„Beccas Bunch” czyli „Banda Beti” to nasze nowe
odkrycie i do tego od razu w wersji książkowej, dlatego musiałyśmy zerknąć jak
wyglądają poszczególne odcinki serialu animowanego, jakie jest tempo akcji, jak
wyglądają bohaterzy i muszę stwierdzić, że Wydawnictwo Egmont po raz kolejny
stanęło na wysokości zadania. W publikacji mamy oryginalne ilustracje (klipy z serialu
animowanego), streszczoną akcję, proste zdania w stronie czynnej, przez co czytanie
sprawia przyjemność. Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić to wielkość
liter, ale trzeba pamiętać, że jest to publikacja dla przedszkolaków, którym
czytają rodzice, a nie do samodzielnego czytania, więc standardowy rozmiar
czcionki staje się oczywisty. Ze względu na to, że moja córka jest nieco
starsza niż przeciętni odbiorcy lektury przeplatałyśmy moje czytanie czytaniem
przez nią. I właśnie z tego powodu zwróciłam uwagę na czcionkę. Jednak po tej
lekturze zauważyłam, że Ola chętniej siadała do książek z nieco mniejszą
czcionką (czyli standardowym rozmiarem dla dorosłych). Być może okaże się, że
był to nasz pierwszy krok do czytania przez nią lektur bez gigantycznych czcionek.
Licząca 126 stron publikacja zawiera cztery historie,
czyli średnio po 30 stron na jedną przygodę. Każdemu opowiadaniu towarzyszą
świetne ilustracje pozwalające młodym czytelnikom (albo raczej słuchaczom) na
przeniesienie się do świata Beti. Niewielka ilość tekstu zachęca do słuchania.
Do tego każda przygoda pełna jest wyzwań, z którymi być może dzieci nie mają do
czynienia, ale pod wpływem lektury będą miały. Moją córkę książka bardzo zainspirowała.
Razem z lekturą odbyłyśmy podróż do magicznego kamienia, zbudowałyśmy gokarty
dla jej zabawek (pudełka po butach świetnie się tu sprawdziły), przez jeden
dzień miała decydować jakie zmiany chce wprowadzić i odwiedziła pocztę, aby
wysłać listy. Cztery dni zabaw i ponownego czytania przygód Beti i jej
niezwykłej bandy.
Tytułowa grupka przyjaciół to cztery zwierzaki,
które poznajemy na początku lektury. Każdy ma inne cechy, a razem tworzą
interesującą i uzupełniającą się drużynę. Dżdżownica Pietrek jest dość
strachliwy, ale dlatego, że myśli zbyt racjonalnie i w wielu wyczynach widzi
sporo niebezpieczeństw. Kiedy przychodzi mu uczestniczyć w przygodach bandy
okazuje się bardzo odważny. Beti to postać posiadająca dużą dawkę energii,
pomysłów oraz chętnie podejmująca wyzwania. Wiewiórka Rysio najpierw działa, a
później myśli, przy czym działanie ukierunkowane jest na orzeszki, bo nie ma
bardziej motywującej nagrody niż jedzenie. Lisiczka Sylwia to kolekcjonerka
wspaniałych i przydatnych rzeczy. Jej torba kryje prawdziwe skarby. Taka
różnorodność pozwala na pokazanie dzieciom, że każdy jest inny i ta inność jest
fascynująca, pozwala na wspólne przeżywanie wspaniałych przygód.
Spotkanie z banda Beti otwiera opowieść o
magicznym kamieniu. Wszystko zaczyna się od prześladującego Pietrka pecha. Beti
zna na ten problem rozwiązanie: wędrówkę do magicznego kamienia. Dzięki
wskazówkom jej mamy banda samodzielnie dociera do kamienia, a Pietrek pokonuje
swoje lęki i wchodzi na kamień. Jest to przede wszystkim opowieść o pokonywaniu
własnych leków, wyznaczaniu sobie celów, pomaganiu w spełnieniu życzeń, rozwijaniu
nowych umiejętności, podejmowaniu wyzwań i wykorzystywaniu w nich posiadanych
umiejętności.
Druga przygoda pod tytułem „Do drzemki, gotowi,
start!” to historia o rywalizacji i pomysłowości. Przechwalające się króliki
jeżdżą po okolicy gokartem. Banda Beti postanawia zbudować własny pojazd. Króliki
go wyśmiewają i w ten sposób dochodzi do postawienia wyzwania: wyścigi między
bandami. Pojazdy jadą maska w maskę, ale wszystko do czasu, kiedy jednej z
drużyn nie udaje się dobrze skręcić na zakręcie. Banda Beti postanawia pomóc
konkurencji. Oczywiście przyjaciele Beti wygrywają też wyścig. Opowiadanie
niesie piękne przesłanie: mimo wyścigów, konkurowania trzeba sobie pomagać, nie
wolno nikogo pozostawiać w potrzebie nawet jeśli te osoby wcześniej nie były
dla nas najmilsze. Samo przegranie przez nich wyścigu będzie wystarczająco
bolesne.
„Burmistrz jednego dnia” to historia o
asertywności. Beti po objęciu stanowiska na jeden dzień pragnie wszystkich
uszczęśliwić. Szybko odkrywa, że to, co dobre dla jednych innym może szkodzić i
jej rozporządzenia wyrządzają więcej szkód niż pożytku. Szybko się reflektuje i
uczy się na czym polega dobre zarządzanie. Odkrywa, że w rządzeniu ważne jest
nie tylko dogadzanie i tworzenie przywilejów, ale też nakładanie obowiązków, bo
tylko wtedy lokalna społeczność może stawać się coraz piękniejsza.
Ostatnia przygoda to „Pocztowy zamęt”.
Listonosz gubi list i banda Beti postanawia dostarczyć go do adresata. Kim
jednak jest pan Jeepers? Niestety nikt nie wie. Trzeba dostarczyć list na
pocztę, aby mógł być ponownie przekazany listonoszowi. Zaczyna się prawdziwy
wyścig z wiatrem, który ciągle porywa zagubioną korespondencję. Na szczęście
dzieciakom udaje znaleźć się adresata i jeszcze wziąć udział w wieczornej
zabawie na plaży. Wchodzimy tu w świat odpowiedzialności za cudzą rzecz,
poczucie konieczności dostarczenia zguby.
„Banda Beti” to publikacja bawiąca młodych
czytelników, ale też dostarczająca pozytywnych wzorców. Przemyca ważne wątki,
zachęca do podjęcia poważnych tematów, przedyskutowania problemów oraz inspiruje
do zabawy. Do tego do lektury można dokupić malowanki wodne, które doskonale
sprawdzą się jako przerywniki w lekturze, a nasza pociecha będzie miała okazję
poćwiczyć ważne dla przedszkolaków umiejętności. My korzystamy z takich
malowanek na kilka sposobów. Na początku córka maluje wodą, aby pokazały się
kolory w szablonie. Następnie wykleja plasteliną lub kolorowym papierem czy
wygniecioną w kuleczki bibułą. Może też pomalować farbami plakatowymi wg wzoru
(czyli ujawnionych w czasie malowania wodą kolorów). Dzięki temu, że każda
postać jest na osobnej, grubej kartce mamy pewność, że wszystkie szablony
zostaną wykorzystane, a dziecko będzie mogło powiesić swoją pracę w ważnym dla
niego miejscu.
„Banda Beti” to lektura należąca do serii „Nowa
kolekcja bajek”. Znajdziemy w niej opowieści o wszystkich znanych dzieciom
postaciach z seriali animowanych. Każda książka ma solidną, przyjemna w dotyku
oprawę, bardzo dobrze zszyte strony oraz zachwyca ilustracjami będącymi kadrami
z ulubionych bajek. Do każdej można też znaleźć wodne kolorowanki, dzięki czemu
można czytać, malować i ćwiczyć wiele umiejętności niezbędnych w szkole. Takie
połączenie czytanki i malowanki pozwoli na wydłużanie czasu koncentracji
naszego dziecka i tworzenia pozytywnych skojarzeń z nauką. Myślę, że warto po
nie sięgnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz