Małgorzata Garkowska, Układanka z uczuć, Poznań „Zysk i S-ka” 2016
Wystawa studentów akademii artystycznej to doskonała
okazja do wyłonienia nowych talentów, spotkania towarzyskiego oraz
imprezowania, w którym nie zabraknie też alkoholu. Paweł zachwyca się kobietą,
którą widzi na jednym z obrazów. Od słowa do słowa zakłada się z przyjacielem,
Darkiem, że jeśli owa piękność istnieje to ją zdobędzie i poślubi. Umiejętnie
zdobywa dane modelki od uczelni i ku jego zaskoczeniu jest ona równie piękna
jak na obrazie. Teraz trzeba tylko ją uwieść, wygrać zakład, a do tego zyskać
święty spokój, którego nie może mieć przez matkę nalegającą na ustatkowanie
się. Dobrze zarabiający, mający odpowiednią pozycję w świecie prawników Paweł
bez trudu podbija serce dziewczyny. On jest stanowczy, wie czego chce, twardo
dąży do celu, a ona od dziecka wychowana w posłuszeństwie, podległości,
konieczności słuchania się, niewypowiadania własnego zdania. Dwa przeciwne
światy zderzają się i doskonale uzupełniają. To jednak jest pozorne. Tłamszona
przez nadgorliwą krytykę, ciągłe pouczenia teściowej, której – mimo wewnętrznego
sprzeciwu – zawsze pokornie się poddaje. Agnieszka traci grunt pod nogami,
kiedy odkrywa, dlaczego Paweł ją poślubił. Nagle czuje się odrzucona,
osamotniona. Dodatkowo to uczucie potęguje odrzucenie przez bliskich.
Wielomiesięczne starania o kontakt z matką kończą się kolejną porażką.
Niemająca żadnych zajęć młoda kobieta spędza całe dni
na rozmyślaniu, analizowaniu, przeżywaniu porażek. Dbanie o męża i
dostosowywanie się do jego wymogów, brak umiejętności mówienie o swoich pragnieniach
sprawiają, że małżeństwo z dnia na dzień staje się coraz większą katastrofą.
Pogłębiająca się depresja sprawia, że bohaterka coraz mniej o siebie dba. Robi
to, co jej każą inni: ubiera się w to, co każe mąż lub teściowa, przygotowuje
taki posiłek, jaki sugeruje teściowa. Chce przerwać tę monotonie, ale nie wie
jak i kiedy wydaje jej się, że nie ma przyjaznej duszy na świecie spotyka
dawnego chłopaka. Wspomnienia sprawiają, że uczucie wybucha niczym wulkan, a
Agnieszka nabiera nowych sił.
Tymczasem Paweł zajęty sobą, własnymi potrzebami,
ukrywaniem kochanki niczego nie dostrzega. Dopiero wielka tragedia, jaką jest
stan zdrowia żony zmusza go do uporządkowania życia, zawalczenia o małżeństwo,
pokonania trudności, odkryciu wielu niewygodnych faktów o sobie i żonie.
Bardzo realistyczny mezalians staje się pretekstem do
poruszenia bardzo ważnych tematów takich jak relacje z teściową, przemoc w
rodzinie, gwałt, brak równouprawnienia, uprzedmiotowienie kobiet, wykorzystanie,
zależność i przemoc ekonomiczna. Są to problemy często poruszane w debatach
feministycznych. Wydawałoby się, że bogatej bohaterce nie może brakować niczego.
Brakowało jednak wszystkiego: od mężowskiego ciepła i uwagi po możliwość
samodzielnego dysponowania pieniędzmi. Kolejny mężczyzna potrafi jedynie
dostarczyć emocji.
„Układanka z uczuć” to pozornie bardzo prosta opowieść o
małżeństwie, kryzysie, powolnym oddalaniu się od siebie. Akcja toczy się tak,
że oczekujemy rozwodu. W tej książce jednak nic nie jest łatwe. Pozornie
oczywiste decyzje stają się skomplikowane, poza emocjami liczy się rozsądek i
umiejętność współdziałania, której trzeba się nauczyć.
Książka napisana bardzo umiejętnie, przemyślana, język
żywy i doskonale wprowadzający czytelnika w świat odczuć Agnieszki, która jest
tu najważniejsza, bo "Układanka z uczuć" to tak naprawdę świat jej małżeństwa, źle dopasowanych
elementów, o które trzeba będzie zadbać, przestawić. Jest to też piękna
opowieść o dorastaniu mężczyzny do bycia odpowiedzialnym mężem nie tylko
oczekującym wsparcia i służby żony, ale także potrafiącym opiekować się
ukochaną i uczącym się przyznawać się do winy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz