Większość fantastyki bazuje na bardzo prostych chwytach z walką między dobrem i złem na czele. Do tego dochodzą relacje z bogami, magia, nadprzyrodzone zjawiska. Kreowany świat w całości lub części różni się od znanej nam rzeczywistości. Do tego w wielu tekstach znaczenie ma wiara i to z naciskiem na tę właściwą. Wszystkie te problemy zawarte są w książkach Emily A. Duncan z cyklu „Something Dark and Holy” (Coś ciemnego i świętego). Mamy tu jedną właściwą wiarę pielęgnowaną Kalazin i heretyków, którzy na początku napadają na Kostię, aby dopaść znaczącą kleryczkę o imieniu Nadia.
Kiedy wchodzimy do „Niegodziwych świętych” (pierwszego tomu, który nie jest oznakowany jako pierwszy, co mnie zawsze wkurza w przypadku wielotomowych opowieści) widzimy Nadię pracującą w kuchni. Zajmuje się bardzo prozaiczną czynnością: obiera ziemniaki. Aby się nie nudzić bawi się w tworzenie wzorków oraz długich łupek ze skórki bulw. Jako jedyna mieszkanka czegoś na wzór klasztoru potrafi rozmawiać z bogami. Komunikuje się z nimi przy użyciu specjalnego różańca z symbolami. On pozwala nawiązać łączność z określonym bóstwem.
W czasie pracy słyszy odgłosy z kaplicy, rozmawia z osobom towarzyszącą jej,
narzeka na swój los. Widać w niej niecierpliwość. Mamy zwyczajną codzienność w
monastyrze, gdzie kleryczka jest wychowywana i chroniona, aby móc ocalić w
przyszłości państwo, pomóc w wygraniu wojny. Jej nudną codzienność przerywają
dziwne wydarzenia. Zdaje sobie sprawę, że jest poszukiwana, ale nie sądzi, że
tak szybko zostanie znaleziona. Najazd Serafina, księcia i następcy tronu
Tranawi zmusza ją do ucieczki z bezpiecznego schronienia. Początkowy zapał do
walki zostaje ostudzony przez towarzyszy.
„Nie bądź męczennicą. Nie potrzebujemy kolejnej świętej”.
Trwająca od lat wojna między Kalazinem a Tranawią, czyli między świętymi i wierzącymi
a grzesznikami dosięga też Nadii. Pozbawiona domu dziewczyna musi udać się na
tułaczkę, z czasie której będzie chowała się przed księciem będącym jednym z
najlepszych magów krwi w królestwie. To właśnie z jego powodu kleryczka musi się
ukrywać, bo jeszcze nie ma wystarczającej siły aby stanąć naprzeciw niego i z
nim walczyć.
Po ataku na monastyr ona musi uciekać, a on zostaje zmuszony do powrotu do
stolicy. Do tego na horyzoncie pojawia się też Malachiasz, tajemniczy
młodzieniec skrywający w swoim wnętrzu potwora i chcący zakończyć wojnę. Czy
tylko on? Co łączy go z Nadią i Serafinem? Dlaczego dziewczyna jest tak ważnym
obiektem poszukiwań? Z jakiego powodu toczy się wojna?
„Wszyscy jesteśmy potworami(...) Po prostu niektórzy z nas ukrywają to lepiej
niż inni”.
Widzimy, że każdy z bohaterów ma ten sam cel, ale każdy próbuje osiągnąć go
przez ściganie innych, wypełnianie misji. I właśnie dlatego ich losy się
przeplatają. Wchodzimy do świata, w którym na początku wydaje się, że dobrą
stroną jest ta prezentowana przez mieszkańców Kalazinu. Szybko jednak
odkryjemy, że nic nie jest tu jednoznaczne i oczywiste. Każdy ma tu swój cel,
który próbuje osiągnąć. Czasami osiągnięcie go wymaga współpracy z wrogiem. Czy
to się uda? Co przyniesie bratanie się z obcym obozem. W pełnej przygód opowieści
znajdziemy magię, bogów, zamknięte społeczności, ścieranie się sił, tajemnicę,
wokół której będzie toczyła się akcja i miłość, która zmieni oblicze znanego
bohaterom świata.
Cykl wprowadza czytelnika w mroczny klimat powieści gotyckiej osadzonej w
uniwersum wierzeń i mitów słowiańskich, z wielością bogów, mistycznych postaci,
niezwykłych zjawisk. Akcja toczy się wokół trzech bohaterów. Kleryczka, Książę
i Potwór stają w centrum wydarzeń. Ich losy zostały ze sobą splecione i każdy musi
w wydarzeniach odegrać określoną rolę. Początek pierwszego tomu nie zapowiada
ich wspólnej drogi. Zmienia się to w drugim tomie. A wszystko za sprawą
wydarzeń z pierwszego. Co doprowadziło bohaterów do miejsca, którym się
znaleźli? Dlaczego będą musieli stawić sobie czoła? Jakie tajemnice wyjdą na
jaw? Co łączy tych bohaterów? Na te pytania znajdziemy odpowiedź w drugim
tomie.
„Bezlitośni bogowie” zabierają nas do świata bolesnych przeżyć bohaterów. Wiele
rzeczy uległo już zmianie. Do tego znajdujemy się w Grażyku, stolicy Tranawi.
Młody władca powinien cieszyć się ze zmian, które nastąpiły. Niestety z
jakiegoś powodu nie może powiedzieć szlachcie prawdy o przyczynach śmierci
ojca. Z jednej strony przyjął on wiadomość o zabiciu go z ulgą, a z drugiej
staje naprzeciw wielu problemów oraz stopniowo odkrywanym tajemnicom.
Z kolei kleryczce Ninie udała się misja. Niestety stało się coś dziwnego, przez
co straciła swój niezwykły kontakt z bogami. Zamiast rozmowy w czasie modlitwy
jest pustka.
Malachiasz też ma całe mnóstwo dylematów. Jego życie jest zależne od tego jaką
drogę obierze. Będzie musiał zdecydować, co zrobić po śmierci króla. Do tego pojawi
się wyzwanie w postaci próby pojęcia istoty własnego bytu oraz pokonania
wewnętrznych demonów.
Każdy z nich ma wrażenie, że nie ma żadnego wpływu na własne życie tylko leży
ono w rękach kapryśnych sił wyższych wykorzystujących ich do własnych celów. A
jaka jest prawda? Jak bohaterzy poradzą sobie z wyzwaniami? Czy możliwa jest
współpraca trójki w imię uchronienia się od działań szlachty? Jak daleko gotowy
jest posunąć się zdesperowany ojciec?
Książki czyta się wolno i powoli wchodzi w wykreowany przez pisarkę świat.
Podrzucanie różnorodnych wątków, przeplatanie ich pozwala na stopniowe
wchodzenie do świata trzech bohaterów, ale jednocześnie ten zabieg sprawia
wrażenie lekkich przeskoków i pewnego rodzaju chaosu, zwłaszcza, że Emily A.
Duncan skacze z wątku na wątek i dlatego bardzo ważne jest czytanie obu części w
bliskich odstępach czasu, aby nie zgubić się w akcji. Zwłaszcza, że nie mamy tu
ciągłego przypominania o tym, co było. W drugim tomie nie wracamy tu do
wydarzeń z przeszłości tylko wchodzimy w konkretne chwile i aktualne w nich
problemy.
Pomysł na historie, w której mroczny gotycki świat, miał przeplatać się z
mistyką słowiańskich wierzeń jest ciekawy. Do tego mamy tu sporo dylematów
moralnych zastanawiania się jak postąpić. Wchodzimy w świat bohaterów, którzy z
jednej strony dla swoich towarzyszy są w stanie zrobić wiele, a z drugiej
potrafią być okrutni. Wykreowany przez autorkę świat jest mroczny, brutalny, pełen
dziwnych mocy, zwyczajów, a do tego krew leje się strumieniami. No i główny
wątek toczy się wokół wojny o wiarę, czyli w pewnym sensie jest to powieść
pokazująca, że lepiej wierzyć niż nie wierzyć (tak troszkę kierując się
zakładem Pascala), a to sprawia, że jest to powieść przekonująca do trzymania
się przekonań religijnych. Walka trwa między Kalazin wyznającymi wiarę w bogów,
a Tranawią, która odwróciła się od nich i wykorzystuje złą magię krwi, co jest
bluźnierstwem. Nie zabraknie tu też tematu sekt skupionych wokół magii. Ciekawych
tematów wiele, nawiązań też bardzo dużo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz