
się o możliwość rządzenia jej ziemiami są egoistycznymi tyranami. Pewnie
domyślacie się, że Kajko i Kokosz zaradzą wszystkiemu. Jak to zrobią musicie
przeczytać sami.
Maciej Kur, Sławomir Kiełbus i Piotr Bednarczyk bardzo
dobrze poradzili sobie z wyzwaniem. Stworzyli nie tylko opowieść bliską
pierwowzorom, ale i wrzucili nas w ciekawą, pędzącą akcję, której tempo utrzymywane
jest na dużych obrotach przez wprowadzanie kolejnych zwrotów akcji i śmiesznych
chwytów. Maciej Kur stworzoną przez siebie akcją pokazał nie tylko klimat
komiksów poprzednika, ale też stworzył interesującą akcję okraszoną sporą dawką
śmiechu.
Rysunki stworzone przez Sławomira Kiełbusa doskonale
oddają to, co znamy z pierwowzorów. Dopracowaną, charakterystyczną dla Janusza Christy
kreska dopełniają kolory dobrane przez Piotra Bednarczyka, przez co całość
oddaje ducha pierwowzorów. Po raz kolejny nie zawiodłam się na kontynuatorach i
z niecierpliwością wyczekuję kolejnych albumów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz