Ostatnia
powieść mojego Ojca nie jest Jego testamentem, a na pewno nie bardziej
niż poprzednie powieści. Pisanie było sensem Jego życia i gdyby żył,
pisałby nadal, zwłaszcza że po operacji krtani tylko tak mógł się
komunikować z otoczeniem. Niniejsza powieść epatująca drastycznymi
scenami jest próbą zmierzenia się z rosnącą brutalizacją świata, a także
z tym, iż ukochana filozofia staje się narzędziem do usprawiedliwiania
zła. Ojciec całe życie był szydercą i częściej wytykał błędy niż chwalił
dobre uczynki, nosił jednak w sobie tę pierwotną, przyrodzoną ludziom
naiwność. Myślę, że to dlatego pozostał w pamięci byłych uczniów, którzy
tak licznie przyszli na pogrzeb, aby Go pożegnać. Ojciec z pewnością
czułby się zaszczycony i wdzięczny.
Krzysztof Ulman
Krzysztof Ulman
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz