Zawsze, kiedy deklaruję poparcie do możliwości dokonywania wyboru przez kobiety mam takie doświadczenia i pomoc od prolifowców:
-Jesteś za aborcją, bo pewnie chcesz zabić swoją niepełnosprawną córkę. Pewnie gdybyś w ciąży wykonała wszystkie badania to byś ją zabiła.
Ja: Moja córka miała w czasie ciąży zrobione wszelkie możliwe badania, sprawdzające jej prawidłowy. Żadne nie wykazało nieprawidłowości, więc nie było przesłanek do usuwania. Poza tym wyniki i możliwość dokonania aborcji (czyli danie wyboru matce) nie jest jednoznaczne z tym, że ona podejmie taką decyzję.
-Córkę też byś wyskrobała.
Ja: Patrz wyżej.
-Ciebie powinni wyskrobać.
Ja: Cieszę się, że zaczynasz rozumieć ideę aborcji.
-Pomyśl jak się poczuje twoje dziecko, kiedy dowie się, że jesteś za aborcją.
Ja: Prawo wyboru to nie nakaz. Myślę, że córka ucieszy się, że walczę o prawo wyboru dla niej.
-Wozi ośmioletnie dziecko w wózku dla rocznych dzieci (wyśmiewała się matka ponad 10 letniej dziewczynki, którą wozi w wózku i całodobowo używa pieluch).
Ja: Wożę dziecko w takim wózku, na jaki mnie stać. Moje dziecko nie ma w orzeczeniu informacji, że całkowicie nie chodzi, więc nie należy jej się darmowy lub częściowo refundowany wózek jak twojemu dziecku, a wózki dla niepełnosprawnych są bardzo drogie. Ze względu na to, że Ola więcej chodzi niż siedzi nie opłaca mi się wydawać kilka tysięcy na taki wózek.
-Twoja córka nadal pije z butelek dla niemowlaków, bo nie umiesz o nią zadbać.
Ja: Pije z kubka. W wózku pije z bidonów. Do piątego roku życia, czyli do czasu, kiedy nie potrafiła połykać tabletek przemycaliśmy w ten sposób lekarstwa i piła tak tylko w czasie zażywania lekarstw, czyli 3 razy dziennie. W innych sytuacjach piła ze szklanek i kubków.
-Walczy o aborcję, a nie nauczyła dziecka mówić.
Ja: Nie wiem, co wspólnego ma nauka mówienia z prawem do wyboru. Pamiętaj, że twoje koleżanki z pracy też w ciągu pięciu lat nie nauczyły Oli mówić. Też je wyśmiejesz?
-Zamiast nauczyć córkę korzystania z toalety każe nosić jej pieluchę i robi niepełnosprawną, żeby pokazać, że aborcja jest potrzebna.
Ja: Ola z pieluchy nie korzysta już od czterech lat. Długo nosiła, ponieważ ma autyzm i miała problem z treningiem czystości. Próby nauczenia korzystania z nocnika podejmowałam już kiedy Ola miała półtora roku. Każdego roku w wakacje. Mojemu dziecku taka nauka nie zajęła 3-4 dni jak u innych dzieci tylko kilka miesięcy. Moje dziecko po prostu niektóre rzeczy wykonuje wolniej, co nie znaczy, że gorzej. Nie wiem jaki proces myślowy wykonałaś, żeby połączyć aborcję z pieluchą, ale gratuluję pomysłowości. Ja bym na takie połączenie nie wpadła.
-Trzeba walczyć o każde życie.
Ja: Moja córka się urodziła. Jak powalczysz o to życie? Powiedz jak wspierasz osoby mające niepełnosprawne dzieci.
-Trzeba się nie puszczać to aborcja nie będzie potrzebna. A jak się puszcza to musi ponieść konsekwencje.
Ja: Powiedz to wszystkim alimenciarzom oraz ojcom niepełnosprawnych dzieci opuszczających matki swoich dzieci z powodu niepełnosprawności pociechy. Niech w końcu poniosą konsekwencje swojego puszczania się.
-Zbierasz 1% i społeczeństwo pomaga ci wychować dziecko to nie powinnaś być przeciwna ustawie zakazującej.
Ja: Pomoc z 1% to 10% naszych rocznych wydatków na Olę. Do tego każdego wydanego grosika muszę się rozliczyć. Państwo nie oferuje mi wiele pomocy, dlatego wiem, jak dużym obciążeniem fizycznym, psychicznym i finansowym jest opieka nad niepełnosprawnym dzieckiem, dlatego nie wymagam, aby każdy chciał tak żyć.
-Utrzymanie dziecka niepełnosprawnego nie kosztuje więcej niż pełnosprawnego, więc po co usuwać?
Ja: Gdyby miasto i państwo dawało mi wszystko tak jak tobie i gdybym nie kupowała tylu rzeczy do terapii, ile kupuję to pewnie kosztowałoby tyle samo. Jeśli nie masz większych kosztów utrzymania niepełnosprawnego dziecka to, dlaczego zbierasz 1%?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz