Pierwszy tom cyklu „Wiedźmy na gigancie” toczył się wokół zjazdu środowiska pisarskiego, drugi czyli „Wiedźmy na wakacjach” pozwalał poczuć wakacyjne klimaty. Trzeci tom „Wiedźmy w opałach” przenosi nas w nieco jesienną aurę. Książkę otwiera scenka z pogrzebu. Kiedy wchodzimy do właściwej akcji właśnie na rynku wydawniczym ukazała się książka Gosi Knypek brutalnie opisującą pisarski światek. Zamieszania wokół nowości jest sporo. Czytelnicy i pisarze prześcigają się w pisaniu krytycznych uwag na temat książki. Można by powiedzieć, że nic dziwnego: skoro uderzyło się w bolączki światka literackiego to trzeba było się tego spodziewać. Jednak książkową pisarkę to zaskakuje. Czuje, że z tego powodu może doprowadzić Agencję Literacką TERCRET do bankructwa, że nikt nie będzie chciał już współpracować z pisarkami zajmującymi się też promocją. Na szczęście nie zostaje sama. Zamiast braku pracy czeka ją dużo zajęć. A wszystko przez to, że Wiedźmy wpadają na pomysł jak uciszyć środowisko pisarskie i w inny sposób skupić na sobie uwagę.
Ogłoszenie na prowadzonym przez nie portalu konkursu pozwalającego na wydanie
powieści sprawia, że dostają całą masę plików z bardzo kiepskimi tekstami.
Wśród nich pojawi się też świetnie napisany kryminał oparty, o którym
czytelnicy wiedzą, że jest oparty na faktach. Jakby mało miały atrakcji dostają
też anonimy z pogróżkami. Jeśli myślicie, że ten z trup z książki to jedyny,
który tu znajdziecie to mogę zapewnić Was, że nie. W czasie zorganizowanego
przez Wiedźmy zakończenia konkursu i wręczenia statuetek giną dwie dobrze rokujące
debiutantki. Jedna z nich opisała prawdziwą zbrodnię. Co z tego wyniknie? Kto
zabił ofiary?
W trzecim tomie Małgorzata J. Kursa bardziej skupia się na tytułowych
Wiedźmach, w których życiu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Od wydania przez
jedną z bohaterek książki zawierającej karykaturę pisarskiego światka pracownice
agencji literackiej dostają listy, w których czasami znajdą zdjęcia, innym
razem kiepskie rymowanki o ich kompetencjach recenzenckich. Wszystkie te
przesyłki charakteryzuje to, że nie mają znaczka, więc ktoś doskonale wie,
gdzie jest agencja i ma czas na podrzucanie korespondencji. Do tego okazuje
się, że grożąca im osoba wie też, gdzie poszczególne bohaterki mieszkają. Jakby
tych atrakcji było mało kot jednaj z redaktorek dostarcza im sporo dodatkowej
pracy. Kiedy kobiety wydają się już pewniejsze, zabezpieczone monitoringiem
oraz alarmem pojawia się kilka zaskakujących wydarzeń, a wśród nich wspomniane
trupy i śledztwo.
Poza tytułowymi Wiedźmami poznajemy kilku innych bohaterów, podejrzymy ich
pracę, codzienne zajęcia i sposoby dążenia do celu. Z jednej strony mamy tu
emerytkę pracującą w bibliotece, z drugiej przyjrzymy się leciwej
pisarce-grafomance, a z trzeciej rzucimy oko na pisarza-maminsynka, który ma
coraz gorsze stosunki z Wiedźmami. Nie zabraknie też debiutantki pracującej w
szpitalu. No i jeszcze pojawi się wiele rewelacji związanych ze zbrodnią.
Podejrzanych nie będzie brakowało. Śledztwo pozwoli wyciągnąć kolejne brudy ze
świadka pisarskiego, pokazać realia promocji czytelnictwa i uświadamia, że
tworzenie książek to wcale nie jest takie bezpieczne zajęcie jakby się
wydawało.
Musze przyznać, że o ile we wcześniejszym tomie fabuła była lżejsza, trup
pojawił się po kilkunastu stronach by wrócić w połowie to tu mamy tego trupa
już na początku. Z każdą stroną napięcie coraz bardziej rośnie. Kolejne otrzymane
anonimy zaczynają wywoływać niepokój, a pojawiające się w połowie książki dwa trupy
sprawią, że akcja nabierze jeszcze szybszego tempa. Zwłaszcza, że wielu
bohaterów będzie walczyło z upływającym czasem oraz starało się, aby ulotnić
się z zasięgu policji i nie być powiązanym z morderstwem. Zobaczymy też do
czego zdolni bywają zdesperowani pisarze przekonani, że im się promocja książki
zwyczajnie należy i tylko przez upór Wiedźm nie mogą zostać sławni.
W książce zajrzymy do różnych środowisk związanych ze literackim światkiem.
Niektóre wątki wydają się oderwane, ale na koniec wszystkie łączą się w ciekawą
całość. Do tego wątek stalkingu bardzo realistyczny i prawdopodobny.
Podobnie jak we wcześniejszych tomach mamy tu świat przerysowany. Jednak widać
tu, że jest to książka lepiej dopracowana niż wcześniejsze. Do tego budowanie
sytuacji zabawnych i jednocześnie podsycanie napięcia jest dobrze skomponowane,
dzięki czemu czytelnik czuje niepokój i może się śmiać z wyczynów bohaterów.
Cykl „Wiedźmy” to opowieści których akcja toczy się wokół pracowników Agencji
Literackiej TERCET. To za jej sprawą pisarzom, którzy zostają przyjęci pod jej
skrzydła żyje się łatwiej i mają pomoc w czasie pisania kolejnych tekstów. Właśnie
dlatego ich działalność jest tak popularna. Książki napisano lekkim językiem. Czyta
się je bardzo szybko i przyjemnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz