Nocnikowanie czy trening czystości to kolejna z
rzeczy, która spędza sen z powiek rodziców dzieci z ASD (autyzmem). Do tej
listy należy brak mowy, wybiórcze jedzenie, brak komunikacji, niekontrolowane
krzyki, niekontrolowane ruchy, tiki, autoagresja, przebudzanie się w nocy,
nadwrażliwość na bodźce. Lista długa. Z tych wszystkich rzeczy długie
korzystanie z pieluchy przez dziecko z autyzmem jest najczęstszym powodem do
stosowania przemocy otoczenia wobec matki. Ojcom uchodzi to, że dziecko jeszcze
nie korzysta z toalety, bo przecież na pewno ma złą żonę, która zaniedbała.
Ola zawsze była dzieckiem wysokim, ponieważ my
do niskich ludzi nie należymy. To właśnie sprawiało, że wyglądała na starszą i
już, kiedy miała dwa lata zaczęło się coś w stylu społecznej tresury matki. Wyglądało
to tak, że któraś z mam niby zaskoczona zwracała uwagę „Ooo, takie duże dziecko
i jeszcze w pieluszce” (ile takich komentarzy widuję również pod zdjęciami dzieci
z ASD na fb to nawet nie zliczę), a później zaczynały się opowieści o tym, że
ich dzieci przestały korzystać z pieluszki jak skończyły półtora roku do dwóch
lat. Ola z pieluszki w ciągu dnia przestała korzystać, kiedy miała pięć lat,
czyli trzy lata stosowano wobec mnie przemoc. Nie jestem w tym osamotniona,
dlatego piszę o problemie i pokazuję, że ocenianie matki jest złe, bo tylko ona
wie, dlaczego jej dziecko nadal korzysta z pieluchy. Tu pewnie ktoś się oburzy,
że nie piszę „rodzic”. Robię to celowo, ponieważ mój mąż nigdy nie spotkał się
z ocenianiem jego przez to, że jego dziecko jeszcze jest w pieluszce.
Społecznie nadal uważamy, że ojcu wypada, a matce nie.
Podejść do treningu czystości mieliśmy wiele.
Zawsze korzystałam z letnich dni, kiedy dziecko nie ma na sobie tak wielu
warstw i łatwiej jest je szybko rozebrać. Pierwsza próba była, kiedy Ola miała
półtora roku. To nie było pierwsze dziecko, jakie nocnikowałam. Wszelkie wcześniejsze
próby u innych dzieci szybko (po 3 dniach) kończyły się powodzeniem. Po wielu
niepowodzeniach spytałam specjalisty, a on poradził mi, abym przy braku reakcji
po prostu pozostawiała córkę dłużej w mokrych majtkach albo całkowicie z nich
zrezygnowała. Skończyło się zakażeniem, ponieważ Ola usiadła pupą na piachu i
zrobiła cały zestaw. To wystarczyło. A piasek niby czysty, w domowej
piaskownicy, wypłukany, zadbany, przykrywany po zakończeniu zabawy. Smarowanie antybiotykami,
maściami i żelami wymagało pieluchy. A później przyszła jesień i było już za
późno na trening czystości, bo było za wiele warstw do zdejmowania, a to Olę
denerwowało. Kolejne podejścia były każdego lata. I tak do czasu, kiedy Ola skończyła
pięć lat. Sprawę nam troszkę komplikowało to, że w tej kwestii placówka
oświatowa, do której Ola zaczęła chodzić mając 3 lata nie chciała z nami współpracować.
Co ja wypracowałam w ciepły weekend burzyło poniedziałkowe pójście na zajęcia.
Dopiero w wakacje mogłam poważnie pomyśleć o zmianie. Dla Oli miesiąc to jednak
było za mało czasu. Potrzebowała go więcej.
Szczerze mówiąc byłam wówczas w takim dołku, że
nie wierzyłam, że się uda. I w sumie zaczynało mi być wszystko jedno czy się
uda. Na szczęście porozmawiałam z mamą dorosłego autyka (na Marzenę zawsze mogę
liczyć), która bardzo mnie zmotywowała. Mam nadzieję, że ten wpis zmotywuje
także wiele matek borykających się z podobnym problemem, że będziecie się też
wśród swoich znajomych dzielić swoimi doświadczeniami, że tu napiszecie swoje
wskazówki na udany trening czystości. Najważniejsze, abyście uwierzyły, że się
uda i uświadomiły sobie, że o ile kupka dziecka jakoś jeszcze jest przez nas
akceptowalna w pieluszce to już dorosłego człowieka tak nie bardzo. Do tego
koszty tych pieluch, środków czystości związanych z chodzeniem w pieluszce są naprawdę
bardzo duże, bo pieluszki dla bobasów są dużo tańsze niż dla dorosłych. Kiedy Wam
się już to uda uczcie inne mamy, bo trening czystości dzieci z ASD wygląda
zupełnie inaczej niż typowego malucha.
Pewnego pięknego dnia wstałam z łóżka i
pierwszą rzeczą, którą zrobiłam było posadzenie córki na nocniku. O dziwo się
udało. Później nastawiałam sobie zegarek i co 20 minut sadzałam ją na nocniku,
wręczałam tablet i oglądałyśmy bajkę o siusianiu. Takie sadzanie, co 20 minut
trwało ponad pół roku nim Ola sama zaczęła komunikować, że chce do toalety.
Konsekwentnie nie zakładałam jej pieluchy. Do przedszkola we wrześniu wróciła
już bez pieluchy i ze wskazówką, że co 20 minut sadzamy. Kilka razy doszło do
zmoczenia ubrań, ale to sprawiło, że osoby zajmujące się nią zaczęły bardziej
pilnować tego częstego sadzania. Bardzo długo jeszcze musiałam przypominać
córce, że trzeba iść do toalety. Obecnie Ola już jest pod tym kątem samodzielna
i sama maszeruje do toalety.
Jeśli przygotowujecie się do treningu czystości
musicie pamiętać, że Wasze dziecko musi być gotowe, a Wy musicie mieć dużo czasu
i jeszcze więcej cierpliwości. Nawet pół roku na takie sadzanie, przypominanie,
czytanie, oglądanie, wprowadzanie, objaśnianie, co się dzieje. Wasze życie
przez pewien czas będzie toczyło się tylko wokół nocnika i toalety. Ważny jest
też zakup nakładki na toaletę lub nocnika, który będzie dla dziecka miły w
dotyku. U nas sprawdził się najprostszy i najtańszy model nocnika i całkowicie
płaska nakładka zakrywająca deskę klozetową.
Jeśli Wasze pociechy potrafią naśladować to
warto zaopatrzyć się w laleczki z nocniczkami. Pokazujemy dziecku, co robi laleczka
i każemy zrobić to samo. Oczywiście krok po kroku, czyli stawiamy laleczkę przy
nocniku i dziecko robi to samo, zdejmujemy jej spodenki, dziecko zdejmuje swoje,
zdejmujemy majteczki, dziecko powtarza, sadzamy pupę lalki na jej nocnik i
dziecko siada na swoim. Zawsze należy mówić w pierwszej osobie, co robi lalka i
czekać na wykonanie czynności przez dziecko. Jeśli ma problem ze zdęciem
poszczególnych części ubrania to pomagamy. Kiedy już uda nam się posadzić
dziecko na toalecie lub nocniku to dobrze jest w tym czasie dać mu coś, co je
zrelaksuje i co będzie zabawką kojarzącą się tylko z korzystaniem z toalety,
aby potrafiło wysiedzieć. Jeśli tylko tablet potrafi zatrzymać dziecko na
dłużej na nocniku to dajcie mu go, ale musicie pamiętać, że po załatwieniu
potrzeb fizjologicznych zabieramy ten tablet. Trzeba się też liczyć z tym, że
dziecko chcąc dłużej korzystać z urządzenia będzie się powstrzymywało, dlatego
musicie uważnie obserwować zachowanie. W czasie treningu czystości warto też
pamiętać, że po około 20 minutach od picia większość ludzi potrzebuje skorzystać
z toalety.
W czasie wizyty w WC każdy szczegół jest dla
dziecka ważny: zapachy, kształty, dźwięki. Jeśli macie w łazience pogłos to
ustawcie dodatkową szafkę, połóżcie na podłodze włochate dywaniki (takie, które
śmiało możecie codziennie prać, bo na pewno będą tego wymagały). Wyłączacie też
wentylatory, które mogą sprawiać niemiłe odczucia. Musicie też wiedzieć, że
Wasze maluchy łaknące bodźców mogą zanurzyć ręce w tym, co zrobiły i wysmarować
tym całe pomieszczenie, dlatego nigdy w takich chwilach nie zostawiajcie pociech
samych. Zapewniam Was, że z czasem z tego wyrosną. Musicie też pilnować regularnego
wypróżniania stolca. Jeśli dziecko ma zaparcia boli je brzuch, boli
wypróżnianie i mniej chętnie korzysta z toalety. Warto wówczas sięgnąć po
herbatki koperkowe, morele, winogrono, soki winogronowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz