Etykiety

czwartek, 17 kwietnia 2014

„Sierpień w hrabstwie Osage” reż. John Wells

„Sierpień w hrabstwie Osage” reż. John Wells, scenariusz Tracy Letts (2013)
Film jest tak przerażająco realny, że jeśli ktoś ma dość na co dzień starć z osobą, której jedynym stylem bycia jest narzucanie swojego zdania w imię dobra innych to nie powinien oglądać, chyba że chce wyciągnąć wnioski i dowiedzieć się jak powinien postąpić, a na co dyktatorowi za żadne skarby świata nie powinien pozwolić, ponieważ poddaństwo dyktaturze niszczy nie tylko osobowość, ale i życie poddanego.
Tyrani są zajadli. We wszystkich i wszystkim widzą wrogów. Inni ludzie to zlepek błędów, wad braku posłuszeństwa, bo idealny członek rodziny powinien spełniać wszelkie życzenia dyktatora. Inni powinni udać się do specjalistów na leczenie ze swojej krnąbrności i inności, bo to na pewno choroba psychiczna lub dysfunkcja społeczna. Życie własnymi marzeniami i planami w oczach takiej jednostki jest zbrodnią na skalę ludobójstwa. Samorealizacja z dala od rodzinnego domu dla „opiekuńczego” i „troskliwego” rodzica to zawodzenie rodzicielskich oczekiwań, co często podkreśla w rozmowach z dziećmi.
Stara, uzależniona zołzowato – nadopiekuńcza matka wszystko wie lepiej: co powinny robić dzieci i ich połówki, z kim się spotykać (wystarczy krytyka obecnego partnera, by dowiedzieć się, że na tym polu dziecko zawiodło), z kim sypiać (uczucia dzieci można sobie schować, bo moralność „pani Dulskiej” jest ważna). Oczywiście często tej krytyki nie wyrazi wprost przy połówce, a jeśli tak to po przekroczeniu granic, które stopniowo przesuwała. Do tego dochodzą liczne stwierdzenia dotyczące „fajtłapowatości” dzieci, partnerów, wnuków. Podważa ważność związków z mężczyzną, który przez tyranię matki wobec córki przekłada się do wprowadzania reżimu w domu córki. Wyśmiewa umiejętność organizacji życia przez dzieci. Pogląd inny niż tyrana jest wyśmiany. Córki są dla niej nieważne. Stanowią tło i powinny być posłusznymi narzędziami wypełniającymi jej wolę, bo przecież ona taka stara, miała trudne dzieciństwo, złą matkę, dużo w życiu przeszła i wszystko wie lepiej. Bohaterka jest dumna ze swojego skończenia szkoły średniej i dorobienia się z mężem szkoły i podkreśla, że córki w życiu nic nie osiągnęły, ponieważ zaledwie skończyły studia!
Z rozmów dowiadujemy się też o źródle tej nienawiści do własnych dzieci: stała się taką zołzą jaka była jej matka. Film doskonale współgra z ostatnio czytaną przeze mnie „Iluzją” Barbary Tomaszewskiej i wszystko, co napisałam na temat ludzkiego zachowania w książce można śmiało podpiąć pod analizę zachowań bohaterów w filmie.
Wydarzenia w tym filmie są tak realne, że wręcz absurdalne. Urzekająca jest scena początkowa, kiedy znany pisarz opisuje swoje relacje i układy z żoną: on pije, a ona bierze psychotropy i tak funkcjonują w swoim dziwnym świecie, w którym nie liczą się pory dni ani godziny.
Jeśli miałabym jednym zdaniem podsumować film to mogę stwierdzić, że to wyścigi mające wyłonić najgorszą matkę. Główna bohaterka nie jest jedyną tyranką. Ma idealna wspólniczkę w pastwieniu się: swoją siostrę, która przez swoją ciągłą krytykę syna wychowuje go na dorosłego, który wszystkiego się boi oraz przy każdym geście zastanawia się, co inni myślą sobie na temat jego czynów. Wyzwala go dopiero miłość, ale dwie tyranki nie pozwolą na tę miłość i wszelkimi sposobami będą próbowały rozłączyć dwójkę w końcu szczęśliwych dorosłych, którzy przy sobie na nowo odkrywają siebie i uczą się wolności oraz radości.
Film jest naprawdę interesujący. Porusza ważny temat, jakim są relacje rodzice – dzieci. Natarczywa i zaborcza troskliwość skojarzyła mi się z polskim filmem, który obnażył patologiczne zachowania wielu matek synów. W „Płynących wieżowcach” syn jest idealny, kiedy spełnia oczekiwania matki i jest heteroseksualny. Kiedy wizja ideału zostaje zdegradowana przez jego seksualność jest gotowa na współpracę ze znienawidzoną potencjalną synową, której wcześniej chciała pozbyć się z domu, by mieć synka wyłącznie dla siebie.
Matka z „Sierpnia w hrabstwie Osage” prezentuje dokładnie ten sam model: z jednej strony chce mieć córki dla siebie, a z drugiej pragnie, by jej dzieci nie odbiegały swoim życiem od innych rówieśników.
Jeśli chodzi o aktorów to jest to zbiór najlepszych gwiazd, które doskonale wcieliły się w swoje role.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz