Etykiety

poniedziałek, 12 grudnia 2022

Michelle Marly "Romy i droga do Paryża"


Zadziwiające jest to jak działa ludzka pamięć i jak wpływa ona na trwanie określonych wzorców, ikon kultury. Kiedy zastanawiamy się nad największymi gwiazdami kina lat 50. i 60. XX wieku pojawiają się takie nazwiska jak Marilyn Monroe, Audrey Hepburn,  Elvis Presley, Bob Marley i Brenda Lee. Zaskakujące jest to, że niewiele osób pamięta o Romy Schneider, która cieszyła się dużym powodzeniem dzięki roli Sisi. Sama zresztą nie kojarzyłam jej nazwiska, bo w czasach, kiedy oglądałam słynną trylogię Ernsta Marischki nie zwracałam uwagi na nazwiska aktorów, a później już zwyczajnie do nich nie wracałam. Książka Michelle Marly przekonała mnie, że warto te filmy odkurzyć i spojrzeć na nie jeszcze raz. Od autorki dowiadujemy się, że reżyser miał w planach nagranie kolejnej części, ale młoda, żądna wyzwań oraz pragnąca nie być kojarzona z dobrze ułożoną panienką, jaką odegrała w filmach o Sisi, Romy nie chciała się ograniczać tylko do grania kostiumowych roli. Nie przekonała jej nawet świetna oferta i zapewnienie, że fani będą zachwyceni. Nie zmniejszyła jej uporu też świadomość, że może się to obrócić przeciwko niej, bo między miłością, a nienawiścią jest cienka granica. W książce Michelle Marly wszystkie te kwestie są poruszane. Do tego spotykamy tu Romy tuż przed rozpoczęciem zdjęć do „Christine", w którym ma wystąpić u boku Alain Delon, który z czasem stał się aktorem znanym z wcielania się w samotnych i małomównych gangsterów lub policjantów. On był wówczas nieznany, a Romy Schneider miała wielu fanów. Aktorka przyjeżdżając do Paryża spodziewała się nie spodziewa się świetnej współpracy i należytych względów. Niestety od pierwszych chwil była rozczarowana. Jej partner filmowy okazał się arogancki. Z każdym dniem było gorzej, a jej praca stała się prawdziwą katuszą. Do czasu kiedy odkryła piętę Achillesa Alaina Delona. Romy Schneider nie spodziewała się jak bardzo ten plan zdjęciowy odmieni ją i jej życie. Czytelnicy mogą śledzić krok po kroku przemianę grzecznej panienki w pewną siebie kobietę.

Mamy tu naprawdę interesującą powieść o życiu aktorki . Wchodzimy do świata jej rozterek, widzimy w jaki sposób jej codzienność była ograniczona przez decyzje rodziców. Matka jest jej nieodłączną towarzyszką pilnującą, aby córka zawsze dobrze się prezentowała i właściwie zachowywała. Nie pozwala Romy na jakiekolwiek miłostki. Młoda kobieta ma być profesjonalną i świetną współpracownicą. Jeśli popatrzymy na historię to zobaczymy, że paradoks polega na tym, że wcale nie te, z którymi świetnie się pracowało pozostały w pamięci ludzi, ale te, wokół których działo się wiele kontrowersji.
Michelle Marly przed napisaniem książki zrobiła solidną kwerendę i to czuć. Po sprawdzeniu wybiórczo kilku dat zaskakuje dokładność. Do tego opisane sytuacje są niesamowicie prawdopodobne, przez co uzyskują wrażenie realizmu. Mamy tu bardzo wiarygodne dialogi, dobrze oddany klimat lat 50. XX wieku. Wchodzimy w świat aktorki, której historia jest poruszająca i smutna. Każdy etap jej życia ma kolejne wyzwania. Widzimy bunt młodej kobiety wobec ograniczeń wynikających z nadzoru rodziców, niezgoda na wpisywanie jej w ramy grzecznej panienki i wciskanie w gorset Sisi. Przyglądamy się wyzwaniom w pracy wynikającym ze złych relacji na planie zdjęciowym, stajemy się świadkami nieszczęśliwej miłości, nieudanemu małżeństwu, stracie dziecka, chorobie i śmierci aktorki. Widzimy jak niesamowicie mocno ewoluują tu relacje między bohaterami: od niechęci i pogardy do wielkiej miłości.
Pisarka pozwala czytelnikom na uświadomienie sobie jak bardzo życie Romy Schneider było ograniczane. Na początku kontrolowana przez apodyktycznych rodziców. Matka będąca świetną aktorką wiedziała jak zadbać o karierę córki. Bogaty ojczym posiadający sieć restauracji z kolei zarządzał jej majątkiem. Ona mogła jedynie odgrywać role w filmach i od czasu do czasu zbuntować się przeciwko przyjęciu określonej roli. I właśnie z tego przywileju korzysta, kiedy odmawia udziału w czwartej części „Sisi”. W rękach rodziców młoda dziewczyna traktowana jest jak produkt, który może przynieść duże zyski, więc trzeba zadbać o każdy szczegół jej życia, pilnować postawy, ubioru, uśmiechu, sposobu poruszania się i zwieranych znajomości.
"Romy i droga do Paryża" przedstawia krótki, kilkuletni wycinek z życia aktorki, na której drodze staną takie późniejsze sławy Alain Delon, włoski reżyser i scenarzysta Luchino Visconti i Coco Chanel. Widzimy jej dobroć i niekonfliktowy charakter. Uzmysławiamy sobie, że od jej życzliwości zależał los późniejszych gwiazd.
Pisarka ma na swoim koncie takie książki jak: „Maria Callas i głos serca”, „Madame Piaf i pieśń o miłości” i „Mademoiselle Coco. Miłość zaklęta w zapachu”. Wszystkie pozwalają na lepsze poznanie biografii znanych kobiet, pokazanie ich z nieco innej strony. I tek jest też w przypadku „Romy i droga do Paryża” Mamy tu sfabularyzowaną powieść biograficzną, którą czyta się szybko i lekko. W książce znajdziemy też wiele zachowanych zdjęć aktorki.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz