Etykiety

czwartek, 17 kwietnia 2014

nad człowiekiem

Przedświąteczny odpoczynek, wbrew moim oczekiwaniom, nie skłaniają mnie wcale do odpoczynku, lecz raczej do refleksji nad człowiekiem, jego miejscem na ziemi i celem istnienia. Może człowiek wcale nie jest stworzony po to, by pędzić ku lepszym zarobkom, ale po to, by pochylać się, na swój własny indywidualny sposób, nad losem drugiego człowieka. Pieniądz i wynalezienie własności osobistej pozwoliło motywować człowieka do wytężonego wysiłku, ale to jednocześnie spowodowało stopniowe zacieranie się potrzeby bliskości i pomocy innym. Staliśmy się egoistami dbającymi o własne interesy.
Aby pochylić się nad drugim człowiekiem potrzebna jest wielka pokora. Mnie jej brakuje. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane nauczyć się pokory. Na razie jednak świat i wszystko to, co dostrzegam wywołuje we mnie wielki wewnętrzny bunt. Bunt przeciwko obłudzie, zakłamaniu, wykorzystywaniu, interesowności, egoizmowi, puszczalstwu, sprzedajności itd. Nie potrafię patrzeć bezczynnie na wzajemne wymogi ludzi wobec siebie, tłamszenie, umniejszanie wartości.
Buntuję się przeciwko słowu „głupi". Nie uważam siebie za osobę mądrą, ale też nie mogę tolerować, kiedy ktoś mnie lub kogoś innego nazywa głupim. Głupota jest pojęciem względnym. Dla lekarza językoznawca może być głupim lekarzem, dla językoznawcy - matematyk głupim językoznawcą i tak w nieskończoność. Każdy człowiek jest specjalistą w swojej własnej dziedzinie, a jeśli jest specjalistą to nie może równocześnie być głupim. Nie można powiedzieć o sprzątaczce dobrze pracującej, że jest głupia, bo to przeczy temu, że ona dobrze wykonuje swoją pracę. Każdy fach, każdy zawód jest niezbędny. Wszyscy jesteśmy sobie w społeczeństwie potrzebni. Wszyscy w jakiś sposób pochylamy się nad innym człowiekiem- czasami mniej lub bardziej świadomie.
Często jednak motywują nami takie wartości jak pieniądz. Nie jesteśmy w stanie się od tego uwolnić. Żyjemy w czasach nieświadomego dobrowolnego niewolnictwa, przez co nasze czyny są motywowane chęciom przetrwania, a tego można dokonać jedynie goniąc za pieniądzem. Czy kiedyś będzie możliwe inne społeczeństwo? Społeczeństwo ludzi szczęśliwych wzajemną służbą i cieszących się wolnością ludzi, którym niczego nie będzie niczego brakowało? Czy ludzkość dorośnie? To będą mogli stwierdzić tylko nasi potomni...

1 komentarz:

  1. Smutna diagnoza społeczeństwa... jednakże niestety prawdziwa...:-)

    OdpowiedzUsuń